[ Pobierz całość w formacie PDF ]
taką masę zabiegów pielęgnacyjnych? Może powinna
zacząć fantazjować na temat bezdomnych włóczęgów?
Z westchnieniem podeszła do szafy. Wpatrywała się tępo
w rzędy sukien, spódnic i bluzek, z przygnębiającą świado-
mością, że to nie próba kostiumowa. Musi szybko podjąć
decyzję, bo już za parę godzin czekał ją prawdziwy występ.
Dzisiejszy wieczór może być pierwszym z wielkiej
liczby cudownych, erotycznych wieczorów spędzonych
z Davidem. Musi być dobrze przygotowana. Musi wybrać
odpowiedni strój. Uznała, że to jeszcze zbyt wczesny
etap, by pojawiła się w samym tylko płaszczu. Uśmiech-
nęła się jednak na tę myśl i zakonotowała ją sobie do
wykorzystania w przyszłości.
64 Jo Leigh
Oczywiście, mogła włożyć cokolwiek jakąś garsonkę,
czerwoną sukienkę od Prady, a nawet dżinsy. Jednak
chciała czegoś szczególnego. Czegoś, co pomogłoby jej
nadać ich spotkaniu określony ton. Jeżeli wszystko się
uda, David będzie miał jeszcze wiele okazji do wprowa-
dzenia w życie własnych fantazji i przejęcia inicjatywy,
ale dzisiejszy wieczór należał do niej. Susan bardzo tego
potrzebowała. Musiała się przekonać, czy jest zdolna
przejść od słów do czynów.
To znów sprowadzało ją do punktu zero.
Jak mogła być tak niezdecydowana? Nie chodziło
jedynie o wybór stroju, ale także scenariusza na dzisiejsze
spotkanie. Dysponowała czasem i miejscem, określiła
reguły gry i miała odpowiedniego mężczyznę. Pytanie, co
zamierzała z tym wszystkim zrobić?
Nie znaczy to, że brakowało jej pomysłów erotycz-
nych fantazji, które pragnęłaby wypróbować w rze-
czywistym życiu. Wręcz przeciwnie miała ich zbyt
wiele.
Pełna dominacja? Być może. Ale jeszcze nie teraz. Do
tego potrzebowali więcej wzajemnego zaufania. Prawdę
mówiąc, przywiązanie go do łóżka w zeszłym tygodniu
sprawiło jej wielką przyjemność. Gdy tak leżał bezradny,
z imponującym wzwodem miała ochotę go schrupać.
Następnym razem zaciśnie węzły o wiele mocniej. Postara
się, by musiał leżeć w kompletnym bezruchu.
I by był nagi.
Susan wyciągnęła czarną suknię Versace, która opinała
ją niczym druga skóra, a właściwie jak ściągający gorset.
Ta sukienka wyglądała doskonale na koktajlowych przy-
jęciach, ale żeby ją zdjąć, trzeba się było niemiłosiernie
namordować.
Gdy odkładała czarną kreację, przed oczami stanął jej
nagle szczególny obraz. Oto leży przywiązana do łóżka.
David ma jej ciało w całkowitym władaniu. Susan nie
Zapach kobiety 65
może go powstrzymać, choćby chciał wodzić językiem po
każdym odsłoniętym skrawku jej ciała.
Na tę myśl wstrząsnął nią dreszcz podniecenia. Nigdy
dotąd nie wyobrażała sobie siebie w podobnej roli. Bała się
utraty kontroli. Ale przecież ich spotkania z Davidem nie
mają mieć nic wspólnego z kontrolą. Mają być wy-
zwalające, mają prowadzić do przekraczania granic i ba-
rier.
Tyle że nie dzisiaj. Tego wieczoru muszą się skoncen-
trować na budowaniu wzajemnego zaufania i porozumie-
nia.
Zabawa w przebieranie? Czemu nie. Zawsze sÄ…dzi-
ła, że jest coś erotycznego w policyjnym mundurze, ale
taka gra wymagała kostiumów i rekwizytów, a Susan
nie chciała jeszcze otwierać tego rozdziału.
Zamknęła oczy, by pobudzić swoją wyobraznię. Prze-
cież może się stać kim tylko zechce! W czym więc
problem?
Może w tym, że za bardzo się starała. Tak. Niewąt-
pliwie. Ostatecznie powinna pozwolić sobie na spon-
taniczność. Gdy już będą razem, gdy już zaczną
się całować, przyjdzie i natchnienie. Na pewno przy-
jdzie...
Teraz jeszcze musiała tylko zdecydować, jak daleko
chce się dziś posunąć. Dużo całowania, to oczywiste. Do
diabła, jedną z jej często powtarzających się fantazji było
całowanie się z wymarzonym mężczyzną przez wiele
godzin. Była jednak zbyt niecierpliwa, by wcielić ten
pomysł w życie. Chciała zobaczyć ciało Davida i chciała,
żeby on zobaczył ją nago.
W tym momencie jej wzrok padł na czarną sukienkę,
którą miała już od trzech lat. Bez ramiączek, z dopasowa-
nym stanem, nie wyglądała zbyt okazale na wieszaku.
Nawet gdy Susan miała ją na sobie, ta suknia nie
olśniewała. Ale przecież właśnie o to chodziło! Przecież
66 Jo Leigh
chciała, żeby podziwiał ją samą, a nie jej strój. Jeśli włoży
odpowiednią biżuterię, czarne pończochy, szpilki...
Susan wyciągnęła suknię z szafy i podeszła do wiel-
kiego lustra. PrzyglÄ…dajÄ…c siÄ™ krytycznie swojemu odbiciu,
z wolna pokiwała głową. W idealnym świecie jej piersi
byłyby większe, a talia węższa, ale skoro nie miała już
czasu na poważną operację plastyczną, musiała się zado-
wolić obecnym stanem rzeczy. Powinna się wreszcie
pospieszyć. Czas uciekał.
Za dziesięć ósma Susan wciąż nie miała pojęcia, co
zaproponuje Davidowi. Zakładając, że on przyjdzie na
spotkanie. Nie, tym razem na pewno siÄ™ zjawi, oczekujÄ…c
szalonej, erotycznej nocy.
Obejrzała się przez ramię, po czym chwyciła w dłoń
kieliszek. Tutejszy barman, Jay, przyrządzał idealne mar-
tini, za co bardzo go lubiła. Ten szalenie atrakcyjny
mężczyzna miał na dodatek rzadką u barmanów cechę
umiał milczeć. %7ładnych bezsensownych pogawędek,
mimo że była jedynym gościem w barze.
Wyprostowała się na stołku i obciągnęła sukienkę.
W tym momencie coś kazało jej odwrócić się w stronę
drzwi może jakiś dzwięk, a może nieznaczny powiew
powietrza.
Tuż przy wejściu stał David, oszałamiająco elegancki
w płaszczu z wielbłądziej wełny i nieziemsko przystojny.
Poczuła, jak z podniecenia kurczą się jej mięśnie brzucha,
a ciało przebiega elektryzujący dreszcz.
Od bardzo dawna nie reagowała tak na żadnego
mężczyznę. Chociaż w tym wypadku była usprawied-
liwiona z czysto estetycznego punktu widzenia. David
nie miał urody modela, w jego twarzy można było
dostrzec drobne nieregularności, jednak całość robiła pio-
runujące wrażenie.
David uśmiechnął się na jej widok. Odpowiedziała mu
Zapach kobiety 67
uśmiechem, chociaż im bliżej podchodził, tym mocniej
waliło jej serce. Sposób, w jaki na nią patrzył, też nie
poprawiał jej stanu. W tym wzroku była ciekawość,
pożądanie, szelmostwo.
Powinna skończyć tę zabawę. Natychmiast. Zrezyg-
nować z idiotycznego uwodzenia i odgrywania fantazji,
a zrobić wszystko, by poznać tego mężczyznę. Zobaczyć,
jaki jest naprawdę. I pozwolić mu poznać siebie.
Szybko jednak odrzuciła ten pomysł. Czy naprawdę
niczego się jeszcze nie nauczyła? Istniała zasadnicza
różnica pomiędzy fantazjami i bajkami, tymczasem przy-
puszczenie, że żyliby z Davidem długo i szczęśliwie,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]