[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Samivel. Tego szukam. - Zdjął z półki pokaznych rozmiarów tom. - Kiedy
wrócimy do domu, przetłumaczę ci. Zobaczysz, że ci się spodoba. - W jego głosie
wyraznie słychać było podniecenie.
Zapłacił i wyszli ze sklepu. Objął ją w talii, prowadząc do samochodu.
- Dziękuję ci za wspaniały dzień - powiedziała, spoglądając na niego
ukradkiem.
- Nie dziękuj mi, bo jeszcze się nie skończył.
Jego dotyk jak zawsze podziałał na nią jak elektryczny impuls. Nie mogła
wydobyć z siebie słowa, więc po prostu zapatrzyła się przed siebie w milczeniu.
Lance skierował samochód w stronę alei Morte de Madame, gdzie zatrzymał
się przed niewielką restauracją. Zjedli w niej smaczną kolację, tym bardziej miłą, że
restauracja znajdowała się obok starej oranżerii. Widok był naprawdę wspaniały i
Andrea cieszyła się każdą chwilą.
- Ileż tu ciekawych miejsc do zwiedzania. Jak dziecko się urodzi, będziemy
zabierać je na wycieczki.
Po kolacji pojechali na drugą stronę rzeki i wrócili do domu. Lance
zaparkował i zwrócił się w jej stronę.
- Najwyższa pora, żebyś poszła do łóżka. To był męczący dzień.
115
S
R
Otworzył jej drzwi, po czym wyjął z samochodu zakupy. Weszli na górę i
Andrea od razu skierowała się do łazienki. Przebrała się w nową koszulę i szlafrok,
a kiedy wyszła, zobaczyła, że Lance ułożył zakupy na krześle.
Sam leżał na łóżku z książką w ręce. Choć kładła się obok niego co noc, za
każdym razem trudniej było jej zapanować nad uczuciami. Wiedziała, że to ona
sama ponosi winę za to, że traktował ją jak siostrę, i coraz trudniej było jej się z tym
pogodzić.
- Jest pani gotowa na wieczorną opowieść, madame da Lac? - zapytał,
spoglÄ…dajÄ…c na niÄ….
- Zamieniam się w słuch.
Podłożyła sobie poduszkę pod głowę, po czym odwróciła się w jego stronę.
- Kiedy byłem dzieckiem, to była moja ulubiona książka. Gdzieś jest jeszcze
mój egzemplarz, ale chciałbym, aby nasz syn miał nowy.
- Tak mnie zaintrygowałeś, że jeśli zaraz mi nie powiesz, o czym jest, chyba
wybuchnÄ™.
Lance pokazał jej okładkę.
 Goupil" Samivela. Na okładce widniał rysunek lisa. Był tak udany, że
sięgnęła po książkę, aby obejrzeć resztę obrazków.
- Och, zobacz te ogromne drzewa i grzyby!
Wszystkie rośliny i zwierzęta były narysowane z taką wyrazistością, że
Andrea nie mogła powstrzymać okrzyków zachwytu.
- Nic dziwnego, że to krzesełko przykuło twoją uwagę. Autor stworzył nastrój,
któremu trudno jest się oprzeć. Nawet jeśli nie rozumiesz samej historii.
- Studiowałem te obrazki całymi godzinami. Niemal się w nich zatracałem.
- Doskonale ciÄ™ rozumiem.
- Goupil to zabawne słowo. Oznacza właśnie lisa. Historia Goupila Renarda
sięga dwunastego wieku. Jej bohater stał się tak popularny, że trzynastowieczny
116
S
R
kronikarz narzeka, że księża w zakonie woleli dekorować ściany obrazkami ze
świata Goupila, zamiast wizerunkami Zwiętej Dziewicy.
- Niemożliwe! - Andrea wybuchnęła śmiechem.
- To prawda. Ja pokochałem go za jego urok i bystrość umysłu. Walczy z
głupim i chciwym wilkiem Ysengrinem i jego niewierną żoną Hersent. I choć nie
zawsze pobudki, jakie nim kierują, są godne naśladowania, potrafi sobie jakoś
zjednać sympatię czytelnika. Bohaterowie tej opowieści, choć są zwierzętami, mają
sporo ludzkich cech. Nasz syn będzie musiał poczekać kilka lat, zanim zrozumie te
opowiadania, ale na pewno spodobajÄ… mu siÄ™ obrazki.
- Jestem przekonana, że spodoba mu się krzesełko. - Spojrzała na niego. -
Poczytasz mi trochÄ™?
Przez pół godziny leżała, rozkoszując się nie tyle samą historią, co
brzmieniem głosu Lance'a. Doskonale znał całą historię i wiedział, jak ją czytać, aby
rozbudzić przed jej oczami bajkowy świat. Nie chciała, by przestawał.
- Uśpiłem cię? - spytał szeptem.
- Nie. JesteÅ› najlepszym narratorem, jakiego znam.
- NaprawdÄ™?
- Tak.
- Nikt przed tobą mi tego nie powiedział.
Otworzyła jedno oko.
- A czytałeś tę opowieść komuś przede mną?
- Nie przypominam sobie.
- Kiedy na świecie pojawi się Geoff, będziesz miał zatrudnienie w pełnym
wymiarze. Ja nigdy nie opanuję tak dobrze języka. No i ten mój fatalny akcent.
- Co ma do tego akcent?
- Zdziwiłbyś się, jak dużo.
Dla niej już sam fakt, że Lance jest Francuzem, był niesłychanie podniecający.
Przysunął się do niej bliżej.
117
S
R
- Chcesz, żebym sobie poszedł? Może jesteś senna?
Miała wrażenie, że chciał spytać o coś bardziej osobistego, ale z jakichś
względów tego nie zrobił. Poczuła się rozczarowana.
- Wcale mi się nie chce spać. Chętnie za to dowiedziałabym się, o co chodziło
dziś z tymi dokumentami z sądu. To ma coś wspólnego z Corinne, prawda?
Dlaczego nie chciałeś mi powiedzieć?
Lance bawił się pasemkiem jej włosów, rozpalając w niej tą niewinną
pieszczotą prawdziwy ogień.
- Mieliśmy dziś o niej nie rozmawiać.
- Unikasz odpowiedzi. Jeśli mi nie powiesz, będę znacznie bardziej
zdenerwowana.
- Andrea...
- Tylko nie pytaj mnie, czy ci ufam. Jestem twoją żoną i chcę cię we
wszystkim wspierać. Zaufaj mi. Może to wyznanie sprawi ci ulgę. Od miesiąca
czekamy na jej ruch, a teraz, kiedy go zrobiła, chcę wiedzieć jaki. Nie jestem tak
delikatna, jak myślisz.
- Wcale tak nie myślę. Niestety, sytuacja znacznie się pogorszyła. Nie wiem,
czy nie będę zmuszony wysłać cię ze względów bezpieczeństwa do Stanów.
- Co? - Uniosła się na łokciu.
- Jeśli ci powiem, możesz stracić do mnie zaufanie - powiedział, a w jego
oczach dostrzegła ból.
- To siÄ™ nigdy nie stanie, zapewniam ciÄ™.
- Nie wiesz, co mam ci do oznajmienia. Moje słowo przeciw czyjemuś słowu.
- Jeśli masz na myśli Corinne, możesz się nie obawiać. Już to przerabialiśmy.
- Nie, nie chodzi o niÄ….
- W takim razie o kogo?
- Pamiętasz, jak opowiadałem ci o kobiecie, która zrobiła mi tę bliznę?
- Jak mogłabym to zapomnieć? Proszę, mów dalej.
118
S
R
- Kiedy ją zostawiłem, oskarżyła mnie o gwałt. Znalazła dwóch świadków,
swoje koleżanki, które rzekomo widziały całą zbrodnię. Stanąłem przed wojskowym
sądem. Po miesiącu dochodzenia zostałem przywrócony do czynnej służby z
powodu braku dowodów winy. Jeden z oficerów potwierdził, że tego wieczoru był z
jedną z tych koleżanek, a zatem nie mogła widzieć tego gwałtu. Ponadto biegły są-
dowy stwierdził, że blizna wskazuje na to, że cięcie zostało zadane zbyt precyzyjnie,
aby mogło powstać przypadkowo w czasie szamotaniny. Kiedy zakończyłem służbę,
nie dostałem honorowego medalu, ponieważ zawsze będzie ciążył nade mną cień
tego podejrzenia. W tym kraju uważają cię za winnego, dopóki nie udowodnią ci
niewinności.
Jej oczy wypełniły się łzami. Nie myśląc o tym, co robi, objęła go i przytuliła
do siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl