[ Pobierz całość w formacie PDF ]

oznajmił i podszedł powoli do sofy.  Mam
bowiem wrażenie, że wtedy zniknie to
napięcie, które nosisz w sobie, i staniesz się
zdecydowanie skłonniejsza do współpracy.
Nathan Harcourt uśmiechnął się
szelmowskim uśmieszkiem, pochylił się i wziął
Amethyst w ramiona. Poddała się mu
i pozwoliła zsunąć stanik sukni. Zaraz jednak,
zawstydzona, spróbowała go podciągnąć
i uczyniła to w chwili, gdy przenosił ją już
przez wÄ…skie drzwi do trzeciego
pomieszczenia, które było jego sypialnią. Na
samym środku stało łóżko.
Amethyst przełknęła nerwowo, gdy Nathan
ją na nim położył. Zanim zdążyła
zaprotestować, obsypał jej szyję i obnażone
ramiona delikatnymi, krótkimi pocałunkami,
które sprawiły, że zabrakło jej tchu. Wijąc się
pod nim, była zdolna jedynie wydawać ciche
jęki, które dobrze oddawały, co czuje.
On tymczasem zsunÄ…Å‚ stanik sukni i zaczÄ…Å‚
pieścić dekolt językiem i ustami. Lekko gryzł
piersi, lizał i drażnił jej sutki. A ona, poddając
się mu, doznawała tak nieopisanie cudownych
wrażeń po raz pierwszy w życiu.
Gdy się odsunął, pożałowała, że nie miała
odwagi otoczyć jego szyi ramionami
i przytrzymać przy sobie& zmusić, by
kontynuował pieszczoty.
Okazało się jednak, że wstał jedynie po to,
żeby zdjąć przez głowę koszulę i pozbyć się
spodni.
Amethyst przyszło do głowy, że powinna
odwrócić wzrok. Nie była jednak w stanie
oderwać od niego oczu. Jego ciało było
znacznie piękniejsze niż wszystkie te
marmurowe posągi, które widziała w Luwrze.
Chłonęła go wzrokiem, bo prawda była taka,
że widząc po raz pierwszy w życiu nagiego
mężczyznę, poczuła, że zaparło jej dech
w piersiach.
Nie zdążyła się tym widokiem długo cieszyć,
bo on w mgnieniu oka wrócił na łóżko,
zdecydowany pozbyć się resztek ubrań.
Nie zawstydził jej, uporczywie wpatrując się
w obnażone ciało, a powrócił od razu do jego
smakowania i dotykania. Zapomniała
o zażenowaniu. Jego pocałunki i pieszczoty
odebrały jej zdolność myślenia. W miejscu
i sytuacji, w której się znajdowali teraz oboje,
nie było miejsca na nieśmiałość czy wahanie.
Reagowała na jego pieszczoty instynktownie:
jej biodra rwały się ku niemu, gotowe na akt,
o którym przecież nic nie wiedziała.
Kiedy przykrył ją swoim ciałem, rozchyliwszy
nogi, poddała mu się całkiem.
Zaczął delikatnie w nią wchodzić, powodując
piekący ból.
 Och!
Wszedł głębiej, a ona jęknęła.
 Au!
Cała przyjemność zniknęła. Zamiast poddać
się Nathanowi, Amethyst zesztywniała.
 Przestań!  zawołała, odpychając go od
siebie.  To boli.
Jak mogła myśleć, że to będzie przyjemne! 
zganiła się w myślach.
 Przestań, przestań!
 Co jest, u diabła?!
Podniósł się na kolana. Nie mogła być
przecież dziewicą. Miała dziecko&
Wtedy na wewnętrznej stronie jej uda
zobaczył smugę krwi.
Ale jak to możliwe?
Nathanowi pociemniało w oczach. Zamknął
je, żeby nie widzieć, jak Amethyst przewraca
się na bok z wsuniętymi między nogi rękami
i twarzą wykrzywioną bólem i wstydem.
Naraz olśniło go. Już wiedział, jak to było
możliwe.
Ci dranie okłamali mnie, powiedział cicho do
siebie.
ROZDZIAA SIÓDMY
O Boże! Zasłonił sobie dłońmi oczy. Milczał,
ciężko oddychając.
Jak ojciec mógł mu to zrobić?!
Bo to przecież nie kto inny jak ojciec
powiedział Fieldingowi, że Amethyst urodziła
potajemnie dziecko. A ten naiwniak powtórzył
to mnie.
Tak, to ojciec umyślnie oczernił uczciwą
damę, jedynie dlatego, że stała na
przeszkodzie jego planom. Naciskał na ślub
z Lucastą, aby umocnić pozycję rodziny
w społeczeństwie.
Bez względu na konsekwencje.
Amethyst jęknęła, usiadła i spojrzała na
niego z odrazÄ….
 Powinnam była wiedzieć, że sprawisz mi
jedynie ból. %7łe podprowadzisz mnie do
pewnego miejsca& a potem, w połowie drogi&
sprawisz mi zawód.
Teraz rozumiał jej słowa i wcześniejsze
obawy. Przed laty uwierzył w słowa Fieldinga
i brutalnie zakończył znajomość. Nie zażądał
wyjaśnień, nie szukał dowodu.
Wmawiał sobie, że łzy zaświadczają o winie,
że Amethyst płacze, bo dała się zdemaskować.
Jednak w głębi duszy przeczuwał, że jej ból
jest szczery, że pęka jej serce. Wiedziałem
o tym, na Boga, tak samo jak dzisiaj
wyczuwałem jej niewinność, wyrzucał sobie
w duchu.
I teraz, i wtedy była niewinna.
Amethyst jęknęła ponownie i powoli usiadła.
Cierpiała i wciąż była zszokowana.
Potrzebowała pocieszenia.
Musiał naprawić swój błąd. Zapragnął
uśmierzyć jej ból, udowodnić, że wcale nie jest
bezdusznym draniem, nieczułym i obojętnym.
 Nigdy więcej cię nie zawiodę i nie sprawię
ci bólu  wyszeptał.
 Oczywiście, że nie  odrzekła stanowczo,
chwytając róg kołdry, okrywając się nią
i spuszczając nogi z łóżka.  Nie zrobisz tego,
bo ci na to nie pozwolę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl