[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przyjął cios, bo wiedział, że zasłużył sobie na to. W ciągu pół roku ich separacji
zaczął zauważać w Mai cechy, z których wcześniej nie zdawał sobie sprawy. Miała o
wiele więcej charakteru, niż sądził. Zawsze wydawała się potulna i uległa, ale odkąd się
rozstali, stwardniała i potrafiła teraz walczyć z nim w sposób, który dziwnie go
podniecał.
- Przeżyłem wstrząs, kiedy znalazłem ten test - wyjaśnił. - Wiesz, że nie lubię
niespodzianek. Nie miałem czasu się nad tym zastanowić.
R
L
T
Stanęła twarzą do niego, ale w jej oczach wciąż błyszczała ostrożność. Nie potrafił
się powstrzymać, by nie spoglądać na jej płaski brzuch. Modlił się w duchu, by to
dziecko przeżyło. Miał ochotę położyć dłoń na jej brzuchu i zapewnić dziecko, że będzie
bezpieczne i że będzie je kochał z całego serca.
- Nie chcę, żeby prasa się o tym dowiedziała powiedziała Maya. - Nie zniosłabym
publicznego roztrząsania, czy tym razem uda mi się donosić.
Giorgio dobrze ją rozumiał. Wiedział, że on sam od dziecka uodpornił się na to, co
pisały gazety, Maya jednak nie miała takiej okazji. Wyrosła w zupełnie innym świecie
niż on, na anonimowym przedmieściu, a potem w Sydney, gdzie studiowała, zanim
wyjechała za granicę. Nie była przyzwyczajona do tego, że ludzie rozpoznają ją na ulicy
i zatrzymują, by z nią porozmawiać albo żeby zrobić sobie zdjęcie. W takich sytuacjach
kurczyła się w sobie, jakby chciała się ukryć przed całym światem. Giorgio zdał sobie
sprawÄ™ z tego dopiero teraz.
Dlaczego nie chronił jej bardziej? Dlaczego nie próbował jej przygotować do
takiego życia? Zbyt wiele rzeczy uznawał za oczywiste. Sądził, że Maya bez
najmniejszych problemów wpasuje się w jego życie w świetle jupiterów. Po ślubie
weszła do świata, który był jej zupełnie obcy, świata, w którym człowiek człowiekowi
wilkiem, gdzie ludzie wykorzystywali innych dla korzyści finansowej albo dla awansu na
drabinie społecznej. Robiła, co mogła, żeby się dopasować, przyjęła zasady tej gry, ale
wszystko miało swoją cenę.
Od czasu separacji zaczął się przyglądać własnemu życiu. Nigdy nie miał czasu na
porządną żałobę po ojcu. Wciąż prześladowało go wspomnienie tragicznej śmierci
siostry przed laty. Zawsze wiedział, że presja rodziny, by spłodził dziedzica, miała zródło
w tragedii, jaką przeżyli rodzice. Podświadomie chcieli zastąpić kimś malutką córeczkę,
którą nieoczekiwanie stracili. Od tamtego dnia żadne z nich nie odwiedziło Bellagio.
Willa stała pusta przez większą część roku i nikt o niej nie wspominał. Matce Giorgia to
miejsce zbyt mocno kojarzyło się z bolesnymi wspomnieniami, szczególnie od czasu
śmierci ojca. Giorgio wiedział, że powinien opowiedzieć o wszystkim Mai, ale na ten
temat również milczał. Zabrał ją tam tylko raz, gdy nalegała, i przez cały czas czuł się
R
L
T
wytrącony z równowagi. Trudno mu było patrzeć na dom, w którym na zawsze utracił
dzieciństwo i niewinność.
- Zrobię, co w mojej mocy, żeby prasa się na razie o tym nie dowiedziała - obiecał.
- Ale możliwe, że nie uda mi się wszystkiego kontrolować. Czy byłaś już u lekarza?
- Nie, jeszcze nie. - Patrzyła na niego jak zagubione dziecko szukające wskazówek.
- Nie byłam przekonana, czy mogę wierzyć w ten test. Pomyślałam, że poczekam jeszcze
tydzień albo dwa, żeby mieć zupełną pewność.
Giorgio wiedział, na co czekała, i znów uderzyła go myśl, jak zle radził sobie z tą
sytuacją w przeszłości. Pozwolił jej wierzyć, że dla niego poronienia są tylko jednym z
elementów naturalnego porządku rzeczy. Miał nadzieję, że pomoże jej w ten sposób, nie
obciążając własnym poczuciem utraty i porażki. Wiedział, jak bardzo angażowała się
emocjonalnie przy każdej ciąży. Z nim było podobnie. Dlaczego nie mówił jej wtedy, co
czuje? Może łatwiej byłoby jej pogodzić się ze stratą, gdyby przeżywali ją wspólnie.
Każda z tych ciąż mogła im dać dziecko - ich dziecko.
On jednak widział kiedyś, jak rodzice przeżywali żałobę po córeczce, i odciął się
od tych uczuć, bo tylko tak potrafił sobie z nimi poradzić.
Przy każdej ciąży Maya od pierwszej chwili planowała bal maturalny i ślub
przyszłego dziecka, a on milczał. Nic dziwnego, że uważała go za zimnego drania bez
serca.
- Na początek musisz mieć pewność - powiedział. - Będziemy musieli zaufać
dyskrecji lekarza, ale jestem pewien, że z tym nie będzie problemu. Odpoczywaj, ile
tylko możesz. Czy dobrze się czujesz?
- Mam mdłości, ale niezbyt wielkie. Czasami czuję się zmęczona i bolą mnie plecy,
ale wydaje mi się, że to raczej skutek jogi.
- Moim zdaniem powinnaś przerwać wszelkie ćwiczenia, dopóki nie dostaniesz
zgody lekarza. Oszczędzaj się, Mayu. To najważniejsze wydarzenie w twoim życiu.
Dostaliśmy jeszcze jedną szansę. Nie rób nic ryzykownego.
Odwróciła wzrok.
R
L
T
- Nie przejmuj się mną tak bardzo. To niczego nie zmieni. Jeśli stracę to dziecko...
- urwała, jakby nawet słowa były dla niej zbyt bolesne. - Nie chciałabym robić sobie
niepotrzebnych nadziei.
Giorgio podszedł bliżej i objął ją. Dobrze było trzymać ją w ramionach. Wtulił
twarz w jej jasne włosy, wdychając zapach gardenii.
- Postaraj się nie zamartwiać, cara. Co będzie, to będzie. Nie mamy nad tym
kontroli, możemy tylko robić, co się da, żeby nie narażać tej ciąży.
Podniosła na niego oczy wypełnione cierpieniem.
- A jeśli znów ją stracę?
Co miał jej odpowiedzieć?
Pragnął tego samego co ona. Chciał mieć dziecko, własne dziecko, w którego
żyłach płynęłaby jego krew. Dopóki nie natrafili na tę przeszkodę, nigdy w życiu nie
wątpił, że jest w stanie osiągnąć w życiu wszystko, czego zechce. Podobnie jak wielu
ludzi naiwnie zakładał, że jeśli tylko zrobi, co do niego należy, rezultaty przyjdą same.
%7łycie jednak zweryfikowało te oczekiwania i teraz już niczego nie był pewien. %7łył z
chwili na chwilę, nie wiedząc, czy uda mu się osiągnąć to, czego najbardziej pragnął.
Praca dawała mu spełnienie i zadowolenie, ale to było za mało - o wiele za mało. Chciał
mieć to, co miał Luca. Bratu też nie przyszło to łatwo. On również cierpiał, ale osiągnął
cel. Miał teraz piękną, kochającą żonę, fantastyczną córeczkę i drugie dziecko w drodze.
Czegóż więcej mógłby pragnąć mężczyzna?
Giorgio również tego pragnął, ale to nie zależało od niego. Wszystko było w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]