[ Pobierz całość w formacie PDF ]

życie, wprowadziłabym się z powrotem do mojego rodzinnego domu. Nie będziesz mnie
kontrolował.
- Nie mam takiego zamiaru. - Zniecierpliwił się. - Powtarzam ci po raz ostatni! Nie
interesuje mnie twoje życie osobiste. Jesteś jedyną matką, którą Joel kiedykolwiek miał i
jesteś potrzebna temu chłopcu, nie mnie. Tylko przy tobie mój syn czuje się bezpiecznie.
Jeśli się tutaj wprowadzisz na stałe, pomożesz mu.
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Rafe miał rację, pomyślała Nicole, wchodząc do swojego pokoju. Powinni nauczyć
się jakoś dogadywać ze względu na Joela. Gdyby Rafe był taki, na jakiego wygląda: sil-
ny, przystojny, elegancki, odważny. Sprawiał wrażenie wyśnionego ideału większości
kobiet na świecie. Teraz wiedziała, że nie ma takich mężczyzn, choć sama przez cztery
ostatnie lata właśnie o takim marzyła.
Nie umiała mu zaufać, zwłaszcza po tym raporcie od prywatnego detektywa. Już
zawsze będzie czuła, że powinna pilnować Joela. Nie umiałaby zostawić go samego z
nieumiejącym nad sobą panować ojcem.
Nicole zastanawiała się, co tak naprawdę zaszło między Rafe'em a jej siostrą. Był
w niej zakochany czy tylko zachwycony jej urodą i wdziękiem? Jeśli było naprawdę tak,
jak to przedstawiał, dlaczego Tabitha nie chciała takiego mężczyzny? Musiała być nie-
spełna rozumu. Kiedy były małe, siostra zawsze powtarzała, że wyjdzie za mąż za boga-
tego księcia.
Po urodzeniu dziecka Tabitha przeszła od razu na ostrą dietę. Mówiła, że musi być
w formie. Lekarz radził optymalizację diety, ale Tabitha nie odpuściła. Musiała być
szczupła już w kilka tygodni po porodzie.
Nicole zamknęła oczy. Delikatne kołysanie jachtu pozwoliło jej szybko zasnąć. Ku
swojemu zdziwieniu śniła nie o Joelu, ale o Rafe'u. Całowali się namiętnie, a ona chciała
więcej i więcej, aż w końcu...
Nicole otworzyła oczy. Miała wrażenie, że wciąż śni. Do jej uszu dobiegł chłopię-
cy śmiech Joela. Poznałaby go wszędzie. Kilka sekund pózniej roześmiał się i Rafe.
Rafe. Czy to on jej się śnił? Popatrzyła na swoje ciało, a w chwilę pózniej na jej
policzkach wykwitł palący rumieniec wstydu.
Co jest z nią nie tak? Jak mogła śnić o seksie z facetem, któremu nawet nie ufa? -
zastanawiała się. Chyba jej uczucia są bardziej złożone, niż z początku sądziła.
- Cicho. Nie obudz mamy. - Usłyszała głos Rafe'a, stojącego tuż przy drzwiach.
- Lubi, jak ją budzę. Zawsze się śmieje, gdy wskakuję do niej do łóżka. Ty też
chodz.
R
L
T
Nicole poderwała się na równe nogi. Nie pozwoli, by Rafe znalazł się w jej łóżku!
- Chyba słyszałam, jak ktoś się śmieje - powiedziała, otwierając drzwi.
Joel wciąż miał na sobie ulubioną piżamkę w dinozaury.
- To ja i on - pochwalił się, wskazując palcem na Rafe'a.
Rafe miał na sobie szorty i obcisłą czarną koszulkę. Nicole z trudem oderwała
wzrok od jego mięśni.
- Mamo, będziemy jeść naleśniki na śniadanie! Z truskawkami i czekoladą! -
krzyknął ze śmiechem chłopiec, podskakując wesoło.
- A co potem będziemy robić? - spytał Rafe.
- Aowić ryby!
- A co z nimi zrobisz, jak już je złapiesz? - zapytała Nicole.
- Wypuścimy je z powrotem do wody - odpowiedział za chłopca Rafe.
- To nie zostawiÄ™ sobie jednej do zabawy? - szepnÄ…Å‚ zawiedziony maluch.
- Zobaczymy... - powiedział Rafe.
- Czyli nie.
- To mam propozycję. Co byś powiedział, gdybyśmy kupili ci twoje własne akwa-
rium z rybkami?
- Może na początek z jedną rybką - szybko wtrąciła Nicole.
Rafe porwał małego na ręce. Gołym okiem można było dostrzec podobieństwo.
Joel miał oczy po matce, ale reszta była kopią Rafe'a. To nie był pierwszy raz, kiedy nie
mogła nadziwić się temu podobieństwu.
- Bojowniki są mało wymagającymi rybkami. W poniedziałek dostaniesz własnego
w akwarium. Idziesz z nami? - spytał Rafe, odwracając wzrok od Joela.
- Tylko siÄ™ ubiorÄ™.
Joel pomachał jej i odeszli w kierunku dziobu jachtu.
- Wez się w garść - rozkazała sobie, zamykając drzwi.
Joel przez cały czas zachowywał się tak, jakby był to najszczęśliwszy dzień w jego
życiu. Rafe zauważył, że chłopiec kilkakrotnie sam sięga po jego rękę. Ten mały gest
utwierdził go w przekonaniu, że na pewno uda mu się zdobyć zaufanie syna. Z każdym
R
L
T
kolejnym dniem Joel będzie mu bardziej ufał i może kiedyś uda mu się nawet pokochać
ojca. Na pewno stanie się to szybciej, jeśli Nicole pomoże im obu. Kilka razy złapał jej
czujne spojrzenie. Wyglądała na lekko zaniepokojoną. Mimo to ona także uważała wy-
prawÄ™ za udanÄ….
Po przyjezdzie do domu Joel usnął z chwilą przyłożenia głowy do poduszki. Rafe
zaprosił Nicole na kolację w ogrodzie.
- Czy kiedykolwiek brałeś udział w jakiejś poważnej bójce? - zapytała dosyć
chłodnym tonem po posiłku.
Rafe postanowił szczerze odpowiadać na każde jej pytanie. Widział, że przez pół
dnia przygotowywała się do tej rozmowy.
- Tak. Byłem ochroniarzem w kilku klubach nocnych w Miami. Kilka razy musia-
łem użyć siły, żeby wyprosić pijanego lub agresywnego gościa. Od tamtej pory trzymam
siÄ™ od takich spraw z daleka. Czemu pytasz?
- Po prostu chcę wiedzieć o tobie jak najwięcej. Zastanawiam się, czy postawiłeś
sobie jakąś granicę obrony koniecznej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl