[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z emocji i sił, swej zwykłej dumy i pewności
siebie, że zapominając o swojej złości, Tania
położyła rękę na jego ramieniu.
 Nie wolno ci się tak oskarżać, bo jeśli nawet
zrobiłeś jakiś błąd, to w imię miłości do siostry.
 Dziękuję, a jednak...
 Mamusiu, już wszystko zrobiłam i mi się
nuuudzi!  Lucy stanęła w progu i patrzyła na nich
wyczekująco.  Kiedy pojedziemy do Gołębiego
Dworku?
 Obawiam, się, że...  zaczął James, podno-
sząc się z miejsca, ale nie dokończył.
 Jak tylko włożysz płaszcz, a ja się przebiorę
 wtrąciła szybko Tania i posłała Jamesowi
uśmiech.
Lucy w te pędy ruszyła do przedpokoju, a Tania
dodała:
 Jeśli oczywiście zaproszenie nadal jest ak-
tualne.
 Z nową datą ważności.  W oczach Jamesa
pojawił się dawny błysk. Przytrzymał jej dłoń na
swoim ramieniu, a drugÄ… nagle przyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… do
siebie i pocałował.  A to, bo nie umiem ci inaczej
podziękować za wczorajszą noc. A to  pocało-
wał ją jeszcze raz  żeby ci pokazać, ile dla mnie
znaczyła.
Oszołomiona Tania oparła się o niego, starając
się złapać oddech. Oplotła go ciasno ramionami
i w jednej sekundzie jej ciało przeszył ten sam miły
ból pożądania, którego doznała poprzedniej nocy.
 Przestań. Lucy może wejść...
 Wiem  mruknął.  Ale nie mogłem się
opanować. Obiecałem sobie, że będę dziś wzorem
dobrych manier, że nawet cię nie dotknę, ale nie
potrafię się trzymać w karbach.
Mówił gorączkowo, w pośpiechu, jakby się bał,
że Tania mu przerwie albo że nie zdąży wszyst-
kiego powiedzieć.
 Choć to niemożliwe, pragnę cię jeszcze bar-
dziej niż wczoraj. Chyba oszaleję... Chciałem ci
wyznać, że potrafię czekać, dam ci tyle czasu, ile
trzeba, żebyś rozeznała się w swoich uczuciach,
żebyś mogła mnie lepiej poznać. Ale teraz, kiedy
się do mnie zbliżyłaś...
Pokręcił bezradnie głową.
 Przepraszam, po prostu nie mogłem się po-
wstrzymać. Nie wiem, co się ze mną dzieje.
Pocałował ją znów i tym razem Tania oddała mu
pocałunek z ochotą i pożądaniem rozbudzonym na
nowo, jakby tylko czekajÄ…cym na najmniejszy
bodziec. Przywarła do niego całym ciałem, czując,
jak wzbiera w niej fala gorÄ…ca.
Ostatkiem woli oderwała się od niego. Zdążyła
w ostatniej chwili, bo w tym momencie wróciła
Lucy.
 Ja już jestem gotowa  oświadczyła dziew-
czynka.
 Zwietnie, kochanie  rzekła Tania szorstkim
od emocji głosem i szybko się od niej odwróciła,
by córka nie zauważyła jej rozpalonej twarzy.  Idę
się przebrać, zaraz do was dołączę.
Gdy zeszła po chwili na dół, Lucy i James
prowadzili ożywioną dyskusję na temat psów i ich
tresowania.
 Czy będziemy tresować Ruperta?  dopyty-
wała się dziewczynka.
 Nawet musimy  odparł z całą powagą James
 bo jest rozpuszczony jak dziadowski bicz.
 A potem pomoże mi pan nauczyć kilku sztu-
czek mojego szczeniaka?
 Daję uroczyste słowo honoru.
Lucy wsunęła dłoń w rękę Jamesa, a w jej
oczach zalśnił podziw bliski adoracji. Obserwując
tę scenę, Tania poczuła nagłą obawę i z powodu
siebie, i córki.
To zaczyna się toczyć nieco zbyt szybko i Tania
obawiała się, że może się pogubić. Stracić orienta-
cję, co dla nich dobre, a jeśli dodatkowo Lucy
przywiąże się do Jamesa, będzie jeszcze trudniej.
