[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jabłkami.  Mawiała do mnie... kiedy szpiedzy donosili jej o jego
marszu przez pustyniÄ™... znaczy, wielkiego Sulejmana,
błogosławiona niech będzie jego pamięć... mawiała do mnie:  Jakże
mogę ja, wielka królowa, poddać się więziennym rygorom
małżeństwa, niewidzialnym kajdanom, które przykują mnie do łoża
mężczyzny? . Odradzałem jej zamążpójście. Mówiłem, że posiada
swoją mądrość, że jest wolna niczym orzeł, szybujący na falach
powietrza, wyraznie widzący miasta, pałace i góry. Mówiłem, że jej
ciało bogate jest i piękne, lecz umysł  jeszcze bogatszy, i
piękniejszy, i trwalszy, gdyż choć częściowo należała do nas,
dżinnów, była także istotą śmiertelną, tak jak ty  potomstwo
dżinnów i ludzi nie jest nieśmiertelne, wiesz, podobnie jak osioł i
koń mogą spłodzić jedynie beznasiennego muła. Na co ona odparła,
iż wie, że mam słuszność; siedziała oparta o poduszki w wewnętrznej
komnacie, gdzie nikt nie przychodził, owijając wokół palca pasmo
ciemnych włosów i marszcząc zamyśloną brew, ja zaś patrzyłem na
wielkie kule jej piersi, na jej wąską talię i ogromne, miękkie
pośladki, podobne dwóm wydmom jedwabistego piasku, i byłem
chory z pożądania, choć nie wspomniałem o tym, lubiła bowiem
trochę ze mną igrać, znała mnie od urodzenia, niewidzialny
wchodziłem do jej sypialni, całowałem jej miękkie usta i gładziłem
plecy, kiedy dorastała, lepiej niż jej niewolnice znając te lekkie
dotknięcia, od których drżała z rozkoszy. Wszystko to było jednak
tylko zabawą, ponieważ lubiła zasięgać mojej rady w poważnych
sprawach, pytała o zamiary królów Persji czy Besarabii, o strukturę
ghazalu25, o lekarstwo na rozpacz i cholerę, o położenie gwiazd.
Przyznała więc, iż wie, że mam słuszność, że jej wolność jest jej
jedynym prawdziwym dobrem, którego oddać nie można, lecz tylko
ja  nieśmiertelny dżinn  tak sądziłem oraz kilka jej kobiet, poza
tym zaś wszyscy, cały dwór, kobiety i mężczyzni i cała jej ludzka
rodzina, sprzyjali temu małżeństwu z Sulejmanem (błogosławiona
25 Ghazal (arab.) - klasyczna perska forma poetycka. (Przyp. tłum.).
niech będzie jego pamięć), który co dzień coraz bliżej nadciągał
przez pustynię, rosnąc w jej umyśle, tak jak ja rosłem i malałem
przed jej oczyma. A kiedy wreszcie przybył, zrozumiałem, że ją
utraciłem, gdyż pożądała go. Zaiste, godzien był pożądania, jego
lędzwie i pośladki w jedwabnych pantalonach były doskonale
piękne, palce zaś długie i cudownie zwinne  umiał grać na kobiecie
tak, jak grał na flecie albo lutni  lecz z początku nie zdawała sobie
sprawy, że go pragnie, a ja, głupi, wciąż kazałem jej pamiętać o jej
dumnej autonomii, o tym, że może chodzić, gdzie jej się podoba.
Ona zaś zgadzała się ze wszystkim, co mówiłem, przytakiwała z
powagą, a raz nawet uroniła łzę gorącą, którą natychmiast zlizałem 
nigdy bowiem nie pragnąłem tak mocno żadnego stworzenia,
kobiety, dżinna, peri26 ani chłopca, podobnego do kasztana, obranego
ze skórki. I zaczęła stawiać mu zadania, zda się niemożliwe  aby
znalazł w pałacu konkretną czerwoną jedwabną nitkę, aby odgadł
tajemne imię jej matki, dżinniji, aby powiedział, czego najbardziej
pragną kobiety  i wiedziałem już na pewno, iż jestem zgubiony,
znał bowiem mowę zwierząt na ziemi i ptaków w powietrzu, i
dżinnów z królestwa ognia; skłonił mrówki, by znalazły czerwoną
nić, oraz ifrita z krainy ognia, by zdradził mu tajemne imię dżinniji,
po czym spojrzał w oczy królowej i powiedział jej, czego najbardziej
pragną kobiety, ona zaś spuściła oczy i przyznała, że tak, ma rację, i
dała mu to, czego on pożądał  poślubiła go i pozwoliła, by wziął ją
do łoża, wciąż śliczną i nietkniętą, dyszącą lekko z pożądania...
nigdy, przenigdy dotąd nie słyszałem u niej takiego oddechu i nigdy
już usłyszeć nie miałem. A gdy ujrzałem, jak Sulejman rozdziera jej
dziewictwo i wstążka czerwonej krwi plami jedwabną pościel,
wydałem z siebie jakby jęk. Wówczas on wyczuł moją obecność. O,
był to wielki mag, niech błogosławiona będzie jego pamięć, i
doskonale mnie widział, choć byłem niewidzialny. I kiedy leżał
skąpany w pocie swoim i jej, zauważył małe ślady po miłosnych
ugryzieniach  nader artystycznie rozmieszczone, niestety, nie
niewidzialne  w delikatnym wgłębieniu pod obojczykiem i... gdzie
indziej, jak możesz sobie wyobrazić. Widział również wyraznie krew
dziewiczą, inaczej mój los byłby zapewne znacznie gorszy, ale i tak
26 Peri (pers.) - istota nadprzyrodzona, potomek upadłych aniołów. (Przyp. tłum.). [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl