[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mój brat Douglas przez to wszystko znowu wylądował w szpitalu. I omal nie zrujnowałam życia pewnemu
dziecku, które odnalazłam, i jego matce. Dzieciak wcale nie chciał, żebym go odnalazła. Musiałam się niezle na-
pracować, żeby wszystko znowu się ułożyło.
Nie chce mi się nawet wracać do historii z federalnymi, bronią i wysadzonym w powietrze helikopte-
rem.
Wyglądało na to, że uderzenie pioruna wywołało reakcję łańcuchową, która coraz bardziej wymykała
się spod kontroli, i wszyscy, wszyscy bliscy mi ludzie zostali w jakiś sposób dotknięci.
Nie chciałam, żeby to się powtórzyło. Nigdy więcej.
Opracowałam skuteczny system niedopuszczania do takiej sytuacji. Jeśli żadna z zaangażowanych osób
nie próbowała się z niego wyłamać, nie działo się nic złego. Zaginione dzieci, które chciały, aby je odnaleziono,
odnajdywały się. Nikt nie prześladował mnie ani mojej rodziny. Wszystko szło jak z płatka.
A potem musiał pojawić się Jonathan Herzberg i machnąć mi przed oczami zdjęciem swojej córki.
Wtedy zrozumiałam. Zrozumiałam, że wszystko zacznie się od początku.
Nie było sposobu, żeby to powstrzymać.
Jonathan Herzberg nie był głupcem. Widział, jak zdjęcie upadło na podłogę. Zauważył, że na nie spoj-
rzałam.
I ruszył na całego.
- Chodzi do przedszkola - powiedział. - W każdym razie, poszłaby od września, gdyby... gdyby nie
zniknęła. Lubi psy i konie. Chce zostać weterynarzem, kiedy dorośnie. Niczego się nie boi.
A ja po prostu stałam, gapiąc się na fotografię.
- Jej matka zawsze miała... problemy. Po urodzeniu Keely jeszcze się pogorszyło. Myślałem, że to de-
presja poporodowa, że z czasem minie. Niestety, nie minęła. Przepisali jej leki przeciwdepresyjne. Czasami je
brała. Na ogół jednak nie.
Jonathan Herzberg mówił spokojnym, cichym głosem. Nie płakał i nie błagał. Miałam wrażenie, że
opowiada historię cudzej żony, nie swojej własnej.
- Zaczęła pić. Któregoś dnia wróciłem z pracy, a jej nie było. Za to była Keely. Moja żona zostawiła ją
w domu samą, na cały dzień. Trzyletnie dziecko! Wróciła koło północy, kompletnie pijana. Następnego dnia wy-
prowadziłem się z Keely. Zostawiłem jej dom, samochód, wszystko... ale nie Keely. - Głos zaczął mu odrobinę
drżeć. - Odkąd odeszliśmy, moja była żona... stała się jeszcze gorsza. Prowadzała się z tym... niezbyt ciekawym
typem. W zeszłym tygodniu zabrali Keely z ośrodka opieki, gdzie zostawała na dzień. Sądzę, że są gdzieś w
Chicago, on ma tam rodzinę, ale policja nie zdołała ich znalezć. Przypomniałem sobie... o tobie i... i nie mam nic
do stracenia. Zadzwoniłem do ciebie do domu, ale ktoś, kto odebrał telefon, powiedział...
Schyliłam się i podniosłam fotografię. Z bliska dziecko wyglądało inaczej niż na podłodze. Pięcioletnia
dziewczynka, która chce zostać weterynarzem, kiedy dorośnie, i która mieszka z ojcem podobnie jak ja niemają-
cym pojęcia o zaplataniu warkoczyków, bo jej włosy były w kompletnym nieładzie.
- On jest prawnym opiekunem - powiedziała cicho Pamela. - Widziałam papiery. Kiedy przyszedł po
raz pierwszy... no, cóż, nie wiedziałam, co robić. Znasz nasze zasady. Ale on... on...
Nie musiała mi tłumaczyć. Miała to wypisane na twarzy. Zagrał na jej naturalnych uczuciach wobec
dzieci i wykorzystał fakt, że jest samotnym, i do tego przystojnym ojcem, a ona niezamężną kobietą po trzydzie-
stce. Widziałam to równie wyraznie jak gwizdek na jej szyi.
Nie wiem, co mnie skłoniło, żeby pomóc Jonathanowi Herzbergowi, mimo podejrzenia, że przysłało go
FBI, żeby mnie zdemaskować. Może to z powodu tych przetartych mankietów. Może z powodu rozczochranej
głowy jego córki. W każdym razie postanowiłam zaryzykować.
Miałam serdecznie pożałować tej decyzji, ale skąd mogłam wiedzieć?
To, co zrobiłam chwilę pózniej, chyba wystraszyło ich oboje, ale dla mnie było zupełnie naturalne. Jak
dla każdego, kto tyle razy oglądał Point of No Return.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]