[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziś wieczorem. Przyjęłam zaproszenie w naszym imieniu.
- Przyjęłaś? - Bernie zastanowił się nad tym od kiedy stali się ponownie parą małżonków. Czyż po
dwóch nocach żarliwego uprawiania miłości rozwód miał być tylko wspomnieniem z przeszłości?
- Tatuś zaprosił też Nico Constantine'a, powiesz mu o tym? - nikt nie otwiera w jego apartamencie.
Bernie o mało nie udławił się plackiem. - Dlaczego Nico?
- Dlaczego nie? Tatuś lubi Nico.
Tak, i nienawidzi mnie, pomyślał Bernie. Ostatni raz kiedy się spotkali, to było tuż przed rozwodem.
Carlos Brent stanął z nim twarzą w twarz w hotelu Beverly Hills, w saloniku Polo.
- Ty gnido, wystarczy jedno słowo Susanny, a chłopcy z mojego klubu pograją sobie w krykieta twoimi
jajami. Masz szczęście, że Susanna nie jest mściwa.
Urocze! Od tego czasu ani razu nie widzieli się, ani razu nie rozmawiali ze sobą.
- Nie wiem czy Nico będzie miał ochotę – Bernie powiedział to z rezerwą. - Bardzo się zaangażował z
pewną dziewczyną stąd.
- Z kim? - zapytała Susanna.
- Z jakąś laską, nie znam nawet jej nazwiska.
- Może ją przyprowadzić, osoba towarzysząca nie będzie przeszkadzać.
- Spróbuję do niego dotrzeć.
Susanna ziewnęła i zachichotała. - Czy wierzysz w to, co nam się przydarzyło? Wierzysz w to, Bernie?
Mój psychoanalityk zwariuje!
Prawdę mówiąc, samemu Bernie'mu także trudno było w to uwierzyć. W jednej chwili on i Susanna byli
najzagorzalszymi
wrogami,
a
w
następnej
kochali
się
jak
wyposzczeni
żołnierze
na
dwudziestoczterogodzinnej przepustce! Musiał przyznać, że dla niego Susanna była absolutnie
najlepsza w łóżku, ale najgorsza we współżyciu. A powodem tego było to, że Carlos zepsuł ją do szpiku
kości.
Pucułowata kelnerka przybiegła do stolika. - Miss Brent - wyrzuciła z siebie. - Co mogę pani dzisiaj po-
dać?
Miss Brent. Zawsze była Miss Brent, nigdy Mrs Dar-rell. A przy kilku pamiętnych okazjach - pamiętnych
z powodu awantur, które następowały - zwracano się do niego jako do Mr Brent.
- Sama nie wiem, Maggi - znała po imieniu wszystkie starszawe kelnerki, przychodziła do tego hotelu
przez całe życie. - Myślę, że może sernik i czarną kawę.
Maggi rozpromieniła się. - Oczywiście, najdroższa.
- Pomyślałam sobie - powiedziała Susanna, zwracając się do Bernie'go - że może ty i Nico wrócicie
razem ze mną do Los Angeles? Mogę korzystać z samolotu tatusia, kiedy tylko chcę. Pomyślałam, że
może jutro... Mógłbyś zatrzymać się w domu, Starr byłaby zachwycona.
Starr była ich niezwykle piękną czteroletnią córką. Była też jedyną wnuczką Carlosa Brenta i w związku
z tym była tak samo zepsuta jak i jej matka.
- Sam nie wiem - odpowiedział Bernie, a jego mózg nagle zaczął pracować na wysokich obrotach. -
Obiecałem Nico, że zatrzymam się u niego...
Susanna rzuciła mu uwodzicielskie spojrzenie. -Czyją rączkę wolałbyś trzymać? Moją czy Nico?
- Twoją, oczywiście.
- W każdym razie, jego nowa dziewczyna angażując go tak dalece wydaje się odwalać kawał niezłej
roboty. Nawet go jeszcze nie widziałam.
- Wiesz jak to jest.
- Pewnie, że wiem. - Wsunęła swoje okulary słoneczne na włosy i westchnęła: - Musiało nam chyba
paść na mózg, że się rozwiedliśmy. Czemu to zrobiliśmy?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]