[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ma pani rację, pani Gartner. Mój ojciec jako młody, niedojrzały człowiek sam był
niewolnikiem uprzedzeń, charakterystycznych dla jego klasy. Ale z upływem lat jego poglądy
coraz bardziej obracały się przeciwko tym przesądom. Pewnego dnia powiedział mi, że wiele
by oddał za możliwość powtórnego przeżycia swoich pierwszych trzydziestu lat. Widocznie
chciałby dużo zmienić w tym okresie.
To świadczy o jego szlachetności.
Właśnie takiego go zapamiętałem, droga matko wtrącił Fred.
Loretta spojrzała na niego mile poruszona jego komplementem i rzekła:
Mój wujek ma takie same poglądy na życie jak ojciec.
R
L
T
I rozmowa zaczęła obracać się wokół rodziny Kanitzów. Loretta opowiadała o Reginie
oraz o przyjazni, jaka je łączyła.
Freda cieszył coraz serdeczniejszy ton tej pogawędki, prowadzonej w głównej mierze
przez Lorettę i jego matkę. Obie kobiety odnosiły się do siebie z coraz większą sympatią.
Godzina szybko minęła. Samochód, którym mieli pojechać do Howardów, stał już goto-
wy do drogi.
Kiedy wsiedli do środka, pani Gartner rzekła z naglącą prośbą w głosie.
Musi mi pani obiecać, że jeszcze nieraz umówimy się na plotki, zgoda?
Bardzo chętnie, jeśli tylko nie będę pani przeszkadzać odrzekła uradowana Loretta.
To bardzo miło z pani strony. Proszę do mnie najpierw zadzwonić, abym przypad-
kiem nie wyszła do fabryki.
Dostosowuję się do pani. Proszę mi tylko powiedzieć, jaka pora odpowiada pani naj-
bardziej.
Najchętniej czas picia herbaty. Wówczas zazwyczaj jestem w domu. Ale mam na-
dzieję, że także pani krewni zjawią się u mnie któregoś wieczora, może w sobotę? W każdym
razie musimy to tak zorganizować, aby i mój syn mógł skorzystać z okazji zobaczenia pani.
Fred ożywił się.
O tak! Koniecznie. %7łeby pani nie zapomniała o nas, Miss Loretto, będę do pani wy-
dzwaniał i pytał, kiedy możemy wysłać po panią samochód.
Na pewno nie zapomnę, ale będzie mi miło, jeśli pan zadzwoni.
Zamierzamy z Harrym i Reginą pilnie grać w tenisa, w golfa, żeglować i wiosłować.
To już postanowione. Trzymam panią za słowo! Zanim pani bliscy udadzą się do Waszyngtonu,
minie kilka dobrych tygodni. Harry tak szybko was stąd nie wypuści. Zależy mu, aby Regina
jak najdłużej pobyła u jego rodziców. Pan Kanitz ma jeszcze trochę czasu na objęcie swojej
funkcji.
Loretta roześmiała się, trochę zaskoczona tą perspektywą.
Ja zawsze dotrzymuję danego słowa, panie Gartner. Poza tym już moja kuzynka na
pewno tego dopilnuje. Ona uwielbia sport.
A pani nie?
Ależ tak, pod warunkiem, że się nie przesadza.
R
L
T
Po krótkiej jezdzie samochód zatrzymał się przed domem Howardów. Fred pomógł wy-
siąść obu damom. I tym razem potajemnie znowu uścisnął rękę matki, dając tym samym wyraz
swej wdzięczności.
W domu zastali radośnie uśmiechniętych ludzi. Regina natychmiast zaskarbiła sobie do-
zgonną miłość teściów dzięki swej naturalności i żywemu, dowcipnemu usposobieniu.
Ojciec Howarda trzymał ją pod rękę i wcale nie miał zamiaru jej puścić, a jego małżonka
co chwila głaskała ją po policzku. Tylko Harry zachowywał się dziwnie chłodno. Wzburzony
poskarżył się Fredowi, że jego rodzice chcą oddzielić go od narzeczonej.
Widząc jednak przestraszony wzrok przyjaciela, roześmiał się i wyjaśnił:
Nie odstępują jej ani na chwilę, a Reginie to nawet odpowiada.
Mile spędzano czas w rodzinnym i przyjacielskim gronie. Oficjalne przyjęcie zaręczy-
nowe zaplanowano na następny tydzień. Postanowiono, że przybysze z Europy muszą mieć
trochę czasu na przyzwyczajenie się do tutejszego trybu życia.
Dzisiejsze spotkanie miało raczej nieformalny, intymny charakter. Wszystko wskazywa-
ło na to, że ludzie ci będą w przyszłości żyć w idealnej zgodzie i harmonii.
W drodze powrotnej Fred zapytał matkę, pełen animuszu.
Prawda mamo, że Loretta ci się podoba i zgadzasz się z moim wyborem?
Popatrzyła na niego, jak wtedy, kiedy był dzieckiem i cieszył się z jakiejś obiecanej za-
bawki.
Jeśli nie zawodzi mnie moja wiedza o ludziach, to chyba trafiłeś w dziesiątkę, mój
synu. Loretta jest nie tylko piękną i atrakcyjną dziewczyną, ale ma także szlachetny charakter.
Myślę, że jest wystarczająco inteligentna, aby zaadoptować się do amerykańskich warunków.
Dostrzegłam w niej dużą umiejętność przystosowywania się do nowej sytuacji. Niektórych
Niemców w Ameryce stać jedynie na prymitywną wegetację, gdyż zbyt mocno tęsknią za oj-
czyznÄ….
Będę musiał zastąpić jej ojczyznę moją miłością.
Twarz pani Gartner spochmurniała na chwilę. Pomyślała o pewnym człowieku, którego
nie była w stanie zatrzymać siłą swojej miłości.
Są Niemcy, którzy nie mogą być szczęśliwi w żadnym innym kraju poza rodzinną
ziemią. Miejmy nadzieję, że Loretta do nich nie należy. Postaraj się, aby w twoim sercu znala-
zła ojczyznę, wtedy nie będzie już potrzebować innej. Kobiety odczuwają to zupełnie inaczej
niż mężczyzni.
R
L
T
Jakże jestem szczęśliwy, mamo. Dopiero teraz mogę w pełni cieszyć się swoją miło-
ścią. Wkrótce spytam Lorettę, czy zechce wyjść za mnie.
Uśmiechnęła się, kiwając głową z aprobatą.
Nie zwlekaj z tym, synu.
Czy myślisz, że ona mnie kocha? Popatrzyła na jego roznamiętnioną twarz.
Tak. Wciąż szuka oczami tylko ciebie.
Zcisnął rękę matki aż do bólu. Nie powiedziała jednak nic, tylko uśmiechnęła się. Przez
resztę drogi nie odzywali się, tylko od czasu do czasu popatrywali na siebie. Fred nie puszczał
ręki matki do momentu, kiedy zajechali przed dom. Myślał o Loretcie. A pani Gartner myślała
o ojcu Freda. I tym razem zadawała sobie pytanie, które już nieraz ją nurtowało: Czy on jesz-
cze żyje?".
XII
Dni mijały panu Kanitzowi i jego rodzinie bardzo szybko. Przenieśli się do domu Ho-
wardów.
Należało porobić masę sprawunków i zakupić mnóstwo rzeczy. Zarówno pani Howard,
jak i pani Gartner służyły dobrą radą i doświadczeniem.
Na początku młodzi ludzie nie mogli nawet znalezć czasu dla własnych rozrywek. Ale
kiedy opadła pierwsza fala spraw do załatwienia, zaczęło dochodzić do częstszych spotkań,
głównie inspirowanych przez Reginę. Grali w golfa i w tenisa, jezdzili na wycieczki konne lub
samochodowe lub też wybierali się nad wodę, by popływać łódką lub żaglówką. Fred i Harry
na zmianę zapraszali dziewczyny na przejażdżki swoimi eleganckimi jachtami po najpiękniej-
szych zakÄ…tkach.
Nierzadko urządzano też romantyczne wieczory przy świecach w willi pani Gartner lub
[ Pobierz całość w formacie PDF ]