[ Pobierz całość w formacie PDF ]
frustracyjnych, postaw danej osoby, jej tolerancji na wykonywanie własnej
pracy i akceptację wartości społecznych lub religii, do której przynależy.
Bada utraty spójności myślenia, stosunek do własnego bólu i cierpienia,
zanik woli, niezdolność planowania. Ważne miejsce zajmuje też analiza
modyfikacji relacji w odniesieniu do pożywienia, higieny osobistej; wreszcie
badanie dysocjacji i spontanicznych lub też prowokowanych przez różne
czynniki transów.
Czym powinien charakteryzować się lekarz, który współpracuje z
egzorcystą? Powiedziałbym prosto: prawdą naukową i uznaniem własnych
ograniczeń. Konieczne jest, aby wyrzeć się własnego ja i ukierunkować
swoje badania na udzielenie pomocy egzorcyście, nie w egzorcyzmowaniu,
lecz w przeprowadzeniu rozeznania.
DOKTOR SIMONE MORABITO
psychiatra, Bergamo
(W książce Psychiatra all'inferno [Psychiatra do piekła], Ed. Segno,
dokumentuje liczne przypadki, które zostały opowiedziane przez samych
zainteresowanych). Aby psychiatra mógł pomóc egzorcyście, powinien
posiadać żywą, głęboko zakorzenioną wiarę; powinien oprócz tego żyć
cnotliwie, praktykować cnoty główne i teologalne, jako że zły duch atakuje
człowieka, uderzając właśnie w jego duchowy kręgosłup. Zresztą w jaki
sposób mógłby zdiagnozować patologię cnót lekarz, który sam z pomocą
Ducha Zwiętego by ich nie praktykował? Cnoty kardynalne są nie tylko
wyrazem równowagi moralnej, lecz chciałbym zaznaczyć, że są one także
wyrazem dobrego funkcjonowania kory mózgowej. Każdy lekarz jest
powołany, aby postawić diagnozę, nawet gdyby miała ona być błędna.
Niestety, z włoskich uniwersytetów wywodzą się psychiatrzy pozytywiści,
którzy w większości są ateistami, zwalczającymi religię albo też ludzmi
niewierzącymi. Jak może taki lekarz rozpoznać, że u danego pacjenta mamy
do czynienia z "patologią duszy", jeśli jako pierwszy sam w nią nie wierzy ani
też nie chce uwierzyć?
Na włoskich uniwersytetach łatwo jest zrobić karierę będąc ateistą, a tym
trudniej jest tam się utrzymać, im bardziej jest się człowiekiem wierzącym.
Psychiatra, aby mógł pomóc egzorcyście, musi oczywiście modlić się za
siebie i za innych. I niech mi będzie wolno powiedzieć jeszcze jedną prawdę:
powinien żywić synowskie uczucia wobec Matki Bożej, pokładając ufność w
pokornej modlitwie do Niej. Wyjaśnię to lepiej - na samym początku, gdy
zainteresowałem się patologią opętanych przez diabła, opiekowałem się
chorą studentką z Como. Wykazywała ona tendencje samobójcze, choć nie
była w depresji, ponadto stwierdziłem objawy polifagii, czyli tzw. Wilczego
głodu (do tego stopnia, że zjadała naraz to wszystko, co znalazła w lodówce,
potem wymiotowała, wkładając sobie palce do ust). Szatan jest mistrzem
maskowania. Choć odwiedzałem ją często i odbyłem z nią kilka sesji
psychoanalitycznych, to z medycznego punktu widzenia nic nie wskazywało
na poważne diabelskie opętanie, którego istnienia sama nie była świadoma.
Ta moja pacjentka była potem egzorcyzmowana przez doświadczonego
egzorcystę jeszcze przez ponad rok. Podczas trwania egzorcyzmów
okazywała gwałtowność i siłę nie do opisania. Pewnego dnia, gdy
prowadziłem z nią rozmowę psychoanalityczną, jako że jestem człowiekiem
modlitwy i miałem już wcześniej do czynienia z przypadkami diabelskiego
opętania, skłoniłem ją, aby modliła się ze mną. Reakcja była tak gwałtowana,
że gdybym nie wierzył w obecność Jezusa i Maryi, dostałbym pewnie zawału.
Zniszczyła mi cały gabinet. Myślę, że zapoznanie się z przypadkami, z
którymi mają dziś do czynienia doświadczeni egzorcyści, może przynieść
obopólne korzyści zarówno psychiatrom jak i egzorcystom. Diabelski spryt i
wyrafinowanie, które zaśmiewają umysły psychiatrom ateistom, może być
rozpoznane bardziej przez wiarę niż przez naukę. W takim przypadku jest
tak, jakbym był lekarzem wiary, podczas gdy nauka potwierdza te prawdy,
które wiara pozwoliła mi odkryć. Odwrócenie tego procesu jest praktycznie
niemożliwe. Twierdzę, że psychiatra ateista nie jest w stanie udzielić
skutecznej pomocy egzorcyście, a przynosi tylko szkody.
O ile jest prawdą, iż w patologii umysłowej lub psychosomatycznej
opętanego występują niewyrazne objawy różnych syndromów umysłowych,
to one są tak delikatne, że nawet najlepsze badania kliniczne ich nie wykażą.
Jednak zasługują na nagany ci egzorcyści, którzy za wszelką cenę chcą być
psychiatrami, gdyż jest to zbyt trudna i zbyt złożona nauka. Oczywiście
ideałem byłaby bardzo ścisła współpraca pomiędzy egzorcystą i psychiatrą,
ponieważ ten pierwszy potrafi łatwiej rozpoznać niektóre moce siejące
zniszczenie. Dodam jeszcze, że wtedy taka procedura naukowo-religijna
pozwoliłaby poddać biednego chorego dzialaniu Ducha Zwiętego.
Równie ważna jest pomoc psychiatry po zakończeniu
egzorcyzmu, zmierzająca do odnowy w chorym tych sił i zdolności psycho-
somatycznych, które zostały osłabione lub zniszczone przez nieprzyjaciela
rodzaju ludzkiego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]