[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Znalezliście Felicity Clairet?
- Nie. Ale kogoÅ› prawie tak samo dobrego.
HOL Ritza był rzęsiście oświetlony, w barach po obu stronach pełno było mężczyzn w
wieczorowych strojach i mundurach. W gwarze rozmów rozbrzmiewały twarde niemieckie
spółgłoski.
Ruby została z tyłu, a Flick podeszła do recepcjonistki, która widząc, że nie ma do czynienia z
Niemką ani z bogatą Francuzką, spojrzała na nią z góry.
- O co chodzi? - zapytała chłodno.
- Proszę sprawdzić, czy mademoiselle Legrand jest w swoim pokoju - zażądała stanowczym tonem
Flick. Zakładała, że Diana posługuje się fałszywym nazwiskiem, na które miała wystawione
dokumenty. - Nazywam siÄ™ Martigny i jestem jej pracownicÄ….
- Proszę bardzo. Tak się składa, że mademoiselle Legrand jest w sali restauracyjnej.
Flick i Ruby przeszły przez hol do restauracji. Wszystko tchnęło tutaj elegancją: białe obrusy,
srebrne sztućce, świece i przemykający z tacami kelnerzy w czerni. Stojąc w progu, zobaczyła
Dianę i Maude, które siedziały przy małym stoliczku w drugim końcu sali, popijając wino.
Ruszyła w ich stronę, ale po chwili zastąpił jej drogę kelner.
- Słucham panią? - zapytał, mierząc nieprzychylnym wzrokiem jej pognieciony płaszcz.
- Dobry wieczór - odparła. - Muszę mówić z tamtą panią.
- Przekażę jej, że pani tu jest. Jak nazwisko?
- Madame Martigny. Proszę jej powiedzieć, że muszę z nią natychmiast mówić.
- Dobrze. Pani będzie łaskawa zaczekać tutaj.
Kelner porozmawiał z Dianą i skinął na Flick.
- Lepiej tu zostań - zwróciła się do Ruby. - Jedna mniej się rzuca w oczy niż dwie. - Po czym
ruszyła dalej przez salę.
Raptem za jej plecami powstało jakieś zamieszanie. Flick obejrzała się i aż ją zatkało. W progu stał
elegancko ubrany oficer, którego widziała ostatnio na placu w Sainte-Cecile. Serce w niej zamarło.
Odwracając się, modliła się z całych sił, żeby jej nie zauważył.
Przypomniała sobie jego nazwisko, które znalezli w aktach Percy ego Thwaite a: Dieter Franck, as
wywiadu Rommla. Flick nie wierzyła w zbiegi okoliczności. Musiał istnieć jakiś powód, dla
którego zjawił się tu równocześnie z nią.
Szybko odkryła ten powód. Franek maszerował wraz z czterema gestapowcami prosto do stolika
Diany.
W całej sali zrobiło się nagle cicho. Flick zawróciła do swojej towarzyszki.
- Zaraz je aresztuje - szepnęła zbielałymi wargami Ruby.
- Nie możemy na to zupełnie nic poradzić.
Mogłybyśmy załatwić jego i czterech gestapowców, ale wszędzie dookoła są niemieccy oficerowie.
Franek zadał jakieś pytanie Dianie i Maude. Musiał poprosić o ich dokumenty, ponieważ obie
sięgnęły po torebki, leżące na podłodze przy krzesłach. Franek zmienił pozycję, stając trochę z tylu
za Dianą. Flick domyśliła się nagle, co teraz nastąpi.
Maude wyjęła dokumenty, ale Diana wyciągnęła broń. Huknął strzał i jeden z umundurowanych
gestapowców zgiął się wpół. W restauracji wybuchła panika. Kobiety krzyczały, mężczyzni szu
kali osłony. Rozległ się drugi strzał i padł kolejny gestapowiec.
Diana wycelowała w trzeciego, ale nie zdążyła wystrzelić. Dieter Franck zachował zimną krew.
Złapał ją za prawe przedramię i walnął przegubem o kant stołu. Diana krzyknęła z bólu i puści ła
pistolet.
- Wynośmy się stąd! - rzuciła Flick do Ruby.
Przy drzwiach zrobił się straszny ścisk: przerażeni ludzie rzucili się tłumnie do ucieczki. Flick i
Ruby utorowały sobie drogę, rozpychając się ostro łokciami, i wraz z innymi wybiegły na ulicę.
Przy krawężniku stały zaparkowane w rzędzie samochody. Ich kierowcy podbiegli do drzwi hotelu,
żeby zobaczyć, co się stało. Flick wybrała czarnego mercedesa 230. Kluczyk tkwił w stacyjce.
- Wsiadaj! - wrzasnęła do Ruby, po czym wskoczyła do środka, uruchomiła starter i odjechała
pełnym gazem spod Ritza.
Porzuciły mercedesa przy rue de la Chapelle i szybkim krokiem wróciły do noclegowni. Ruby
pobiegła po Gretę i Jelly. Flick opowiedziała im, co się stało.
- Diana i Mauuc poddane zostaną od razu przesłuchaniu - oznajmiła - a potem wyślą je do obozu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl