[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zapomniała, co to znaczy czuć się
220
NIESPODZIANKI
szczęśliwą. Miała wrażenie, jakby mgła rozwiała się i przed jej oczami znów pojawił się świat w
pełnych barwach, jasne, czyste kolory.
Powędrowała wzrokiem do twarzy Charlesa. Doskonale zdawała sobie sprawę, że to on jest przyczyną
tej zmiany. Dni spędzone w jego towarzystwie otworzyły jej oczy na radość świąt i obietnicę miłości.
Rozwód odebrał jej pewność siebie, podkopał zaufanie do mężczyzn i sprawił, że zaczęła wątpić we
własne możliwości. Dużo czasu minęło, nim się z tym uporała, ale teraz czuła się silniejsza.
Oczekiwała, że w jej życiu będą się działy dobre rzeczy, oczekiwała szczęścia.
- Faith? - zapytał Charles z zagadkowym wyrazem twarzy. - O czym myślisz?
Szybko odwróciła wzrok.
- O niczym ważnym.
- Powiedz. Uśmiechnęła się.
- Myślałam o tym, że czuję się szczęśliwa, że tu jestem i mogę jeść śniadanie razem z tobą.
Charles przez dłuższą chwilę milczał.
- Ze mnÄ…?
Zaśmiała się, słysząc w jego głosie niedowierzanie.
- Tak, Charles, z tobÄ…. Czy to takie dziwne?
- Prawdę mówiąc, tak. Nie jestem przyzwyczajony do tego, by moje towarzystwo sprawiało innym
przyjemność.
- Mnie sprawia. - Sięgnęła po kolejny kawałek bekonu, by ukryć zmieszanie.
DEBBIE MACOMBER
218
Charles odłożył widelec i patrzył na nią w sposób, który zapierał jej dech.
Faith poruszyła się niespokojnie.
- Co takiego?
- Myślałem właśnie, że mógłbym cię kochać - rzekł z szerokim uśmiechem.
- Charles!
- To nie żart, mówię zupełnie szczerze. Już jestem w tobie na wpół zakochany. Ale wiem, co zaraz
powiesz.
- Na pewno nie wiesz.
- Wiem - upierał się. - Myślisz, że to o wiele za wcześnie na takie deklaracje i że nie mogę jeszcze być
pewny swoich uczuć. Ze za dwa tygodnie nasze spotkanie będzie tylko pięknym wspomnieniem.
Tak właśnie myślała, choć bardzo chciała utrzymać kontakt z nim po świętach. Ale było coś jeszcze, z
czego on nie zdawał sobie sprawy.
- Jestem tak szczęśliwa - powiedziała - j ak nie byłam od bardzo dawna.
- Szczęśliwa ze mną? Skinęła głową.
- Czy moglibyśmy... dzwonić do siebie po świętach? - Sprawiał wrażenie, jakby obawiał się jej
odpowiedzi.
- Bardzo bym chciała.
W jego oczach zabłysła radość.
- Niedawno otrzymałem propozycję prowadzenia zajęć w Berkeley. Czy to jest daleko od ciebie?
219
NIESPODZIANKI
- Bardzo blisko. Charles lekko skinął głową.
- To dobrze. Bardzo dobrze.
Zadzwonił dzwonek u drzwi i Faith podniosła się, odkładając serwetkę na stół.
- OtworzÄ™.
Przypuszczała, że to któreś z dzieci Kennedych przyszło podziękować Charlesowi za prezenty. Była
ciekawa, co kupił dla niej; z jego niejasnych wypowiedzi wnioskowała, że musiało to być coś
wyjątkowego. Ona sama miała dla niego staroświecki przycisk do papierów.
Ale za drzwiami nie było dzieci Kennedych, tylko Sam i sześciu karłów. Wszyscy mieli takie wyrazy
twarzy, jakby zamierzali przemocą wtargnąć do środka i zaatakować Charlesa bez ostrzeżenia.
- Sam! - zawołała, tonąc w jego mocnym uścisku.
- Przyjechaliśmy sprawdzić, co u ciebie - wyjaśnił Tony, zaglądając do wnętrza domu.
- Tak - potwierdził Allen. - Chcieliśmy się upewnić, czy Scrooge traktuje cię dobrze.
- Wszystko w porządku - zapewniła przyjaciół, prowadząc ich do salonu, gdzie już czekał Charles.
Wszystkie elfy popatrzyły na niego podejrzliwie. Tony wysunął się o krok do przodu.
- Ona mówi, że zmienił pan podejście. Czy to prawda?
Charles poważnie skinął głową.
DEBBIE MACOMBER
223
- Faith zupełnie mnie podbiła. Sam się zaśmiał.
- Faith, pomyśleliśmy, że możemy cię zabrać do Seattle. Zdążyłabyś na samolot jutro po południu.
- Ja ją odwiozę - powiedział Charles, kładąc rękę na jej ramieniu. - Właśnie kończyliśmy śniadanie.
Jeśli jesteście głodni, to zapraszamy. Mamy jeszcze mnóstwo jedzenia.
- Jesteśmy głodni - odrzekł grzecznie Sam i wszyscy poszli do kuchni.
- Czy możecie zostać do kolacji? - zapytał Charles ku zaskoczeniu Faith.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]