[ Pobierz całość w formacie PDF ]
uznasz, że jako dyrektor naczelny Burton Industries nie mam nic do roboty.
Jeśli potwierdzę, skomentujesz, że dobrze mi tak!
Nie sądzę, żebym kiedykolwiek dała ci podstawy do posądzeń o
złośliwość wytknęła Mia z urazą.
Ethan przyznał jej w duchu rację. Cały kłopot w tym, że jeszcze nie
rozszyfrował tej odmienionej Mii, która obok niego siedziała. Coraz lepiej
rozumiał jednak powody jej zniknięcia przed pięciu laty. Nie, nie posądzał jej
o złą wolę. Doszedł do wniosku, że odeszła, żeby ratować własną psychikę.
Wiadomość o związku Williama z Grace spadła na nią zaraz po samobójstwie
matki. Nic dziwnego, że powiązała te wydarzenia w jeden logiczny ciąg, wraz
70
R
L
T
z własnym związkiem z Ethanem.
Przepraszam. Ethan uśmiechnął się. Rzeczywiście nigdy nie byłaś
złośliwa. A wszystkie spotkania na najbliższe kilka dni odwołałem bez
kłopotu.
To dobrze... O mój Boże! wykrzyknęła na widok świateł we
wszystkich oknach willi.
Rzęsiście oświetlona, wyglądała jak przysłowiowa choinka. Czyżby na
ich powitanie? Przypuszczalnie tak
Ethan znów zerknął na nią z ukosa.
Wszystko będzie dobrze, Mia próbował ją uspokoić.
Nie jestem taka pewna.
Serce waliło jej w piersi tak głośno, że chyba Ethan je słyszał. Wczepiła
palce w brzeg siedzenia, aż wbiła paznokcie w miękkie, skórzane obicie.
Ethan zaparkował przed zdalnie otwieraną bramą podjazdu. Opuścił
szybę, ale nie przemówił do domofonu. Zamiast tego odwrócił głowę, żeby
popatrzeć na Mię. Wyglądała bardzo młodo w świetle księżyca z pobladłą
buzią i pociemniałymi ze strachu oczami.
Chodz tutaj poprosił, wyciągając ku niej ramiona.
Kiedy ją przytulił, poczuł, że drży. Mia wsparła głowę o jego ramię i
zacisnęła palce na materiale koszulki polo.
Wszystko będzie dobrze, póki będziesz pamiętać o tym,co
najważniejsze: że William cię kocha.
Mia odchyliła się nieco.
A co będzie, jeżeli ja stwierdzę, że przestałam go kochać?
Oczywiście, że nie przestałaś! zaprotestował gwałtownie. To ten
sam tata, który siedział przy twoim łóżeczku i czytał ci bajki na dobranoc,
który po raz pierwszy wsadził cię na konia, gdy miałaś pięć lat i uczył cię
71
R
L
T
jezdzić na rowerze, gdy miałaś sześć.
Skąd to wszystko wiesz? wykrztusiła z bezgranicznym
zdumieniem.
A jak myślisz?
Od mojego ojca?
Oczywiście potwierdził z uśmiechem. Nie wyobrażasz sobie, jaki
był dumny ze swojej jedynej córeczki. I nadal jest. A jeszcze bardziej mu
zaimponujesz, kiedy usłyszy, z jakim powodzeniem prowadzisz własną
kawiarniÄ™.
Mia zamrugała powiekami.
Tak sÄ…dzisz?
No jasne. Skoro na mnie twoje sukcesy zrobiły tak wielkie wrażenie,
to nie wątpię, że i jego ucieszą. To twoje dzieło, własne, niepowtarzalne.
Setki ciastek, które sprzedajesz co tydzień renomowanym sklepom, świadczą
o jakości twoich wypieków.
Mia nie wierzyła własnym uszom. Pochwały Ethana mile ją zaskoczyły.
Przypomniała sobie, że pod wpływem impulsu w ostatniej chwili zapakowała
jedno pudełko ciastek do swojej niewielkiej torby podróżnej. Wmawiała
sobie, że to tylko na wszelki wypadek, jeżeli zechce coś przekąsić po drodze,
ale chyba podświadomie pragnęła pochwalić się ojcu. Oczywiście nie odnio-
sła tak spektakularnego sukcesu jak Burton Industries w ostatnich latach, ale
za to wypracowała go wyłącznie własnymi rękami.
Pamiętasz, że próbowałem twoich wyrobów? przypomniał Ethan.
Nie znam przepisu, ale jedzenie ich to czysta rozkosz.
Mia spłonęła rumieńcem, kiedy przypomniała sobie pomruki
zadowolenia Ethana przy kosztowaniu torciku czekoladowego. Przypominały
jej te, które wydawał, kiedy uprawiali miłość. Tymczasem Ethan nadal
72
R
L
T
trzymał ją w objęciach. Czuła przez sweter ciepło jego ciała.
Czy to kolejna próba odwrócenia mojej uwagi od czekającego mnie
wyzwania? zapytała.
Czy to działa?
O tak... wyszeptała wyschniętymi wargami.
Zwietnie wymamrotał, pochylając głowę ku pełnym, rozchylonym
ustom Mii.
Doskonale pamiętał ich miękkość i słodycz. Od piątku wieczorem
marzył o tym, by je pocałować. Gdy zasnęła w samolocie, obserwował ją bez
skrępowania. Na długo zatrzymał wzrok na tych kuszących wargach, które
teraz rozchylił jednym dotknięciem języka. Przyciągnął ją bliżej do siebie,
zanim pogłębił pocałunek. Mia wplotła palce w jego włosy. Ich przyspieszone
oddechy zagłuszało kumkanie żab na dworze. Ethan tak bardzo jej pragnął, że
najchętniej położyłby ją na siedzeniu i rozebrał do naga.
Czy to ty, Ethan?
Mia nieprędko oprzytomniała. Dopiero po kilku kolejnych namiętnych
pocałunkach uświadomiła sobie, że wyobraznia nie płata jej figla, tylko z
domofonu naprawdę dochodzi ludzki głos. Kiedy rozpoznała, że należy do
Grace, podziałał na nią jak kubeł zimnej wody.
73
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Czy potrafisz zrobić mniej nieszczęśliwą minę? Wyglądasz, jakbyś
szła do dentysty ofuknął ją Ethan, kiedy wysiedli z samochodu
zaparkowanego przed jasno oświetloną willą.
Niesłusznie wyładował na niej swoją frustrację. Nie winił Mii za nagłe
przerwanie pocałunku. Jego samego głos matki równie nieoczekiwanie
sprowadził na ziemię. Mimo wszystko nie powinna patrzeć na niego z takim
rozgoryczeniem ani odskakiwać, jakby uciekała od straszliwego potwora.
Ethan zacisnął zęby. Podejrzewał, że głos Grace przypomniał Mii, że całuje
syna kobiety, do której żywi urazę.
Spróbujmy wreszcie przez to przejść ponaglił.
Mia znowu pobladła. Patrzyła na niego zbolałym wzrokiem.
Nie wiem nawet, co powiedzieć ojcu, nie wspominając o twojej
matce.
Na pewno coś wymyślisz rzucił od niechcenia, wyciągając z
bagażnika dwie niewielkie torby podróżne.
Mia nie była tego taka pewna. Nie widziała ojca od pięciu lat, a Grace
jeszcze dłużej. Jak przywitać ojca i jego drugą żonę, którą poślubił zaledwie
w kilka miesięcy po samobójstwie jej matki? Wyglądało na to, że Ethan nie
przeżywa podobnych rozterek. Ruszył zdecydowanym krokiem z walizkami
w rękach. Wkroczył na schody przed frontowym wejściem, jakby namiętne
pocałunki sprzed paru sekund nic dla niego nie znaczyły. A może faktycznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]