[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nigdy tam nie wchodzÄ™.
 Ale dlaczego?
 Nie mam w sobie wystarczająco dużo odwagi, by tam wejść. Jestem
tchórzem. Nie potrafię po raz kolejny stawić jej czoło.
 Czy ona tam jest?
 Jest i zawsze będzie. Myślisz, że zwariowałem? Cóż, może się wcale
nie mylisz. Zobaczmy.
Podał jej klucz, pozwalając, by włożyła go do zamka i przekręciła.
Petra powoli otworzyła drzwi. Wstrzymała oddech, niepewna, co zobaczy.
Na początku niewiele mogła dostrzec. Dopiero po chwili, kiedy jej oczy
przyzwyczaiły się do ciemności, ujrzała, że ten pokój to było miłosne
gniazdko. Zciany pokryte były malowidłami przedstawiającymi znane
obrazy, które Petra rozpoznała.
 Botticelli, Tycjan...
 Nie martw siÄ™, nie sÄ… kradzione. To tylko kopie. Zapewne
rozpoznajesz posÄ…g Erosa i Afrodyty.
 Bogowie miłości.
 %7łona jednego z moich krewnych przekształciła ten pokój w coś na
kształt sanktuarium.
 Musieli się bardzo kochać.
89
R
L
T
 Nic podobnego. Ożenił się z nią dla jej pieniędzy, a ona w ten sposób
próbowała ukryć ten fakt.
 To smutne.
 Miłość często bywa smutna  stwierdził ponuro.
Ona jednak prawie go nie słuchała. Coś tu się nie zgadzało, tylko nie
wiedziała co. Podeszła do posągu Erosa i przyjrzała mu się dokładnie. Na
widok tego, co zobaczyła, przeszedł ją dreszcz.
Jego twarz...
Lysandros z trzaskiem otworzył okiennice, wpuszczając do środka
światło.
Eros nie miał twarzy. Wyglądał, jakby ktoś rozbił mu ją młotkiem.
Jego skrzydła leżały na podłodze. Pozostałe rzezby także zostały
uszkodzone. Najbardziej jednak ucierpiało ogromne łoże zajmujące cent-
ralną część pokoju.
Ktoś z wściekłością zniszczył większość znajdujących się tu rzeczy, a
potem zostawił wszystko, nie próbując sprzątać. Gruba warstwa kurzu
pokrywała zgromadzone w pokoju sprzęty, co świadczyło o tym, że stały
nieruszane od dawna. To chyba było jeszcze gorsze niż samo zniszczenie.
 Pytałaś, czy ona tu była. Była tu od dnia, w którym sprowadziłem ją
do tego domu i kochałem się z nią. Zawsze tu będzie.
 Była tu, kiedy...?
 Kiedy to zrobiłem? Kiedy wziąłem siekierę i rozbiłem wszystko, co
wpadło mi w rękę? Kiedy zniszczyłem łóżko, w którym się kochaliśmy,
mając nadzieję, że w ten sposób zatrę wszelki ślad po tym, co niegdyś
uważałem za miłość? Nie, wtedy jej nie było. Wyjechała, a potem zmarła
gdzieÅ› daleko stÄ…d.
90
R
L
T
Spojrzał na rozbite łóżko. Petra zrozumiała, że jego miłość wciąż żyje i
nigdy nie umrze. Podążała jego śladem, dokądkolwiek się udawał. Była w
jego domu, w jego sercu, w koszmarach, jakie nawiedzały go nocą.
 Chodzmy stąd  powiedziała.  Nic tu nie ma.
Wiedziała, że to nieprawda, ale nie chciała się przed nim przyznać, co
czuje. Pociągnęła go na korytarz i zamknęła za nimi drzwi. Wiedziała, że
wygnanie demonów z jego serca będzie znacznie trudniejsze, ale nie
zamierzała rezygnować.
 Ma teraz mnie  powiedziała do tej milczącej obecności.  Nie
pozwolę ci więcej go zranić.
Zaprowadziła Lysandrosa do ich łóżka i objęła ramionami.
Po jakimś czasie zaczął znów mówić:
 Odkąd tu jesteśmy, coraz bardziej ciągnęło mnie do tego pokoju.
Miałem nadzieję, że uda mi się wejść do środka i przegnać demony, które
mnie nawiedzajÄ….
 Może będę mogła ci w tym pomóc.
 Może. Zbyt długo zwlekałem.
 Czyżbyś się mnie obawiał?  spytała szeptem.
Przez dłuższą chwilę nie odpowiadał i już myślała,że w ogóle się nie
odezwie. W końcu jednak wydobył z siebie wyznanie, które ją zaskoczyło.
 Odkąd się poznaliśmy, napełniasz mnie strachem. Taka jest prawda.
Możesz mnie za to nienawidzić, ale nic na to nie poradzę.
 Nie mogłabym cię nienawidzić. Nie mogę tylko zrozumieć, dlaczego
miałbyś się mnie bać.
 Nie ciebie, ale tego, jak się przy tobie czuję. W twojej obecności
staję się całkowicie bezbronny, a z drugiej strony niewidzialna siła ciągnie
mnie do ciebie i nie jestem w stanie się jej przeciwstawić. Kiedy
91
R
L
T
tańczyliśmy na weselu, zrozumiałem, że łączy nas jakaś niezrozumiała więz.
Starałem się od ciebie uciec, ale to było silniejsze ode mnie. Masz nade mną
władzę i nie potrafię się temu przeciwstawić. Nigdy wcześniej nie spotkałem
się z czymś podobnym i wiedziałem, że nie ma sensu z tym walczyć.
Pamiętasz rzezbę Achillesa przedstawiającą go w chwili, w której próbuje
wyciągnąć strzałę? Zwróciłaś uwagę na jego twarz? Jest zwrócona ku niebu
z niemym błaganiem o pomoc. Wiedział, że tylko interwencja bogów może
ocalić go od śmierci.
 Tylko że on walczył ze śmiercią  zwróciła uwagę.  Czy ja
uosabiam śmierć?
Uśmiechnął się słabo i potrząsnął głową.
 Nie, ale jesteś zaprzeczeniem wszystkiego, co do tej pory dawało mi
siłę. Miałem zbroję, która chroniła mnie przed ludzmi, dystans do świata,
który pozwalał mi przewidywać ruchy innych graczy. Ty mnie tego
wszystkiego pozbawiasz. Prosiłem bogów, żeby mi oddali moją siłę, dzięki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl