[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Za biskupem posłuszne duchowieństwo weszło do zakrystii i w milczeniu przyodziewać
zaczęło uroczyste szaty i kapy.
Biskup wziął mitrę na głowę i pasterską swą laskę w rękę.
Dzwon ciągle odzywał się żałośnie, a ludzie, o niezwykłej powszedniego dnia
godzinie zwabieni nim, ciekawie, niespokojnie cisnęli się do kruchty i kościoła.
Tu cisza panowała; świergot wróbli i jaskółek słychać tylko było u okien, a zbłąkany, ostatni
promień słoneczny, otworem jakimś z góry do stawszy się do wnętrza, złotym pasem jakby na
pół świątynię przecinał.
Przy drzwiach gromadziła się coraz większa ciżba ludu, cicho sobie rozmaite domysły
podając do uszu, gdy szelest się dał słyszeć od zakrystii; dwoje pacholąt weszło poprzedzając
biskupa, przed którym krzyż i księgę niesiono.
Stanisław ze Szczepanowa szedł blady, modląc się po cichu, uroczystą powleczony
powagÄ….
Za nim długim szeregiem po stępowali kapłani po dwu idąc, w kapach, ze świecami w ręku, z
głowy pospuszczanymi ku ziemi; szli, nie patrząc na lud, jakby pogrążeni w smutku czy
modlitwie, szli aż przed ołtarz, ustawili się z wolna po sześciu z każdej strony, przy pasterzu
swym, który zajął miejsce na stopniach wielkiego ołtarza.
W tej chwili niewidzialny wcisnął się, samotwór do zamku powracający, jakimś
przeczuciem wiedziony na głos dzwonu żałobny, mężczyzna, obwinięty opończą ciemną, a
kilku ludzi, co go na zamku widzieli, poznawali w nim brata królewskiego Władysława i
rękami go sobie ukazywać zaczęli.
Ustępowano mu z drogi, lecz książę się cofnął i szukał sobie nie spokojnie miejsca w
kruchcie, w którym by mógł pozostać nie postrzeżony.
Trwożyło go widocznie, iż był poznanym, osłaniał twarz, szukał ciemnego kątka i
towarzyszącemu kazał się zakrywać od ciekawych oczu napaści.
Dzwon bił ciągle z wolna, w jedną stronę, żałobną jakąś nutą przerywaną jak łkanie
człowieka.
Uciszył się szmer tłumu, biskup laską po trzykroć uderzył o stopnie ołtarza i księgę
otwarłszy, czytać się z niej zdał cichą modlitwę, zwrócił się potem ku ołtarzowi i zanucił po
sępnym głosem grobowym psalm Deus laudem meam ...
Duchowieństwo razem z nim go śpiewało, a śpiew był dziwny i przejmujący.
Też słowa, pieśń taż sama cale inaczej brzmiały w inszej porze, teraz w śpiewie czuć było ból,
wahanie siÄ™, lament duszy i trwogÄ™...
Niektórzy z duchownych ocierali oczy, głosu im brakło.
Dzwon bił jak za umarłych żałośnie.
Coś strasznego miał ten obrzęd w sobie, którego lud nie rozumiał znaczenia, nie przewidywał
końca, a jednak czuł w nim jakąś grozną po tęgę.
Pieśń się skończyła i cisza trwała chwilę, biskup z księgą od ołtarza odwrócił się ku
ludowi.
Twarz jego była straszna jak sędziego, który miał wydać wyrok śmierci.
Z dala nawet stojący czytali w niej grozbę, mimowolnie ściskając się i co fając ku głębi...
Wszystek niemal lud instynktownie zbił się w kruchcie.
Biskup głosem podniesionym, uroczystym, piorunującym czytać począł:
"Wyklęty jest Bolesław Kazmirzów syn, król, ze wszystkimi wspólnikami i doradcami
swoimi, ze wszystkimi, co mu pomoc nieśli, którzy mu radę dawali, którzy cieszyli się tym,
co czynił, którzy wiedzieli o uczynkach jego, a nie powstrzymywali go od nich i nie głosili
ich za bezecne.
Przeklęty niech będzie Bolesław w domu swoim i na dworze, przeklęty w grodzie, w
mieście i na roli; przeklęty niech będzie, gdy siedzi, stoi, gdy je i pije, gdy pracuje i usypia;
przeklętym niech będzie tak, aby w nim zdrowego członka nie było od wierzchu głowy jego
aż do podnóża stóp jego, niech wypłyną zeń wnętrzności jego, a ciało niech robactwo
roztoczy.
Niech będzie przeklęty z Ananiaszem i z Zafirą, niech będzie przeklęty z Judaszem zdrajcą,
niech będzie przeklęty z Abironem i z Datanem, których ziemia żywych po żarła, niech
będzie przeklęty z Kainem bratobójcą.
Mieszkanie jego niech się stanie spustoszone, niech będzie wymazan z księgi żyjących i ze
sprawiedliwymi niechaj pisanym nie będzie, a pamiątka jego niechaj przepadnie i sczeznie na
wieki.
Niech na sądzie ostatecznym przeklęty będzie z diabłem i anioły jego i na wieki niech
ginie, jeśli się nie upamięta"! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl