[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niego, lekko marszczÄ…c brwi.
Atrakcyjna kobieta pomyślał Satterthwaite. Ma ostre rysy, ale wygląda na
osobę, która wie, czego chce. A więc to jest druga żona Simona Gilliatta. Nie ma
urody Lily, ale wydaje się pociągająca, miła i zdecydowana.
Nagle na twarzy pani Gilliatt pojawił się uśmiech.
Z całą pewnością& ależ tak, oczywiście. Mój teść, Tom, ma pańską fotografię,
więc musi być pan gościem, którego spodziewamy się dziś po południu. Pan
Satterthwaite, prawda?
We własnej osobie potwierdził Satterthwaite. Tak właśnie się nazywam.
Muszę przeprosić za spore spóznienie. Ale niestety zepsuł mi się samochód.
NaprawiajÄ… go teraz w warsztacie.
Och, to przykre. I taki kłopot. Ale to jeszcze nie pora podwieczorku. Proszę się
nie martwić. Tak czy owak zjemy go pózniej. Jak pan zapewne usłyszał, przyjechałam
tu, by odkupić kilka filiżanek, które pechowo spadły dziś rano ze stołu. Ilekroć ktoś
ma gości na lunchu, podwieczorku czy kolacji, zawsze przytrafia się coś takiego.
Proszę, pani Gilliatt powiedziała sprzedawczyni. Zapakuję je tutaj. Czy
mam je włożyć do jakiegoś pudełka?
Nie, wystarczy zawinąć je w papier i umieścić w mojej torbie na zakupy.
Jeśli wraca pani do Doverton Kingsbourne oznajmił Satterthwaite mogę
podwiezć panią swoim samochodem. Szofer lada chwila powinien przyprowadzić go
z warsztatu.
To bardzo miło z pańskiej strony. Naprawdę chętnie przyjęłabym tę propozycję,
ale muszę odstawić motorower na miejsce. Gdybym tego nie zrobiła na czas, chłopcy
byliby niepocieszeni. DziÅ› wieczorem dokÄ…dÅ› siÄ™ wybierajÄ….
Czy mogę pani przedstawić& spytał pan Satterthwaite. Odwrócił się w
stronę Quina, który wstał już z krzesła i podszedł do nich. To mój stary przyjaciel,
pan Harley Quin, którego spotkałem tutaj przypadkiem. Próbowałem namówić go, by
pojechał ze mną do Doverton Kingsbourne. Jak pani sądzi, czy Tom mógłby
przenocować jeszcze jednego gościa?
Och, nie mam co do tego żadnych wątpliwości oznajmiła Beryl Gilliatt.
Jestem pewna, że ucieszy go wizyta pańskiego przyjaciela. Być może pan Quin jest
również jego przyjacielem.
Nie odparł Quin. Nigdy nie spotkałem pana Addisona, ale wiele o nim
słyszałem od pana Satterthwaite a.
Proszę więc, niech pan przyjedzie razem z nim. Będzie nam niezmiernie miło.
Ogromnie mi przykro oznajmił Quin. Niestety, jestem umówiony. Co
więcej zerknął na zegarek muszę natychmiast wyruszać. Już jestem
spózniony& oto co się dzieje, kiedy spotykamy starych przyjaciół.
Bardzo proszę, pani Gilliatt powiedziała sprzedawczyni. Jestem pewna,
że w tej torbie nic im się nie stanie.
Beryl Gilliatt ostrożnie wsunęła paczkę do torby.
No cóż, do zobaczenia niebawem zwróciła się do Satterthwaite a.
Podwieczorek nie będzie podany wcześniej niż kwadrans po piątej, więc proszę się
nie niepokoić. Ogromnie się cieszę, że w końcu pana poznałam. Tyle o panu
słyszałam zarówno od Simona, jak i od mojego teścia.
Pospiesznie pożegnała się z Quinem i wyszła ze sklepu.
Strasznie się spieszy powiedziała sprzedawczyni ale z nią tak zawsze.
Załatwia w ciągu dnia mnóstwo spraw.
Z ulicy dobiegł warkot zapalanego silnika motoroweru.
Oto kobieta o silnej osobowości, prawda? oznajmił Satterthwaite.
Na to wygląda odparł Quin.
Naprawdę nie uda mi się pana namówić?
Ja tylko tędy przechodzę oświadczył Quin.
Kiedy znów pana zobaczę?
Och, niedługo odparł Quin. Sądzę, że kiedy to nastąpi, rozpozna mnie pan
bez trudu.
Czy nie ma pan mi nic więcej& do powiedzenia? Czy nie chce mi pan czegoś
wyjaśnić?
Na przykład czego?
Dlaczego pana tu spotkałem.
Jest pan człowiekiem o rozległej wiedzy oświadczył Quin. Jedno słowo
może mieć dla pana pewne znaczenie. Myślę, że okaże się ono przydatne.
Jakie słowo?
Daltonizm odparł Quin i uśmiechnął się.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]