[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Zgadzasz się? - spytał. W jego głosie zabrzmiała nadzieja. Położył dłonie na jej
ramionach.
- Tak - wyszeptała cichutko.
Czy skazałam się na nieustanne cierpienie? - spytała w duchu samą siebie. A może
i on mnie kocha?
Wyrwała się z objęć Josha i zbiegła po schodach.
Josh stracił równowagę. Chciał się pochylić i pocałować Maggie. Ta jednak uciekła.
Ruszył za nią po schodach. Nie wiedzieć czemu był niezadowolony. Zgoda Maggie
nie ucieszyła go tak bardzo, jak przypuszczał. Czemu? Zapewne dlatego, że zaoferował
mniej, niż chciał dać. Czuł wyrzuty sumienia.
Nie mogę dać się ponieść emocjom, pomyślał. To małżeństwo jest transakcją. Ja
zaopiekuję się Maggie, a ona moją córką. Nie chcę, aby stało się ze mną to, co z moim ojcem.
Gdy wszedł do kuchni, Maggie powiedziała właśnie o swojej decyzji. Kate
z nienawiścią spojrzała na McKinleya. Will wykazywał znaczną rezerwę.
Wspaniale, pomyślał detektyw. Zrobiłem sobie z Kate kolejnego śmiertelnego wroga.
Trzeba się stąd jak najszybciej wynieść.
Maggie raz po raz zadawała sobie to samo pytanie: czy dobrze zrobiłam? Jak dotąd za
każdym razem odpowiadała: tak.
Znalezienie przedsiębiorstw, które chciały skorzystać z jej oferty było łatwe.
Najlepsze zlecenia dostawała jednak od firmy Josha i Smacznego kąska". Zyski Maggie były
dwukrotnie większe niż pensja, jaką otrzymywała w biurze. Poza tym nie musiała ponosić tak
dużych wydatków na utrzymanie jak kiedyś. Dzięki temu była w stanie zaoszczędzić sporą
sumę. Najważniejsze jednak, że mogła opiekować się Ginny.
Josh miał sporo pracy. Mimo to ciągle szukał odpowiedniego domu. Ku zaskoczeniu
Maggie nie tylko nie robił trudności, ale sam był inicjatorem przeprowadzki.
Jeszcze większą niespodzianką było zaangażowanie Willa. W ciągu ostatnich tygodni
mężczyzni bardzo się zbliżyli. Kate nie była z tego powodu zadowolona, ale nic nie mogła na
to poradzić.
- Zastanawiam się, czemu ich tak długo nie ma - powiedziała. Mężczyzni spózniali się
na obiad.
- Pewnie oglądali kolejną posesję. - Maggie spojrzała na zegarek. - Joshowi bardzo
zależy na kupnie domu.
- A ja sądzę - oznajmiła Kate - że próbuje cię omamić. Powinnaś jeszcze poczekać
z odpowiedzią. Kto wie, co mu po głowie chodzi?
- Kate! - oburzyła się Maggie. - Przecież wiesz, że to małżeństwo z rozsądku! Jak
możesz,..
- Wybacz, siostrzyczko, ale ci nie wierzę. Nie zdołasz żyć pod jednym dachem z takim
przystojniakiem i powstrzymać się od... Jestem pewna, że chce cię tylko wykorzystać!
- Nie pozwolÄ™ mu na to.
- Znajdzie sobie inną, na boku! Czy tego właśnie chcesz? Upokorzenia?
Maggie przymknęła oczy. Myślała o tym, co będzie się działo po ślubie. Pragnęła tego
mężczyzny, ale nie było to wyłącznie fizyczne pożądanie.
Z drugiej strony Josh nie dotknął jej ani nie pocałował przez ostatnich kilka tygodni.
Właściwie ich kontakty bardzo się ochłodziły, od chwili gdy przyjęła oświadczyny. Miała
wrażenie, jakby całą swoją miłość przeniósł na Ginny. Jakie to głupie, stwierdziła w duchu
Maggie. Być zazdrosną o ośmiomiesięczną dziewczynkę?
- Kochanie? - usłyszała McKinleya.
Serce dziewczyny zatrzepotało. Dzwięk jego głosu wystarczył, by zabrakło jej tchu.
Spojrzała w kierunku drzwi.
Josh i Will dumnie wkroczyli do kuchni. Byli nadzwyczaj zadowoleni.
- Udany dzień? - spytała Kate.
- Jak najbardziej - odparł Josh. - W niedzielę bierzemy ślub - powiedział do Maggie.
- Mieliśmy z tym poczekać do momentu kupna domu - zaprotestowała.
- Właśnie to zrobiłem.
- Kiedy będziemy się mogli przenieść? - spytała z mieszaniną nadziei i obawy.
- W poniedziałek. Wpłacę resztę sumy i domek jest nasz.
- A zdanie Maggie? - spytała jadowicie Kate. - Czy ona już się nie liczy?
- Domek jest wspaniały. Na pewno ci się spodoba. - Josh usiadł obok narzeczonej.
- Od niedzieli zaczynamy nowe życie.
- To niemożliwe - oznajmiła Kate. - Nie damy rady zorganizować wesela w trzy dni.
- Nasze zdołaliśmy przygotować w tydzień - rzucił Will. Wszyscy spojrzeli na
Maggie. Decyzja należała do niej.
Dziewczyna dała odpowiedz znacznie wcześniej. Zgodziła się przecież wyjść za
Josha.
- Nie ma najmniejszego problemu. Mam odpowiedniÄ… sukienkÄ™.
- Powinniśmy także pomyśleć o miesiącu miodowym - dodał nieśmiało Josh.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]