[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się już zastanawiać, czy to w ogóle ma dla ciebie znaczenie. Mogę ci teraz wybaczyć to,
że nie zauważyłaś, widząc, że masz tendencję do spoglądania na wszystko z tak
imponującym zakresem uwagi. Zażartował.
Dlaczego rzuciłeś?
Nie wiesz? Kiedy potrząsnęłam głową, ten uśmiech zapierający dech w
piersiach, ogarnął rysy jego twarzy a oczy rozbłysły. Czułem, że coś ciągnie mnie do
ciebie od pierwszego razu, kiedy cię tylko zobaczyłem, Rhiannon. Próbowałem
zaprzeczać złożoności tych uczuć, ale one za każdym razem w twojej obecności
powracały. Tacy jak ja doświadczają wszystkiego o wiele intensywniej, ale działa to też w
drugą stronę, równie trudno jest stłumić emocję. Bez względu na to jak samolubnym mnie
to czyni, nie będę już dłużej ukrywać tego, co do ciebie czuje. Nie mógłby nawet gdybym
chciał. Mogę, chociaż ostawić papierosy, którymi tak oczywiście pogardzasz, przynajmniej
tyle mogę zrobić.
Byłam zaszczycona, zaskoczona, zszokowana i cholernie przerażona. Całe
kłębowisko emocji połączyło się razem. Czy spodziewałam się, że to właśnie nadchodzi?
Słowa umykały mi. Tak wiele myśli przelatywało przez moją głowę i nie potrafiłam ich
sformować we właściwą odpowiedz. Całowanie kogoś, dlatego że mnie pociągał, to
owszem mogłam znieść. Ale kiedy rezygnujesz, ze swoich nawyków by komuś
zaimponować, to oznaczało zupełnie, co innego.
Ale to nie zmienia tego czym jestem, prawda? Jego brwi złączyły się razem,
kiedy zle interpretował moje milczenie.
To nie to. Udało mi się wykrztusić. Nie byłam zbyt dobra w całym tym
emocjonalnym gównie. Otwieranie tej wrażliwej części mojego ja było czymś, na co nigdy
sobie nie pozwalałam. To było moja kardynalna reguła bezpieczeństwa. Najgłębsze rany
zadają zawsze ci, na których ci zależy. Każdy może zabić cię fizycznie, ale rany
emocjonalne mógł zadać ci tylko ktoś bliski i była to zupełnie inna sprawa.
A więc co?
Jakkolwiek banalnie to zabrzmi, chodzi o mnie. Ja nie.....Nie....cholera!
Warknęłam, sama na siebie z irytacją. Nie tylko wyglądałam jak idiotka, teraz jeszcze
brzmiałam jak jedna. Nie byłam w zbyt wielu związkach, Disco. I oczywiście nie
twierdzę, że to właśnie miałeś na myśli, kiedy powiedziałeś.... Jęknęłam z upokorzenia.
Niech to szlag, nawet tego nie potrafiłam zrobić dobrze!
Czekał, kiedy ja próbowałam zrobić to ponownie.
Nie jestem dobra, jeśli chodzi o związki, ani w tym, aby być zależną od innych.
Zajmuje się sama sobą odkąd skończyłam czternaście lat. Tak żyłam przez ostatnie
dziewięć lat mego życia.
Chcesz spędzić kolejne dziewięć, żyjąc w ten sam sposób?
To pytanie zabolało mnie na wielu poziomach. Zwłaszcza implikowało, że coś było
nie tak w tym jak żyłam. Wiedziałam, że to nie było całkiem normalne. Większość ludzi
rozwija się na pewnym poziome towarzyskim w kontaktach z ludzmi, buduje więzi, Ja? Nie
miałam nawet własnego zwierzaka.
Nie wiem.
Jego usta naparły na moje, mocno i domagająco. Dłoń na karku przyciągnęła moją
twarz bliżej, pozwalając mu dosłownie pożerać moje usta. Odpowiedziałam odruchowo,
seksualny instynkt przejął kontrole. Bez względu na to, jakimi regułami kierowałam się w
życiu nie były one w stanie kontrolować mojej reakcji na niego. Witałam każde pchnięcie
jego języka swoim własnym, zaciskając palce na jego koszuli.
Objął dłońmi moją twarz, odsuwając i zmuszając abym na niego spojrzała Nie
możesz zaprzeczać temu, co do mnie czujesz, nie bardziej niż ja temu, co czuje do ciebie.
Tchnął te słowa w moją twarz, a jedwabista barwa przedostała się znowu do jego głosu.
To kompletne szaleństwo. Argumentowałam słabo. I nigdy się nie uda.
Może wstrzymamy się z osądem, dopóki nie będziemy wiedzieli na pewno? Nie
proszę o twoją duszę Rhiannon. Proszę cię tylko o szanse. Ile czasu minęło, od kiedy
ostatnio to robiłaś? Pozwól sobie polecieć. Na pewno cię złapię.
Jego usta musnęły mój policzek, przymknęłam oczy, próbując myśleć racjonalnie.
Mógłbyś mieć każdą kobietę, jakiej tylko zapragniesz. Dlaczego uwziąłeś się na mnie?
Było to poważne pytanie, które wymsknęło mi się w żartobliwej formie. Zdałam
sobie sprawę, że chciałam zrobić to, o co mnie prosił. Byłam w poważnym
niebezpieczeństwie i zdecydowanie przeciągałam strunę swojego szczęścia.
Zaśmiał się trzymając usta przy moich włosach. Sirah zadała mi to samo pytanie.
Może powinieneś jej posłuchać.
Kiedy to powiedziała wiedziałem, że podejmuję właściwą decyzję. Nikt z nas nie
przykłada wagi do niczego, co mówi ta kobieta. W zasadzie, to zawsze robimy dokładnie
odwrotnie niż to, co nam radzi. Całkiem nieświadomie więc, dała ci swoją aprobatę.
Przesunął dłońmi po moich ramionach, przyprawiając mnie o dreszcze.
Pomyślę o tym. Próbowałam się ruszyć.
Nie. Potrząsnął głową. Jeśli będziesz o tym myśleć, znajdziesz milion
różnych powodów, aby powiedzieć nie. Przytulił mnie delikatnie, skracając dzielący nas
dystans. Zjedz ze mnÄ… kolacjÄ™.
Kręciłam sie niespokojnie. Ty nie jesz. A ja nie lubię jeść sama.
Jeśli nie chcesz iść na kolację, powiedz co chciałabyś robić i to zrobimy. Jego
palce ścisnęły moje ramię, delikatnie rozmasowując napięte mięśnie.
Uśmiechnęłam się z zakłopotaniem i powiedziałam ochrypłym głosem. Słuchaj,
doceniam to, co próbujesz zrobić. Takiego rodzaju rzeczy nie przytrafiają się dziewczynom
takim jak ja. Ale nie sądzisz, że lepiej będzie, jeśli zminimalizujemy starty i od razu damy
sobie spokój? Nie jestem warta zachodu, który na pewno cię nie ominie, jeśli to posunie
się dalej. I bez obrazy, ale nie wyglądasz mi na faceta, który chodzi do kina i na spacer po
parku, co zakładam, że robią normalni ludzie, gdy umawiają sie na randkę...jeśli to miałeś
właśnie na myśli, gdy mnie zapytałeś.
Dziewczyna taka jak ty? Powiedział rozbawiony potrząsając głową. Randka
jest dokładnie tym, co miałem na myśli, a kino i spacer po parku jak najbardziej mi
odpowiada. Może jutro wieczorem?
Z tym wszystkim, co się teraz dzieję nie sądzę, aby to był odpowiedni moment.
Nie chciałam powiedzieć nie, ale i tak chciałam się jakoś z tego wywinąć. Trzymałam
puszkę z ropą i stałam obok dołu z płonącym ogniem.
Obojgu nam przydałoby się jakieś rozkojarzenie i nie ma lepszego momentu niż
obecny. O której mam cię odebrać?
Słyszałam już wcześniej ten ton głosu, był taki sam, kiedy odrzuciłam jego ofertę
odprowadzenia mnie do domu. Nie przyjmie odmownej odpowiedzi nawet, jeśli będę się
kłóciła.
To chyba nie najlepszy&
[ Pobierz całość w formacie PDF ]