[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tak. rumienie się. Ja... Myślała o Tobie przez cały czas.
Płomienie oświetlają ciepłym blaskiem linie jego szczeki, usta.
Nienawidziłem tego ,że ją utraciłem. jego głos jest niskim warknięciem Nie
zdawałem sobie sprawy z tego jak bardzo się przywiązałem. sięga i odsuwa
mokre pasemko moich włosów z twarzy. Jak niebezpiecznie uzależniająca
może być.
Jego spojrzenie wbija się we mnie i nie mogę się ruszyć, nie mogę
oddychać.
Może dziewczyna musi to usłyszeć. Może ona też chce być z Tobą.
wyrzucam z siebie pośpiesznym szeptem.
Przymyka oczy i bierze głęboki oddech. Potrząsa głową. To niemożliwe.
Dlaczego?
Zasady. Obyczaje. Niebezpieczeństwo. Bycie ze mną jest niebezpieczne.
Bycie bez Ciebie jest niebezpieczne. przysuwam się bliżej ognia.
Sięga i poprawia koc na moich ramionach. Ale to i tak nie zmienia zasad.
Przymykam oczy czując jego ciepłe palce muskające mój kark. Kogo
obchodzą zasady? To koniec świata pamiętasz?
Dla nas zasady są ważne. Anioły to rasa wojowników.
Zauważyłam. Ale co to ma wspólnego z Tobą?
Jedyny sposób by utrzymać socjetę zabójców razem przez eony to
posiadanie prostego łańcucha komend i całkowity brak tolerancji dla łamania
zasad. W innym razie wszyscy wyrznęlibyśmy się dawno temu.
Nawet jeśli te zasady nie mają żadnego sensu?
Czasem mają. wyszczerza się w uśmiechu. Ale nie o to chodzi.
Chodzi o to by wojownicy wypełniali rozkazy, nie chodzi o to by ich oceniać.
A co jeśli to trzyma cię z daleka od ludzi i rzeczy na których ci zależy?
Zwłaszcza wtedy. To często najbardziej efektywna kara. Zmierć nie jest
dla wojownika wystarczającą grozbą. Ale odbierz mu Ludzką Córę, Dziecko,
Przyjaciół, Miecz, to są prawdziwe kary.
Nie mogę się powstrzymać. Nachylam się do niego tak ,że moja twarz jest
teraz na odległość pocałunku. Jesteśmy naprawdę przerażające prawda?
Patrzy na moje usta nieomal mimowolnie. Ale nie odsuwa się do tyłu ani nie
zbliża nawet na milimetr. Unosi brew. Ludzkie Córy są naprawdę
niebezpieczne. Nie wspominając już o tym ,że bardzo irytujące. wzrusza
ramionami. Czasem w całkiem milutki sposób.
Odchylam się do tyłu. Zaczynam już rozumieć dlaczego Twój miecz cię
opuścił. auć, to nie zabrzmiało dobrze. Przepraszam, nie chciałam
Odeszła ponieważ trzymała się rozkazów, takie miała zalecanie jeśli
kiedykolwiek wyczuje mrok
Dlaczego?
Spogląda do swojego kubka Ponieważ Upadły z anielskim mieczem jest
zbyt niebezpieczny. Ich skrzydła zmieniają się w czasie i w końcu jeśli żyją
wystarczająco długo dorabiają się własnej broni. Anielski miecz i skrzydła
upadłego anioła to zbyt niebezpieczna kombinacja by na nią pozwolić.
Ale ty nie jesteś Upadłym, prawda? Dlaczego Twój miecz cię opuścił?
Skrzydła ją zdezorientowały. bierze łyka z kubka wyglądając jakby
żałował ,że nie ma tam czegoś mocniejszego. Częściowo odczuwa ale przecież
nie ma mózgu. uśmiecha się półgębkiem.
Wzdycham i odstawiam kubek. Twój świat tak bardzo różni się od
mojego.
Spogląda na mnie tymi zabójczymi oczami i perfekcyjną twarzą w ciele
Adonisa.
Nie ma jakieś okrężnej drogi prawda? pytam. Jesteśmy
śmiertelnymi wrogami i powinnam próbować zabić Ciebie i każdego takiego ja Ty.
Pochyla się, opierając swoje czoło na moim i zamykając oczy.
Tak. jego delikatny oddech pieści moje usta gdy wypowiada to słowo.
Ja też zamykam oczy i próbuje skoncentrować się na cieple jego ciała
opierającym się o moje.
64
Raffe wraca z łowów przynosząc płatki śniadaniowe i masło orzechowe.
Chciałam już ruszać w drogę ale on uparł się argumentując ,że żołnierze potrzebują
jedzenia ,żeby należycie walczyć. Poza tym powiedział ,że potrzebuje czasu by
przemyśleć swój następny krok. Więc urwał się w nocy (z jego super wzrokiem pora
dnia nie robi mu różnicy), podczas gdy ja siedziałam w domu przy świecach.
Płatki są doprawione rodzynkami i te rodzynki rozpływają się w ustach,
smakując jak niebo, a może lepiej jak absolutna przyjemność która nie kojarzy się z
martwymi aniołami.
Choć raz nasze dłonie są czyste, więc jemy rękoma i zlizujemy masło
orzechowe z palców. Przypuszczam ,że w kuchni pewnie są sztućce ale kto
zawracałby sobie tym głowę. Jest coś fajnego w zlizywaniu lepkiej, słodkiej mazi z
naszych palców i oblizywaniu ich jak lodów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]