Jej obawy były tym większe, że nigdy nie
znajdowała się w podobnej sytuacji, więc brako-
wało jej wiedzy i doświadczenia, jak sobie radzić
w podobnych okolicznościach, brakowało jej utar-
tych schematów działania, które pomogłyby po-
dejmować trafne decyzje. Musiała zdać się na ins-
tynkt, a ten bywa zawodny.
Szczególnie gdy ktoś zwraca się do niej z takim
rozbrajającym uroczym uśmiechem jak teraz James.
Tak, w takich momentach łatwo jest zapomnieć
o ostrożności i w głowie telepie się tylko jedna
pełna zdumienia myśl, co się dzieje z nią, co się
dzieje z jej ciałem, gdy u jej boku pojawia się James.
Dałaby nie wiadomo co, żeby akurat teraz, gdy
jeszcze nie ochłonęła po pocałunkach i jej ciało
tęskniło za dotykiem jego dłoni, nie siadać obok
Jamesa. Ale Lucy była szybsza, wpakowała się na
tylne siedzenie i zaanektowała całą wolną prze-
strzeń z tyłu.
 Mamusiu, usiądz z przodu, bo chciałabym
sobie oglądać okolicę ze wszystkich okien auta.
Chcąc nie chcąc, Tania usadowiła się na fotelu
pasażera, starając się trzymać od Jamesa jak naj-
dalej. Ale nie pomogło, bo gdy nie mogła sobie
poradzić z wymyślnym zamknięciem pasa bez-
pieczeństwa w jaguarze, James pochylił się, by jej
pomóc, i przy okazji musnął łokciem jej uda. Tania
zagryzła wargi, starając się opanować.
Siedziała sztywno, pragnąc w panice odegnać
wszelkie myśli o ciele i dotyku Jamesa. Ale pod-
stępna wyobraznia podsuwała jej coraz to nowe
myśli, strzępki świeżych wspomnień, gdy jego
dłonie zamykały się na jej piersiach, gdy sunęły po
biodrach, gdy jego usta smakowały jej skórę...
Miała wrażenie, że nadal czuje ciepło emanujące
od Jamesa. Czując, że się dusi, w pośpiechu
uchyliła okno.
James rzucił jej szybkie spojrzenie. Modliła się
w duchu, żeby nie odczytał jej myśli, bo by się
spaliła ze wstydu. On nie może za nic się dowie-
dzieć, że ona, która nie miała żadnego doświad-
czenia, teraz omal nie wariuje z pożądania.
James włączył dmuchawę i gdy było pewne, że
Lucy nie może ich słyszeć, mruknął zduszonym
szeptem:
 Myślisz, że ja też nie dostaję kota?  Wes-
tchnął.  I zapewniam cię, że czystą brednią jest
popularna opinia, że większość mężczyzn, zwłasz-
cza w moim wieku, nie jest w stanie pożądać jednej
kobiety tak bardzo, że sama myśl o niej wyzwala
w nich prawdziwy gejzer żądzy. Masz rację, że tak
się odsuwasz, bo mimo obecności Lucy miałbym
się ochotę na ciebie rzucić.
Tania z uśmiechem popatrzyła na jego minę,
zastawiając się jednocześnie, dlaczego jakoś nie
boi siÄ™ tej grozby, przeciwnie  marzy o jej
spełnieniu.
Spokoju nie dawała jej myśl, dlaczego tak
gwałtownie reaguje na Jamesa. Na pewno oczywi-
stym powodem jest to, że właściwie po raz pierw-
szy w życiu doświadczyła, czym jest kochanie się
z kimś, a nie jedynie zaspokojenie popędu, czym
jest prawdziwa miłosna gra, w której celem jest
branie i dawanie, i w której dawanie jest czasem
przyjemniejsze.
Nie mogła się oszukiwać, że powodem tak
intensywnych doznań jest również to, że James jest
bardzo przystojnym i fascynującym mężczyzną. No
i jeszcze może to, że po prostu się w nim zakochała?
Tym bardziej więc niepokoiło ją uczucie usado-
wione na przeciwnym biegunie  uczucie lęku
przed zmianą w jej życiu, która byłaby o wiele
radykalniejsza niż jakakolwiek inna, która jej się
dotąd przytrafiła. A także w życiu Lucy, a to kazało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl