[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wewnętrznych problemów. Nawet jeśli zaczęła się zmieniać na lepsze. Jeśli jej rany zaczęły się goić.
Demos potrzebował kobiety błyskotliwej, seksownej i bezproblemowej, czyli zupełnie innej niż ona.
Zresztą wcale nie chciał jej pokochać nawet wówczas, gdy mu się taka wydawała, więc co dopiero
teraz, kiedy poznał jej słabości.
Althea cofnęła dłoń, którą gładziła lwa po uśmiechniętej paszczy. Lwy się nie uśmiechały. Raczej
atakowały i rozrywały na kawałki. Jak artysta mógł być tak naiwny?
Zjedli lunch w małej knajpce w centrum Ioulidy. Przechodząc wąskimi brukowanymi uliczkami,
Althea miała wrażenie, że cofnęła się w czasie o setki lat. Przed nimi dreptało spokojnie stadko
NOCE POD AKROPOLEM
131
kóz, a idąca z naprzeciwka kobieta w czerni obdarzyła ich bezzębnym uśmiechem.
Kilka następnych dni minęło równie przyjemnie. Demos zabierał ją na wycieczki po wyspie,
pokazujÄ…c ciekawostki w rodzaju wraku Britannica", transatlantyku identycznego jak Titanic",
który z niewyjaśnionych powodów eksplodował, płynąc wzdłuż brzegu z Korissi.
Przy okazji kupili ubrania, proste i wygodne, w których mogła nareszcie poczuć się sobą.
Przez cały czas Demos zachowywał się jak przewodnik turystyczny, miły i troskliwy, co wzbudziło w
Althei nadzieję, że zostawi ją w spokoju i będą żyć obok siebie, zachowując przyjacielskie stosunki.
Kiedy się jednak nad tym głębiej zastanowiła, przyszło rozczarowanie, ponieważ w głębi duszy
pragnęła czegoś więcej. Pragnęła miłości. I bała się, że nigdy jej nie zazna.
Postanowiła jednak się przekonać, czy w ogóle jest możliwa pomiędzy nią i Demosem.
- Jest za zimno na pływanie - oświadczył Demos po kilku dniach ich pobytu na wyspie - ale możemy
pójść na plażę.
Althea chętnie się zgodziła i Demos zaprowadził ją na spłachetek piasku osłonięty od portu
grzebieniem skał. Fale z przyjemnym dla ucha szelestem lizały brzeg, napełniając zagłębienia w
piasku pozostałe po przypływie.
Althea zrzuciła buty i podwinęła nogawki dżin-
132
KATE HEWITT
sów, zanurzając stopy w jednym z takich płytkich zbiorników.
- Uważaj - ostrzegł ją Demos. - Te stworzenia kłują.
Althea przyjrzała się podobnym do kwiatów stworom, poruszającym leniwie
jaskrawopoma-rańczowymi mackami.
- Będę ostrożna - obiecała, pochylając się po muszelkę.
Demos zaciekawiony podszedł bliżej.
- Co robisz?
- Tylko siÄ™ rozglÄ…dam.
- Jak byłaś na tym statku badawczym, zaczęłaś się interesować muszlami? - podsunął domyślnie.
- Ogólnie biologią morską - przyznała lekko skrępowana. - To tylko hobby, nic poważnego. - Nie
śmiała marzyć o niczym więcej. Wrzuciła muszelkę z powrotem do wody i sięgnęła po inną,
fioletową, w kształcie skręconego spiralnie rogu, z długimi zaokrąglonymi kolcami. - Wiedziałeś, że
w starożytności używano ich do farbowania tkanin? Na kolor imperialnej purpury. Chociaż okropnie
cuchnęły podczas gotowania.
- Naprawdę? - Demos wziął od niej muszlę, sprawdzając końcem palca ostrość kolców. - Dlaczego
zeszłaś z tego statku? Przecież musiało ci się na nim podobać.
- Już ci mówiłam... - Wzruszyła ramionami, choć zakiełkował w niej niepokój.
- Chodziło o jakiegoś mężczyznę? - spytał Demos, nie owijając w bawełnę.
NOCE POD AKROPOLEM
133
- Nie - zaprzeczyła gwałtownie. Zbyt gwałtownie.
- Chyba jednak tak. - Zajrzał jej w oczy. - Co się stało?
- Kapitan statku był moim mentorem... - zaczęła, uważnie dobierając słowa.
- Jeszcze jeden ojcowski typ"? - przerwał jej bezceremonialnie Demos.
- Nie traktuj mnie jak pacjentki. Nie próbuj mnie analizować i tłumaczyć. Nie jestem twoją siostrą. -
Po krótkiej pauzie podjęła: - Zaczął okazywać coraz większą serdeczność, wiesz, uściski, objęcia,
prawdopodobnie całkiem niewinne...
- Prawdopodobnie - mruknÄ…Å‚ Demos ze zjadliwÄ… ironiÄ….
Althea udała, że nie słyszy.
- Przestraszyłam się. Uświadomiłam sobie, że nie potrafię wyczuć, czego mężczyzni ode mnie chcą,
nie umiem rozpoznać, czy są dobrzy, czy zli. Nigdy nie czułam się bezpieczna. Więc zrezygnowałam.
- I z tego samego powodu nie ukończyłaś szkoły? - zapytał po chwili zastanowienia.
Zirytował ją tym pytaniem. Niby próbował ją zrozumieć, a zachowywał się, jakby była jedynie
zbiorem problemów.
- Tak się składa, że ukończyłam - odparła sucho. - Zdobyłam licencjat zaocznie.
- Naprawdę? - Szczere zaskoczenie Demosa rozbawiło ją i jednocześnie dało jej drobną satysfakcję.
134
KATE HEWITT
- Jak widzisz, nie zmarnowałam tak do końca ostatnich czterech lat.
- Dlaczego nie miałabyś pójść na uniwersytet, żeby zdobyć dobry zawód?
Nie miała ochoty mu tłumaczyć, że jeszcze nie czuje się wystarczająco silna i pewna siebie, by podjąć
takie wyzwanie.
- Może byś przestał mnie wypytywać? Może zamiast tego opowiedziałbyś mi o sobie?
- Co masz na myśli? - spytał, marszcząc czoło.
- Wyraznie czujesz się czemuś winny. Widziałam, jak rozmawiałeś z Brianną.
- Nie masz o tym pojęcia.
- To mi powiedz. Powiedz mi, żebym pojęła. Ja wyznałam ci swoje sekrety, więc teraz chciałabym
poznać twoje.
Długo się zastanawiał, zanim oświadczył:
- Powiedziałem ci wszystko, co powinnaś wiedzieć.
- Nie sądzisz, że powinnam wiedzieć więcej? Jestem twoją żoną.
- Może powinniśmy być mężem i żoną w pełnym znaczeniu tego słowa, żeby pójść naprzód -
powiedział jakby do siebie.
- Może - podchwyciła Althea. - Ale musimy być wobec siebie szczerzy.
- Może zacznijmy od fizycznej szczerości, od naszych ciał.
- Tak, pewnie - parsknęła. Wiedziała, że seks niczego między nimi nie załatwi. Może tylko pogorszyć
sytuacjÄ™.
NOCE POD AKROPOLEM
135
[ Pobierz całość w formacie PDF ]