[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Ups! - wykrzyknął Jeremy, gdy ich ostatni piruet zakończył
się zdrzeniem. Straciła równowagę. Złapała go za ramiona, aby
nie upaść. Przez moment prawie wisiała mu na szyi. Głośno,
chrapliwie roześmiała się, gdy napotkała jego spojrzenie.
- Stanowczo prawdziwe zagrożenie - oskarżyła go. - Uczysz
siÄ™ tak szybko, że ciÄ…gle zapominam, iż jesteÅ› dopiero poczÄ…t­
kującym. A potem nogi zaczynają ci się plątać, gdy się tego
najmniej spodziewam!
- To dlatego, że pozwoliÅ‚em sobie na marzenia - wyobraża­
łem sobie, że jestem Fredem Astairem - Uśmiechnął się. -
Nigdy nie przypuszczałem, że taniec może sprawić tyle radości.
- Jasno widać, że masz wrodzone zdolności do tańca. Myślę,
że już możesz zaprosić Mary na randkę. Jesteś dostatecznie
dobrze przygotowany. Nie potrzebujesz więcej lekcji.
Stanął osłupiały.
- Oczywiście, że potrzebuję, Pip - zaprotestował. - Inaczej
nie dam sobie rady.
41
Polgara & Irena
scandalous
Pippi doznaÅ‚a nagÅ‚ego przypÅ‚ywu czuÅ‚oÅ›ci, widzÄ…c jak nie­
oczekiwanie znowu staje się nieśmiały.
- Uwierz w siebie choć trochę - napomniała łagodnie. -
Każdy byłby zdenerwowany, mając taką perspektywę, ale
wiem, że dasz sobie radę. Wystarczyła ci jedna lekcja tańca i
osiągnąłeś poziom, który stanowi górną granicę możliwości
większości mężczyzn.
- Nie czuję się jednak przygotowany - upierał się ponuro.
- Ale jesteś. Chodz, zatańczymy i sam się przekonasz, że
mam racjÄ™.
Lecz nie bardzo mu szło. Jeremy potykał się o własne nogi,
zle wykonywał obroty, gubił rytm, mimo iż zaczął nawet liczyć
pod nosem. Trzymał Pippi kurczowo, a jego ruchy stały się
niezgrabne.
Pippi nie miała wątpliwości, że gdyby w pokoju jeszcze ktoś
tańczył, na pewno by został staranowany. Celowo, rzecz jasna,
jej dobry humor wyczerpał się, gdy Jeremy boleśnie nadepnął
jej na palec.
- Posłuchaj, kretynie! Wiem, że robisz to specjalnie! Ale
twoje małe akty sabotażu nie wpłyną na moją decyzję, tak że
możesz przestać, zanim złamiesz nogę. %7ładnych więcej lekcji.
- Usiłujesz powiedzieć, że... - Urwał, dostrzegając jej ostrzer
gawcze spojrzenie. Na jego twarzy pojawił się na chwilę wyraz
przesadnego zdumienia i skrzywdzonej niewinnoÅ›ci, aby ustÄ…­
pić miejsca szerokiemu uśmiechowi. Wzruszył ramionami. -
Pomyślałem, że warto spróbować.
- Nie warto. Wykonanie kiepskie, a cel zbyt czytelny. -
Mówiąc to, czuła, że kąciki warg zaczynają jej drgać. Nie
sposób było długo się na niego gniewać.
- Dzięki. - Bezczelny uśmieszek powoli znikał z jego twarzy.
SpoważniaÅ‚. - Jest to zatem moja ostatniÄ… lekcja taÅ„ca. Wyko­
rzystajmy jÄ… do maksimum.
Nie czekajÄ…c na odpowiedz, wziÄ…Å‚ jÄ… w ramiona i poprowa­
dziÅ‚ w rytm rozmarzajÄ…cej, sentymentalnej melodii, która pÅ‚y­
nęła z głośników. Tym razem się nie potykał. Przeciwnie.
42
Polgara & Irena
scandalous
Sunęli po podłodze tak lekko i płynnie jak para łabędzi po
stawie, jak kometa po rozgwieżdżonym niebie.
Trzymał ją blisko siebie, znacznie bliżej niż poprzednio. Ich
ciała porozumiewały się bez słów, poruszając się zgodnie w
tym samym rytmie. Niczym awers i rewers rzuconej monety,
połączeni w jedną całość, jednocześnie wykonywali wszystkie
ruchy, posuwiste, kołyszące czy wirowe.
Pippi zerknęła na Jeremiego i poczuła ucisk w dołku. Na
jego twarzy widniało podniecenie i głęboka koncentracja. W
tym momencie należał wyłącznie do niej i do muzyki. Przeżyła
szok, gdy zrozumiała, że ją to cieszy.
Zanim jednak miaÅ‚a czas, by swoje doznania przeanalizo­
wać, do jej uszu dobiegło głośne stukanie do drzwi. Nie tyle
stukanie, ile walenie, gdyż słabsze dzwięki zagłuszyłaby muzyka.
- Oczekujesz kogoś? - spytał Jeremy z surowym wyrazem
twarzy. - Może Marka?
- Nie. Zcisz trochÄ™ adapter, a ja zobaczÄ™, kto to jest.
Była to pani Walters, sąsiadka z dołu. Odziana była w
pÅ‚aszcz kÄ…pielowy,'na gÅ‚owie miaÅ‚a lokówki. Twarz jej wyraża­
ła oburzenie. Z chwilą gdy Jeremy ściszył adapter, zaczęła
mówić.
- Panno Smith - rzekła - nie chciałabym się naprzykrzać, ale
nie mogę zasnąć w tym hałasie. Nie tylko muzyka jest głośna,
ale słychać także łomoty, jakby po suficie biegało stado bawołów.
- Bardzo mi przykro, pani Walters - powiedziała Pippi,
ukrywając rozbawienie. - wiczyłam właśnie z przyjacielem
niektóre kroki taneczne.
. - Już po jedenastej, a ja bardzo wcześnie wstaję do pracy.
Czy mogliby państwo...
- O rety! Nie miałam pojęcia, że jest tak pózno! Naprawdę,
bardzo mi przykro. Nie będziemy już dzisiaj więcej tańczyć,
obiecujÄ™.
Powiedziawszy dobranoc udobruchanej pani Walteres, Pip­
pi zamknęła drzwi i odwróciła się do Jeremiego. Uśmiechał się.
- Hmm, stado bawołów. - Potrząsnął głową. - A mnie się
zdawało, że tańczymy w powietrzu. Co za rozczarowanie.
43
Polgara & Irena
scandalous
Coś w jego głosie spowodowało przyspieszenie tętna u Pip-
pi, ale się roześmiała.
-Tańczyliśmy po prostu na suficie pani Walters.
Tak szybko i cicho, jak tylko mogli, przesunęli meble z
powrotem na miejsce i rozłożyli chodniki. Mimo póznej pory,
Pippi zaproponowała piwo i nie była ani trochę zdziwiona, że
skwapliwie siÄ™ zgodziÅ‚. Jak powszechnie wiadomo, tanieć wy­
wołuje pragnienie. Przesuwanie mebli również.
- MyÅ›laÅ‚em, Pip - powiedziaÅ‚ pociÄ…gajÄ…c, spory haust zimne­
go napoju i opierajÄ…c siÄ™ wygodnie o poduszki na sofie.
- Nadzwyczajne - odparła, rozkoszując się piwem.
Rzucił w nią poduszką, lecz po chwili spoważniał.
- Twierdzisz, że już mogę zaprosić Mary na naszą "wielką
randkę". I mimo że zupełnie nie czuję się do niej przygotowany,
to, jak sobie teraz uÅ›wiadamiam, nie taÅ„ców bojÄ™ siÄ™ najbar­
dziej. Raczej całej reszty.
- Co masz na myśli?
- Nigdy nikogo nie zapraszałem na tego rodzaju wyjścia. Nie
wiem co włożyć, dokąd pójść, co robić, gdy już będziemy na
miejscu! Musisz mi pomóc!
- Bardzo chętnie ci pomogę. Udzielę ci instrukcji.
- Potrzebuję czegoś więcej, niż instrukcji, Pip. Chciałbym
zrobić próbę generalną. Chodzmy gdzieś potańczyć w piątek
wieczór. Instrukcji udzielisz na miejscu. BÄ™dziesz także kryty­
kować moje błędy na bieżąco.
-Ale...
- Proszę cię, Pip. Muszę jako tako podbudować zaufanie do
siebie, a bez ciebie mi siÄ™ nie uda. JesteÅ› mojÄ… jedynÄ… nadziejÄ….
Wystarczyło. Któż by mógł odrzucić tak gorącą prośbę? Z
pewnością nie Pippi. Nie wtedy, gdy jej najlepszy przyjaciel tak
bardzo jej potrzebował. A niepokój, który odczuwała na samą
myÅ›l, że znowu spÄ™dzÄ… wieczór tylko we dwoje, byÅ‚ komplet­
nym absurdem. Przecież to tylko Jeremy.
- Jasne, czemu nie? - odparła z uśmiechem.
44
Polgara & Irena
scandalous
4 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl