[ Pobierz całość w formacie PDF ]

II
I powiedziałem sobie:  Oto pójdę nad brzeg najświeższego grobu, ale się nie zapytam, kto
ma owdzie spocząć, ażeby mój smutek nie był dla nikogo z tych, których pocieszają albo
płaczą: tylko aby był smutkiem c z ł o w i e k a d l a c z ł o w i e k a .
III
Więc, myśląc to, znalazłem się u brzegu jamy głębokiej, a osiwiały grabarz wyrzucał z niej
piasek ku drugiemu, który stał wyżej, równie ze mną.
Przez cyprysów kilku gałęzie czarne widać było słońce zachodzące i wieże miasta
dalekiego widać było na krańcu niebios.
IV
Tedy, rozmyślając rzeczy znikome, nie chciałem się pytać o nic onych robotników śmierci,
ale pochyliwszy się, zmówiłem pacierz i wziąwszy g a r ś ć p i a s k u, rzekłem sobie:  Oto
zasypię nią pierwszy smutny list, który mi do blizniego przyjdzie pisać .
V
A kiedy powróciłem w progi moje, było jakoby na godzinę jedną przed północą, więc
wrzuciłem ów piasek w kielich szklanny z e g a r u p i a s k o w e g o, który stał był pusty
przy zapalonej lampie mojej, i siadłem spocząć.
VI
I oto, skoro zegar ów rozmierzać począł potok biegnących chwil upadkiem piasku,
usłyszałem jakoby wyrazów szepty, a te rzymskim zdawały mi się brzmieć językiem:  Sit 
tibi  terra  levis .
VII
I mówił on Piasek szepty swymi:
 Oto t y s i ą c o s i e m s e t d w a d z i e ś c i a l a t, jak kopano tu grób dla popiołów w
y g n a ń c a, a ten był przywódcą legionu rzymskiego w ojczyznie swojej.
VIII
 I oparÅ‚ siÄ™ byÅ‚ woli tego, który mówiÅ‚ w rozgniewaniu swoim: «R a d b y m, a b y c a Å‚ y
r z y m s k i l u d m i a ł j e d n ą g ł o w ę, k t ó r ą b y m p o d ł o ż y ł p o d o s t r z e
50
m i e c z a!» 2
IX
Więc, policzywszy lata, sprawdziłem, iż mowa jest o C a j u s i e C a l i g u l i, i
słuchałem, co Piasek mówił. Ten zaś szeptał wciąż upadkiem pyłów i głosił:
X
 Wygnaniec ów rzymski pierwszych, lat samotności swej w Galii zachodził do L u t e c j i
m i a s t a, które dziś zwie się P a r y ż, i stawając w porcie, patrzyć lubił na płótna żagli, azali
trójkątny l a t y ń s k i żagiel nie nawinie od Zródziemnego Morza?
XI
 A następnych lat zbudował sobie dom, senatorskiemu rzymskiemu domowi podobny, i
siadując u wnijścia, z głową jak niewolnik ogoloną, Fedona czytywał, albo, jałmużny dając,
wskazywał ku południowemu slońcu ręką prawą, jak ten, co rozkazy gdy wydaje, przypomina
sobie, iż niewolnikiem jest  albo jak ten, co nie wie, która rzecz byłaby sprawiedliwszą:
przekląć czy błogosławić.
XII
 I bywało, że z ręką tak w powietrza próżni ku Rzymowi wielkiemu wyciągniętą,
widywano go jako posąg u wnijścia domu  a przechodzący tułacz albo ubogi druid brał z
onej ręki upadającą jałmużnę.
XIII
 Ale następnych lat jeszcze, kiedy tablic swych marmurowych ustąpili historia
nikczemnoÅ›ci, zaniemówiÅ‚ byÅ‚ wcale ów wygnaniec rzymski i zawoÅ‚aÅ‚ raz tylko: «P o d l i!»,
a truciznę wypiwszy, zostawił czarę roztrąconą drzwi rozwarte i dom pełen wielkiego
nieporzÄ…dku.
XIV
 Owoż  t y s i ą c o s i e m s e t i d w a d z i e ś c i a lat temu  mówił Piasek 
pochowano tu popiół wygnańca tego i wedle rzymskiego obyczaju, aby żadna pamiątka nie
osmucała ludzi żywych, położono w grób, co tylko miał za życia. I czegokolwiek dotknął się
był za życia, włożono w grób.
XV
 Włożono tam i rozbitą nawet czarę, z której truciznę wypił, i kawalerski pierścień
rzymski, i rękopisma, które czytywał kiedykolwiek, tak aby żadnego wspomnienia cień nie
upadł na czyjekolwiek czoło.
A płaczek szlochy bardzo wielkie, a przeklinaniom podobne utyskiwania i lamenty do
końca pogrzebnej uczty trwały.
2
SÅ‚owa cezara Cajusa Caliguli.
51
XVI
 Ale nie położono tam napisu, który by zmarłego ż y w o t przypomniał, ani rodzinnego
herbu nie położono na tym grobie, aby przeto konsul jaki rzymski nie potknął się ówdzie
kiedykolwiek, albo się ród szlachetny nie powstydził .
XVII
I domawiając te słowa, poszept Piasku ostatnią kruszyną swą z wypróżnionego u góry
kielicha zegaru piaskowego opadł, a zdawało mi się, jakobym słyszał jeszcze owe wstępne
słowa w języku rzymskim:  Sit  tibi  terra  levis .
52
[CZZ DRUGA]
I
 Cóż tedy uczynię z piasku tego garścią?  pomyślilem  i na cóż ziemi ją odjąłem! Azali
lepiej jest nie stąpać po ziemi tej, ażeby się boleści nie wzmagały na śladach naszych?
Mogęż wilgotny list rozpaczliwą nicością tą zasypać? Albo mamże garścią tą na wiatr
rzucić, aby Å›wiegocÄ…ce ptaszki w pielgrzymim ich poÅ›cie oszukaÅ‚a  mówiÄ…c: «Oto chleb
dawam», a bÄ™dÄ…c ironiÄ… OpatrznoÅ›ci!
II
 Oto może lepiej w kościoła progach posypię taką ziemię, aby zwiana była obuwiem
dziewic świętych, które od gołębic bywają czystsze  a kościelny stróż wraz mię nauczy, iż
nieprzyzwoitą rzecz zrobiłem.
Zaiste, smutny jest ten świat aż do śmierci!
III
I takowe rzeczy rozmyślając, przewróciłem piaskowy zegar na godzin pierwszą po
północy, który skoro rozmierzać począł potok biegnących chwil upadkiem piasku, usłyszałem
znowu jakoby szmer i jakoby wyrazów znanego mi języka szepty ciche, a te zdawały mi się
mówić:  Pax vobiscum  p o k ó j, p o k ó j  n i e c h a j z a m i e s z k a z w a m i .
IV
I mówił on Piasek szepty swymi:  Nie dziwuj się... Zbawiciel palcem swym na piasku
pisał, a tobie jest przykro, że mogę opowiadać rzeczy zakryte... Azali z l i t e r y nie czytujesz
słów przed tysiącem lat skreślonych, o które tysiące lało krew?...
V
 Jestżeś dziś urodzony, który jeszcze nie wie, przez co człowiek się różni od zwierzęcia, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl