[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wym; okazją, by zbliżyli się do siebie, tworząc prawdziwą rodzinę. Lecz zamiast tego
wszystkie jej wspomnienia z Kauai sÄ… mroczne i bolesne.
- Jutro Wigilia - rzekła cicho. - Czy nie moglibyśmy zostać tu przynajmniej do...
- Wyjeżdżamy za godzinę - przerwał jej chłodno.
Cisnął gazetę na lśniący drewniany blat stołu i wyszedł, zostawiając Leę samą
przy śniadaniu, które skropiła gorzkimi łzami.
R
L
T
ROZDZIAA SIEDEMNASTY
Zwiąteczny poranek w luksusowym hotelu w Tokio upłynął im pod znakiem
stosu prezentów, przygotowanych przez tutejszy personel, który dostarczył też
sztuczną srebrzystą choinkę. Gdziekolwiek się udali, usługiwał im tłum pracowników
hotelu, których jedynym celem było uczynić życie Roarka łatwiejszym.
Lea nie mogła tego ścierpieć.
Zignorował jej prośbę o prawdziwe zielone drzewko, które mogłaby sama ubrać.
Pragnęła sprowadzić z Włoch stare rodzinne ozdoby choinkowe, które pamiętała
jeszcze z dzieciństwa. Lecz Roark na to też się nie zgodził. Nie chciał, żeby cokolwiek
dla niego zrobiła. Oczywiście z wyjątkiem nocy, kiedy bezlitośnie łamał jej serce, za-
spokajając na zimno swą żądzę.
Westchnęła zaskoczona, gdy zobaczyła, że wszedł do pokoju w czarnym szla-
froku, niosąc dwa prezenty gwiazdkowe. Najwyrazniej sam je kupił, gdyż były nie-
dbale zawinięte w pognieciony papier, bez wstążek czy pudełka. Lea rozpaczliwie za-
pragnęła, aby któryś z tych prezentów był dla niej.
Lecz, oczywiście, pierwszy - ręcznie wykonaną lalkę, którą osobiście zamówił
w małej wiosce w Peru - dostała Ruby, a drugi - kaszmirowy szal z Himalajów - wrę-
czył pani O'Keefe.
Jednak gdy Lea, ubrana w bawełniany szlafrok na nocną koszulę, starała się
ukryć gniew, żal i rozczarowanie, ku jej zaskoczeniu wyjął z kieszeni paczuszkę.
- Dla mnie? - spytała z niedowierzaniem.
Podczas gdy Ruby raczkowała po podłodze w pidżamie, radośnie rozrywając
papier, Lea ostrożnie ułożyła sobie podarek na kolanach. W przeciwieństwie do tam-
tych dwóch był starannie zapakowany i przewiązany wielką niebieską wstążką.
Nadzieja wstąpiła w jej serce. A więc Roark kupił jej prezent. Czy to znaczy, że
zaczyna mu na niej zależeć i obdarzy ją przynajmniej drobnym ułamkiem uczucia, ja-
kie ona żywi dla niego? Czy w końcu jej przebaczy?
Z trwożliwym uśmiechem podniosła na niego wzrok.
R
L
T
- Co to jest?
Położył dłoń na jej ramieniu.
- Sama zobacz.
Wstrzymując oddech, powoli odwinęła ze srebrnego papieru płaskie aksamitne
pudełeczko. W środku był kosztowny diamentowy naszyjnik. Pomyślała, że skrzące
się diamenty są równie zimne jak jego serce.
Wyjął go z rąk żony i zawiesił jej na szyi. I w tym momencie dla Lei skończyły
się święta Bożego Narodzenia.
Nie pozostali w Tokio długo. Ten gruby złoty naszyjnik z diamentami ciążył Lei
jak kajdany noszone przez niewolnice w sułtańskim haremie, gdy towarzyszyła Roar-
kowi na sylwestrowym przyjęciu w Moskwie. Przysłuchiwała się, jak rozmawiał po
rosyjsku, chociaż nie rozumiała ani słowa, i patrzyła na jego flirty z pięknymi blon-
dynkami, które rzucały mu powłóczyste namiętne spojrzenia.
Naszyjnik był symbolem jej niewoli. Roark uwięził ją, wykorzystując miłość,
jaką obdarzyła tego uroczego mężczyznę, którym wydał się jej w Nowym Jorku.
Nadal taki był wobec wszystkich z wyjątkiem niej.
Pojmowała już, że nigdy nie wybaczy jej kłamstwa na temat Ruby. Czyż on nie
zdaje sobie sprawy, jak boleśnie ją rani, biorąc ją co noc bez czułości i uczucia? Za-
pewne wie o tym i czyni tak celowo, aby się zemścić.
Mimo to ona z nim zostanie - ponieważ przysięgła mu to biorąc z nim ślub, po-
nieważ urodziła mu dziecko i ponieważ go kocha.
Jednak gdy mijały miesiące, a oni wciąż podróżowali po świecie, wizytując ko-
lejne olbrzymie place budowy, na których realizowano jego projekty architektoniczne,
w Lei wzbierał coraz większy gniew.
Zatrzymywali siÄ™ w luksusowych hotelach - Ritz-Carlton w Moskwie, Burj Al
Arab w Dubaju, a potem znów Tokio. Towarzyszyła mu podczas licznych przyjęć i
obiadów biznesowych i często czuła na sobie pożądliwe męskie spojrzenia. Lecz ten,
na którym jej zależało, nigdy na nią nie patrzył - ani z miłością, ani z podziwem, ani
choćby z pożądaniem. Ignorował Leę i zauważał ją jedynie w nocy.
R
L
T
W końcu nie mogła już tego dłużej znieść.
Nie spała wiele podczas całonocnego lotu z Tokio. Roark wziął ją gwałtownie i
porywczo w swoim łóżku na pokładzie prywatnego odrzutowca. Tak było co noc.
Dawał jej rozkosz, ale odmawiał tego, na czym najbardziej jej zależało - szacunku,
podziwu, miłości...
Kiedy rano po przylocie do Dubaju znów ją zignorował i udał się prosto na plac
budowy jego kolejnego drapacza chmur - zostawiając żonę, córeczkę i nianię, by same
pojechały do hotelu - Lea uznała, że miarka się przebrała.
Zwykle po przybyciu do luksusowego hotelowego apartamentu natychmiast
rozpakowywała rzeczy i starała się sprawić, by rodzina poczuła się w tym obcym
miejscu choć trochę jak w domu. Lecz teraz, gdy otworzyła walizkę, zdała sobie
sprawę, że już nie potrafi uczynić tego kolejny raz.
Zabawne, że w dzieciństwie marzyła o dalekich egzotycznych podróżach i luk-
susowych hotelach.
Egzotyka? Luksusy? Znienawidziła to. Pragnęła mieć dom, przyjaciół, pracę i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl