[ Pobierz całość w formacie PDF ]

104
się na daczach, ręki do zimnej wody nie wsadzić, wałkonić się i zajadać przy tym właśnie pieczone
kaczuszki i właśnie smaczne pierożki, bliny i wertuty? Czyż nie jestem takim samym %7łydem jak
oni? Czy nie byłoby dalibóg sprawiedliwiej, gdyby tak Tewje, na jedno bodaj lato, osiadł na daczy?
Ale że co? Kto będzie wtedy robił ser i masło? Kto będzie doił krowy?  No oni, właśnie oni, sty-
kraci z Jehupca  pomyślałem i już sam się roześmiałem z tej zwariowanej myśli. . . Jak powiada
przysłowie:  Gdyby Pan Bóg posłuchał głupców, świat wyglądałby całkiem inaczej. . . 
 Dobry wieczór, reb Tewje!  zwraca się ktoś do mnie po imieniu. Patrzę, znajomy: Motł
Kamzojł, krawczyk z Anatewki.
 Błogosławiony niechaj będzie przybywający  mówię  skocł kumt, gdyby tak ktoś wspo-
mniał Mesjasza, też by się pewno zjawił. Siadaj, Motł, gdzie stoisz, czyli na boskiej ziemi  powia-
dam.  Skąd się tu nagle wziąłeś? Jak przyszedłeś?
 Jak przyszedłem? Nogami  odpowiada, siada obok mnie na trawie i patrzy w tę stronę, gdzie
moje dziewczęta uwijają się przy garnkach i konewkach.  Wybieram się już do was od dawna, reb
Tewje  powiada  ale wciąż mi czasu brakło. Jeden kawał roboty wykańczam, drugi do rąk biorę.
DziÅ› jestem sam dla siebie gospodarzem, pracujÄ™ samodzielnie. Roboty starczy, wszyscy krawcy
zawaleni są pracą. Tegoroczne lato obfituje w wesela. Wesela odbywają się jednym ciągiem. Berł
Fonfacz sprawia wesele, Josł Szejgiec  sprawia wesele, Mendł Zaike  sprawia wesele, Jankł
105
Pyskacz  sprawia wesele, Meir Krapiwe  sprawia wesele, Chaim Loszek  sprawia wesele
i nawet wdowa Trubeche też sprawia wesele!
 Cały świat  mówię  sprawia wesela, tylko ja jeden jestem daleki od tego. Pewno nie
zasłużyłem sobie na to u Pana Boga. . .
 Nie  powiada Motł i spogląda w stronę moich dziewcząt  mylicie się, reb Tewje. Gdyby-
ście tylko chcieli, moglibyście również pomyśleć o jakimś weselisku. Wszystko od was zależy. . .
 Jakże to tak?  pytam.  W jaki sposób? Może masz na myśli jakąś partię dla mojej Cejtł. . .
 W sam raz na jej miarÄ™!  on mi na to.
 Przynajmniej jakaś przyzwoita partia?  pytam myśląc przy tym:  A to ci dopiero będzie
heca, jeśli powie, że ma na myśli Lajzera Wołfa!
 Czakendik un knakendik  odpowiada krawieckim językiem i ciągle patrzy w stronę dziew-
czÄ…t.
 Skąd, dajmy na to, jest ta partia? Z jakiej okolicy? Jeśli zalatuje od niej jatką, nie chcę o tym
słyszeć ani wiedzieć!
 Boże uchowaj  on mi na to  to nie ma nic wspólnego z jatką. Wy go bardzo dobrze znacie,
reb Tewje, bardzo dobrze!
 Czy to przynajmniej jakaś  równa rzecz ?
106
 Jeszcze jak!  odpowiada Motł.  Nic trafniejszego być nie może. To jest, jak jak my to
mówimy, ogił weesmach  czyli skrojone i uszyte akurat w samą porę!
 Któż to jest? Powiedz no, niechaj wreszcie usłyszę!
 Któż to jest?  powiada i wciąż patrzy w wiadomym kierunku.  To jestem, rozumiecie,
reb Tewje, właśnie ja!
Gdy mi to tylko powiedział, podskoczyłem jak oparzony, on również, i obaj stanęliśmy jeden
naprzeciw drugiego, nastroszeni jak dwa koguty.
 Czyś ty zwariował, czy całkiem zwyczajnie zbzikowałeś? Sam jesteś za kuma, sam za swata
i sam za narzeczonego, czyli, jak się to mawia:  Własne wesele z własnymi grajkami! Jeszczem
nigdy i nigdzie  mówię  nie słyszał, ażeby chłopak sam sobie swatał dziewczynę!
 To, co wy powiadacie, reb Tewje  on mi na to  żem zwariował  to fraszki. Niech już
raczej nasi wrogowie wariują. Ja jestem jeszcze  możecie mi wierzyć  przy zdrowych zmysłach.
Czy trzeba być szalonym, ażeby chcieć się ożenić z waszą Cejtł? Najlepszy dowód macie, że Lejzer
Wołf, który jest najbogatszym gospodarzem u nas w Anatewce, też ją chciał wziąć i w dodatku bez
grosza. . . Myślicie pewno, że to tajemnica? Całe miasteczko wie już o tym! A to, co wy powiadacie,
że ja niby chcę się obejść bez swata  mówi  to mnie doprawdy dziwi. Toż wy, reb Tewje,
jesteście %7łydem, co to kotoryj, czyli że wam palca do ust nie należy wkładać, albowiem gotowiście
107
go odgryzć. . . Lecz po co nam te długie rozhowory? Historia tej całej bajki jest taka oto: ja i wasza
córka Cejtł już dawno, rok temu, daliśmy sobie słowo, że się pobierzemy. . .
Gdyby mi ktoś wsadził nóż w serce, byłoby mi o wiele milej, niż usłyszeć od niego te słowa. Po
pierwsze, skąd on, krawiec Motł, jako zięć dla Tewji? A po wtóre, co to za gadanie takie: Oni sobie
dali słowo, że się Pobiorą?
 No, a gdzie ja jestem?  odzywam się doń.  Może ja też mam coś do powiedzenia, gdy
chodzi o moje dziecko, czy mnie już nikt o zdanie nie raczy zapytać?
 Broń Boże!  on mi na to.  Właśnie po to Przszedłem, ponieważ chciałem z wami poroz-
mawiać. Gdy tylko posłyszałem, że Lejzer Wołf swata waszą córkę, którą ja już od roku kocham. . .
 Też mi  powiadam  niezły przykład. . .  mówię  skoro Tewje ma córkę Cejtł, a tobie
na imię Motł Kamzojł i jesteś krawcem, to cóż ty możesz mieć do niej, ażebyś ją nienawidził?
 Nie  on mi odpowiada  nie o to mi chodzi. Co innego mam na myśli. Chciałem was
zawiadomić o tym, że ja kocham waszą córkę, a wasza córka kocha mnie już ponad rok czasu i dali-
śmy sobie słowo, że się pobierzemy. Toteż ja  mówię  kilka razy chciałem z wami porozmawiać
o tym, ale wciąż odkładałem to na pózniej, póki nie nazbieram parę groszy, ażeby kupić sobie ma-
szynę, następnie przyodziać się jak należy, gdyż lada chłopaczek w dziesiejszych czasach posiada
dwa kostiumy i kilka par kamzołów. . .
108
 A bodaj was. . .  powiadam  z waszym dziecinnym rozumem! A co będziecie robili po
ślubie? Złożycie zęby na banty? Czy będziesz może karmił żonę kamzołami?. . .
 E  on mi na to  że wy, reb Tewje, tak mówicie, to mnie bardzo dziwi! I to wy tak
mówicie? Mnie się wydaje, że kiedyście się wy żenili, też nie posiadaliście własnej kamienicy. . .
tak mi się przynajmniej wydaje, a mimo to. . . no cóż, co ma spotkać cały lud Izraela, to spotka też
i reb Izraela. . . ponadto jestem przecież, jak by to nie było, rzemieślnikiem. . .
Słowem, po co wam zbyt długo przewlekać tę historię? Przegadał mnie. Albowiem na co się zda
oszukiwać samego siebie? W jaki sposób pobierają się żydowskie dzieci? Gdyby człowiek chciał
patrzeć na te wszystkie rzeczy, nikt by się nie ożenił. . . Tylko jednego nie mogłem przeboleć i zro-
zumieć w żaden sposób: co to ma znaczyć, że oni sami dali sobie słowo? Co to za świat dziś nastał!
Chłopak spotyka dziewczynę i powiada do niej:  Dajmy sobie słowo, że się pobierzemy . . . To tak,
jakby już wszystko było bezpańskie i cebula także!? A gdy spojrzałem na Motła, jak to on stoi ze
spuszczoną głową, jak grzeszny człowiek, bierze to całkiem poważnie, bez żadnych chytrostek, po-
stanowiłem sobie: rozważmy no tę sprawę z odwrotnej strony również. Czego ja się tu tak bardzo
certuję i w jakim celu urządzam te wszystkie hece? %7łe co? Ten sławny ród, z którego się wywodzę?
Reb Cocełe był moim dziadkiem, lecz ten ogromny posag, który daję córce, tę wyprawę i stroje, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl