[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niewzruszona, ciągnął dalej: Eve przyjechała tutaj i zamieszkała z rodziną Barbary krótko
po tym, jak jej ojciec zginął na wojnie. Twój Dziadek, Philippe, był wspaniałym człowiekiem,
latał na Spitfire ach. Matka Eve zginęła po jego śmierci w czasie nalotu.
Tutaj był zawsze mój dom. Barbara spojrzała na męża. Oczywiście przez jakiś czas
była jeszcze Eve, która z nami mieszkała.
Barbara i ja pobraliśmy się w czasie wojny. Służyłem w marynarce, a kiedy zostałem
zdemobilizowany, nigdzie nie mogłem znalezć pracy. Zamieszkaliśmy więc tutaj, co wtedy
wydawało się najlepszym wyjściem, no i zostaliśmy już tu.
To piękny dom odezwałam się. Marzę o tym, aby obejrzeć jeszcze ogród.
Uczyniłem z niego miłe miejsce stwierdził William z dumą. Kiedyś chciałem
zostać ogrodnikiem nienawidziłem miasta ale w końcu rodzina załatwiła mi pracę w
firmie ubezpieczeniowej w Manchesterze. Do tej pory zresztą się do niej przyzwyczaiłem
dodał.
William każdego zanudza sprawami swojego ogrodu powiedziała Barbara. Jestem
pewna, że pani to nie interesuje, prawda?
Wręcz przeciwnie! Sama uprawiam nasz domowy ogródek, choć nie jestem
fachowcem. Może mógłby mi pan dać parę wskazówek?
William uśmiechnął się.
Z przyjemnością. Ale proszę mi mówić po imieniu, będzie prościej.
Ani Philippe, ani Barbara nie wyrazili chęci wyjścia do ogrodu razem z nami. Ciotka
zapisała Eve w testamencie parę cennych przedmiotów i Barbara zaproponowała, aby je
przejrzeli i wybrali te, które Philippe chciałby zatrzymać. Byłam nawet z tego zadowolona, bo
przynajmniej udało mi się uniknąć jej towarzystwa i wyraznej wrogości.
Moja żona jest trochę nie w sosie próbował usprawiedliwić jej zachowanie William,
kiedy podziwiałam już w ogrodzie cudowny kłąb róż bardzo kochała moją stryjeczną babkę.
Nie przekonał mnie jednak, że właśnie z tego powodu Barbara tak chłodno nas przyjęła.
Byłam więcej niż pewna, że sprawił to raczej fakt, że Philippe jest synem Eve i następne
słowa Williama potwierdziły moje przypuszczenia.
Philippe wydaje się być całkiem miłym człowiekiem. Rozumiem, że Eve miała kilkoro
dzieci wyczułam zazdrość i tęsknotę w jego słowach.
Philippe ma jeszcze trzech braci wyjaśniłam.
Szczęśliwy facet wymamrotał William i domyśliłam się, że ma na myśli Andre
Deauville a.
Przeszliśmy przez bramę, oplataną zielonymi pnączami bluszczu i skierowaliśmy się w
stronę rzeki, gdzie na chwilę usiedliśmy.
To był dla mnie szok, gdy dowiedziałem się, że Eve nie żyje. William poczęstował
mnie papierosem i sam też zapalił. Bardzo często o niej myślałem. Zawsze sądziłem, że
wyjdzie za mąż za kogoś z naszego kręgu znajomych poznasz dzisiaj niektórych z nich,
Barbara zaprosiła ich na drinka, aby poznali Philippe a. Eve jednak wyniosła się do Francji.
Myślę, że to te wakacje w Lakę District wytrąciły ją z równowagi.
Serce mi zamarło.
Czy ona miała przyjaciół w Lakę District? William przytaknął.
Tak, koleżankę ze studiów. Dziwną dziewczynę, ale interesującą i bardzo wrażliwą.
Pamiętam, że była brunetką o błyszczących oczach.
A czy pamiętasz, jak się nazywała? Spojrzał na mnie zdziwiony i zawahał się.
Chyba nie, pamiętam tylko, że była Irlandką i pisała wiersze.
Ale czy ona mieszkała w Lakę District? wypytywałam dalej.
Nie sądzę. Chyba mieszkała w jakimś schronisku, tak jak Eve.
Wydaje mi się, że przyjazniły się tam z jakąś artystką.
Artystką? powtórzyłam oszołomiona.
Tak, utalentowaną dziewczyną, dała jej nawet parę swoich obrazów. Dwa z nich zabrała
Eve pózniej ze sobą, a jeden został tutaj. Bardzo mi się podobał i Eve go u mnie zostawiła,
wisi cały czas w mojej jaskini roześmiał się jowialnie. Brzmi to tak, jakbym był jakimś
niedzwiedziem. Eve mnie tak nazywała, mówiła, że jestem największym i najlepszym
niedzwiedziem, jakiego udało jej się kiedykolwiek spotkać.
Bardzo ci na niej zależało? zapytałam ciepło.
O tak, kochałem ją odpowiedział po prostu. Ale widzisz, było za pózno. Poklepał
mnie po ramieniu, a oczy zaszły mu mgłą i zamyślił się nad przeszłością.
Przyszło mi do głowy, że może to on jest ojcem Philippe a, ale natychmiast odrzuciłam tę
myśl.
Nigdy się nie dowiedziała, jak bardzo mi na niej zależało znowu podjął rozmowę.
Wyjechała na wiosnę i całe lato spędziła z przyjaciółką w Lakę District. Wróciła w
pazdzierniku po swoje rzeczy i nawet nie zatrzymała się już tutaj na noc.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]