[ Pobierz całość w formacie PDF ]
powtarza się w wielu formach, różniących sig od
siebie tylko wielkością. Jeżowiec ten jest modelem,
pierwowzorem świata. Ma kształt kulisty, ale jest
spłaszczony na biegunach. Twierdzę, że ziemia jest
olbrzymim jeżowcem. Cóż pan na to?
Myśl ta wydała mi się absurdem, ale nie
śmiałem mu tego powiedzieć. Starałem się wycofać
z dyskusji, jak najostrożniej.
- Zwierzę potrzebuje pokarmurzekłem. -
Skąd ziemia mogłaby pobierać pokarm dla
swego olbrzymiego cielska?
Doskonały argument - doskonały - rzekł
profesor tonem protekcjonalnym. - Na ogół orientuje
się pan szybciej, niż przypuszczałem. W jaki sposób
ziemia pobiera pokarm? Wróćmy do jeżowca, mój
przyjacielu. Woda, która go otacza, przepływa przez
cewki tego małego stworzenia i zaopatruje je w
materiał, potrzebny do życia.
A więc pan sądzi, że woda...
Nie, sir. Eter. Ziemia krąży w przestrzeni,
a eter przedostaje się do jej wnętrza i zaopatruje ją w
czasie ciągłej wędrówki w substancje odżywcze.
Inne światy - jeżowce, Mars, Venus i td. pobierają
pokarm w ten sam sposób.
Człowiek ten był szaleńcem, ale trudno było
dyskutować z nim. Milczenie moje wziął za zgodę i
uśmiechnął się do mnie łaskawie.
Zaczynamy rozumieć - rzekł. - Zrazu
oszałamia to i ogłupia, ale można się wkrótce
przyzwyczaić. Słuchaj pan dalej. Zajmiemy się
jeszcze tern małem stworzonkiem w mojej ręce.
Przyjmijmy, że na tej twardej jego
skorupie żyją maleńkie owady. Czy jeż morski zdaje
sobie sprawę z ich obecności?
Sądzę, że nie.
Podobnie i ziemia nie ma najmniejszego
pojęcia, że rasa ludzka wykorzystuje, ją do swoich
celów. Nie zdaje sobie sprawy z istnienia drobnych
żyjątek, które rozmnożyły się na jej powierzchni, nie
wie nic o roślinności pokrywającej jej skorupę
nakształt pleśni. Tak się sprawa miała do dnia
dzisiejszego. Postanowiłem to jednak zmienić.
Spojrzałem na niego zdumiony. - Pan chce to
zmienić?
Zamierzam dać do zrozumienia ziemi, że
jest przynajmniej jeden człowiek, Jerzy Edward
Challenger, który chce zwrócić na siebie jej uwagę -
który domaga się tego. Zapewne, że będzie to próba
jedyna w swoim rodzaju.
I w jaki sposób chce pan to uczynić?
Zawezwałem pana właśnie w tym celu.
Pro szę znowu zwrócić uwagę na to interesujące
stworzonko, które trzymam w ręce. Pod ochraniającą
je skorupÄ… znajdujÄ… siÄ™ nerwy uczuciowe. Rzecz
zrozumiała, że jakiś pasorzyt mógłby zwrócić jego
uwagę jedynie wówczas, gdyby wywiercił dziurę w
ochraniającej je skorupie i zadrażnił jego narządy
czuciowe.
Zapewne.
Podobnie rzecz siÄ™ ma z muchÄ… lub
moskitem, na które zwracamy uwagę dopiero
wówczas, kiedy nas ukłują swojem żądłem. Czy pan
domyśla się do czego zmierzam?
Wielkie nieba! Pan chce wykopać studnię,
drążącą przez ziemską pokrywę?
Przymknął oczy z wyrazem niewysłowionej
błogości na twarzy.
- Ma pan przed sobą - rzekł pierwszego
człowieka, który przebije tę rogową pokrywę. Mogę
powiedzieć nawet, który ją przebił.
Przebił?
Tak jest. W ciÄ…gu kilku lat bezustannej
pracy, we dnie i w nocy, przy użyciu najlepszych
narzędzi, świdrów, zgniataczy, środków
wybuchowych - dokonałem tego. Wspierała mnie
wydatnie firma Morden et Cie. Jesteśmy już prawie u
celu.
Chce pan powiedzieć, że ziemska
pokrywa została przebita?
Jeśli słowa pańskie oznaczają przestrach,
pominę je milczeniem. Jeśli oznaczają
niedowierzanie.
Niech mnie Bóg broni!
- Proszę przyjąć do wiadomości to, co
powiem. Przebiliśmy ziemską skorupę. Grubość jej
wynosiła dokładnie czterdzieści tysięcy czterysta
yardów, t. j. w przybliżeniu osiem mil. Może
zainteresuje pana wiadomość, że natrafiliśmy w
czasie naszych robót wiertniczych na pokłady węgla,
których wartość przewyższa znacznie koszta
przedsięwzięcia. Pewne trudności sprawiało nam
usunięcie wody z dolnych warstw piasku i kredy, ale
trudności te zostały pokonane. Jesteśmy w ostatniem
stadjum robót, a ostatniem stadjum jest... Mr.
Peerless Jones. Pan ma odegrać rolę moskita. Pański
[ Pobierz całość w formacie PDF ]