[ Pobierz całość w formacie PDF ]
MO%7Å‚NA MIE WSZYSTKO 143
Więc co zrobiliście?
Kocham ją odrzekł krótko. Kocham Matthew
i kocham Tennengarrah. Więc po prostu uznałem, że
trzeba połączyć te trzy sprawy.
I tak zrobiłeś. Ale ty dobrze wiedziałeś, czego
chcesz. Gdybym w tej chwili złowiła złotą rybkę, nawet
bym nie wiedziała, jakie trzy życzenia wypowiedzieć.
PowinnaÅ› trochÄ™ siÄ™ do tego wszystkiego zdystan-
sować zasugerował Ross i przedstawił jej swoją propo-
zycjÄ™. Za chwilÄ™ wylÄ…duje tu samolot lecÄ…cy do Adelaj-
dy. Może na pokładzie znajdzie się miejsce dla lekarza
lecącego do domu. Abby nerwowo przełknęła ślinę,
a Ross podał jej następne chusteczki. Z Adelajdy
złapiesz jakieś połączenie do Sydney, najwyżej przenocu-
jesz na lotniskowej ławce. Wiesz, Abby, wyobrażam
sobie, jakie to musi być dla ciebie ciężkie, ta świadomość,
żecałe miasto będzie na was dzisiaj patrzeć, obserwować
wasz każdy gest. Jeśli zechcesz teraz stąd wyjechać,
doskonale to zrozumiem.
Ale moja umowa o pracÄ™...
Timothy już jest na miejscu i z radością podejmie
swoje obowiÄ…zki od zaraz.
A co powiesz Kellowi?
%7łe Bill musiał lecieć pod opieką lekarza. Prawdę
wyjawiÄ™ mu po balu.
Shelly cię zabije ostrzegła go, ale Ross się z nią nie
zgodził.
Shelly zrozumie.
Dlaczego to dla mnie robisz? dziwiła się Abby.
Przyjęłaś na świat moją córkę odrzekł wolno Ross.
Trudny poród na pustkowiu. Oboje wiemy, czym to się
144 CAROL MARINELLI
mogło skończyć. Jesteś doskonałym lekarzem i wspaniałą
przyjaciółką. Jestem ci coś winien, więc cieszę się, że
chociaż tak mogę się przysłużyć.
Pakowanie nie zajęło jej wiele czasu, walizka za-
mknęła się z zadziwiającą łatwością. Abby usłyszała
warkot samolotu, jego światła na chwilę zalały salon.
Zamknęła oczy i w duchu poprosiła Kella o zrozumienie.
Tylko pozornie wybierała najłatwiejsze dla siebie wyj-
ście.
Gotowa? Ross wyszedł przed szpital. Wziął od
niej walizkÄ™ i torbÄ™ z komputerem.
Gdzie jest Martha? spytała Abby, łykając łzy.
Bill właśnie był przenoszony do samolotu.
Nie może lecieć, musi zajmować się farmą. Między
innymi dlatego tak trudno było podjąć Billowi tę decyzję.
Tak się denerwowali chwilą pożegnania, że doktor Hall
jej poradził, żeby wróciła do domu i zapaliła wszystkie
światła. W ten sposób Bill zobaczy swoją farmę, kiedy
będą nad nią przelatywać.
Abby, zapraszam do samolotu rozległ się głos
doktora Halla. Ross musi już iść na bal.
Masz swoje pierwsze życzenie. Ross uściskał ją
szybko. Abby zatrzymała się jeszcze przed samolotem.
Kiedy już się dowiem, jakie jest to drugie, dam ci
znać.
Doktor Hall usiadł obok niej i zapiął pasy.
Jak będziemy w Adelajdzie, możesz zrobić mały
obchód. Jest tam kilku pacjentów w całkiem niezłym
stanie.
Jessica? domyśliła się Abby, a doktor Hall skinął
głową.
MO%7Å‚NA MIE WSZYSTKO 145
Za dwa tygodnie jÄ… wypisujemy. Jej rodzice przyla-
tują do Australii i wreszcie będzie miała swoje wakacje na
antypodach. Również ten malec z zapaleniem nagłośni
bardzo ładnie wraca do formy. Po chwili dodał ciepło:
Wspaniale się tu spisałaś. Bardzo nam przykro, że cię
stracimy. Z oczu Abby znów popłynęły łzy, a doktor
Hall dyskretnie udał, że ich nie widzi.
Kiedy przelatywali nad farmą Billa, ten spytał słabym
głosem, zagłuszanym przez warkot silnika i tłumionym
przez maskÄ™ tlenowÄ…:
Jeszcze kiedyÅ› to zobaczÄ™, prawda?
Abby uśmiechnęła się dzielnie i ścisnęła go za rękę.
Podjąłeś dobrą decyzję, Bill. To nie jest pożegnanie.
ROZDZIAA TRZYNASTY
Ta kawa jest okropna.
Abby weszła do pokoju dla personelu, by się szybko
czegoś napić przed wieczornym sobotnim dyżurem. Zni-
knęły gdzieś jej dawne lęki i podejrzenia. Kawa istotnie
była obrzydliwa.
Dobrze się złożyło, że właśnie byłam na zakupach
powiedziała, wyjmując z torby słoik najdroższej kawy
rozpuszczalnej. Wzięła flamaster, napisała coś na etykie-
cie i postawiłasłoik na stole. To powinno poskutkować.
Poskutkuje stwierdziła Jane, siostra przełożona,
i przeczytała napis: ,,Ręce przy sobie! Abby Hampton,
konsultantka . Mam nadzieję, że to nie dotyczy tu obec-
nych?
Jasne, że nie. Wyjęła ze swojej przegródki grubą
kopertÄ™ i identyfikator z nowym stanowiskiem. Naresz-
cie mruknęła i przypięła go do fartucha.
Wszyscy w pokoju zaczęli klaskać.
A więc to w końcu oficjalne ucieszyła się Jane.
Nasza Abby została konsultantką.
Tak jest tutaj napisane.
Od jej powrotu upłynęły dwa tygodnie. W tym czasie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]