[ Pobierz całość w formacie PDF ]
71
RS
na pewno nie skończyłoby się na dotyku. Rzuciłaby się na niego! Był goły
jak święty turecki, więc i tak nie mógłby się bronić.
Ale na pytanie, dlaczego Gavin zdecydował się na striptiz, nie umiała
sobie odpowiedzieć. Chciał coś przez to osiągnąć, to pewne. Było
oczywiste, że wcześniej zaplanował całe przedstawienie. No, może nie całe.
Nie przewidział występu Szatana. Tak czy siak - coś knuł. Tylko co?
Wysuszyła i wyszczotkowała włosy, potem otuliła się szlafrokiem. Jak
to dobrze, że sprawiła sobie taki piękny szlafrok na Gwiazdkę! Jeszcze
niedawno była zła na siebie za zakup czegoś aż tak niepraktycznego. Dzisiaj
nie liczyła się wygoda. Tylko uroda.
Zerknęła w lustro, żeby sprawdzić, czy ładnie wygląda, i dodać sobie
sił przed następną konfrontacją z Gavinem. Czeka ich poważna rozmowa.
Tak postanowiła! Trzeba oczyścić atmosferę i wyjaśnić sobie pewne rzeczy.
Nie miała zamiaru zwlekać do rana. Nie uśmiechała się jej bezsenna noc,
podczas której będzie wyrzucać sobie tchórzostwo i ucieczkę z pola walki, a
raczej -z łazienki.
Przysiadła na brzegu wanny. Nadzieje, frustracje i oczekiwania kłębiły
się jej w głowie bez ładu i składu. Musiała jakoś je uporządkować. Kiedy po
chwili wchodziła do sypialni, stan jej umysłu przedstawiał się w miarę
normalnie. Nie na długo jednak. I trudno się dziwić. To, co zobaczyła,
zwaliłoby z nóg każdą kobietę. Na jej łóżku leżał Gavin, niedbale
wyciągnięty, z gazetą w rękach. Miał na sobie tylko bokserki!
Czyżby znowu chciał spędzić noc w jej łóżku?!
Poczuła przypływ optymizmu. Przez cały dzień, niezależnie od tego,
czym się zajmowała, krzepiła się nadzieją, że Gavin przestanie być taki
powściągliwy. Nie rozumiała, dlaczego opiera się zdrowym, seksualnym
instynktom. Przecież znali się lepiej niż niejedno małżeństwo.
72
RS
Podeszła do łóżka z miną zdecydowaną na wszystko. Już otwierała
usta, kiedy Gavin z wystudiowaną obojętnością podniósł do góry palec,
dając jej znak, że chce skończyć artykuł. Zirytował ją tym do granic.
- Bardzo cię przepraszam - zwróciła się do niego ze zjadliwą
uprzejmością - ale chciałabym wiedzieć, co robisz w moim łóżku?
- Czytam. - Zdziwiony pytaniem, uniósł brwi.
Jakby tego nie widziała! Irytacja zamieniła się w złość.
- A dlaczego czytasz w moim łóżku?
- Aa! - Odłożył gazetę. - Sam nie dałem rady przenieść swojego łóżka.
Wiesz, ma podwójną szerokość.
Przytargałem tylko ubrania i osobiste drobiazgi. Ułożyłem wszystko w
garderobie w gościnnym pokoju. Mam nadzieję, że to ci nie przeszkadza. I
zająłem dolną łazienkę.
- A więc... dzisiaj masz zamiar spać tutaj?
- A gdzie? - Rozłożył ręce i popatrzył jej w oczy niewinnym
wzrokiem. - Nie mieszczę się na twojej kanapie. A na samą myśl o twardej
podłodze bolą mnie wszystkie kości.
- Możesz spać u siebie w domu.
- Ale wszystkie moje rzeczy są już tutaj. Mówiłem ci przecież.
Mimo że jego wypowiedz wydawała się sensowna, Sara nie dała się
nabrać. Knuł coś! 1 znowu nie wiedziała, co. Zastanawiała się, jak go
przechytrzyć, kiedy nagle doznała olśnienia. Gavin był w jej łóżku!
Dokładnie tam, gdzie chciała go mieć! Po co myśleć, jak go przechytrzyć?
Niech zostanie, bez względu na to, jakie ma plany.
Z trudem ukrywając niepokój, uniosła kołdrę i wślizgnęła się pod nią.
Była sztywna jak koronkowy kołnierzyk jej nocnej koszuli. I czuła się tak
głupio jak nigdy. Bez sprawdzania wiedziała, że Gavin musi się teraz śmiać
73
RS
z jej nerwowych reakcji. Prawdopodobnie zauważył, że swoją obecnością
zawsze wywiera na niej piorunujące wrażenie. Nie mogła się powstrzymać i
spojrzała na niego znad brzegu kołdry.
Wcale się nie śmiał. Patrzył na nią dziwnym wzrokiem. Chciała się
odwrócić, ale ujął ją delikatnie pod brodę.
- Ale ty jesteś piękna - powiedział.
Sara zamarła i przygryzła dolną wargę. Zobaczyła błysk w jego
oczach. Nagle odwrócił się od niej z bolesnym jękiem.
- Rany! Saro! - Potrząsnął głową. - To nie jest wcale łatwe. Odwrotnie!
- Popatrzył jej w oczy z czułością, za którą tęskniła przez całe życie. - To
jest cholernie trudne. Szaleję za tobą.
- Gavinie...
- Ciii! Nie mów tego.
- Czego?
- Niczego. Sam nie wiem, czego. I tak ledwie się trzymam. Pocałuj
mnie teraz na dobranoc i spróbujmy zasnąć.
- Zasnąć? Tak po prostu? - Miała nadzieję, że to żarty.
Gavin przełożył przez nią rękę i zgasił lampę. Przez chwilę poczuła na
sobie ciężar jego ciała.
- Nie - szepnął jej prosto do ucha. - Najpierw pocałuję cię na dobranoc.
Poczuła w ustach wilgotny dotyk jego języka. Palcami przedzierał się
przez gąszcz jej włosów.
I on nazywał coś takiego pocałunkiem na dobranoc?! Sara miała
ochotę wyć, kiedy oderwał się od niej, ułożył wygodnie na boku i przygarnął
ją do siebie. Przez chwilę słuchała nierównego bicia jego serca. Leżąc z
policzkiem przy jego policzku, poczuła nagle, że jest jej dobrze. Nie
74
RS
doczekała się wprawdzie namiętnych uścisków, ale okazało się, że czułość
Gavina wynagradza to rozczarowanie.
75
RS
ROZDZIAA SZSTY
Miło jest obudzić się, czując przy sobie ciepłe, miękkie ciało pięknej
kobiety. Ale taka sytuacja niesie równie wiele przykrości, co przyjemności.
Gavin zerknął na śpiącą Sarę i ogarnęła go fala pożądania. Pragnął jej
do bólu, każdym centymetrem ciała. Napięcie, które czuł, wydawało się nie
do opanowania. Był pewien, że pulsująca w żyłach krew rozkołysze za
chwilę całe łóżko. Gdyby przypadkiem Sara obudziła się teraz, nie ukryłby
swojego stanu, choćby nie wiem jak się starał.
Rozległ się dzwonek budzika w radiu. W tej samej chwili pokój
wypełnił się głośną muzyką. Gavin spojrzał na zegarek. Dziesiąta. Pora
wstawać. Pora realizować następne punkty planu. Dzisiaj od rana zamierzał
zaskakiwać Sarę umiejętnościami kulinarnymi.
Stare przysłowie mówi, że droga do serca mężczyzny prowadzi przez
żołądek. Chciał sprawdzić, czy dotyczy to także kobiet. Postanowił
przekonać Sarę, że jest niezastąpiony. Tym razem w kuchni.
Na razie Sara spała jak suseł. Głośna muzyka najwyrazniej jej nie
przeszkadzała. Musi być bardzo zmęczona, pomyślał ze współczuciem. I nic
dziwnego. Utrzymanie domu, praca, psychiczne napięcie - niełatwo
zapanować nad tym wszystkim.
Gavin żałował teraz, że czekał całe sześć tygodni, zanim się u niej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]