[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zmaltretowane i odrętwiałe ciało nie chce mnie słuchać. Ktoś pomaga mi wstać, podtrzymuje mnie
i pyta, jak się nazywam. Nie odpowiadam. W przypływie śmiałości proszę tylko, żeby wezwano mi
taksówkę; chcę do niej wsiąść i zniknąć.
Płaczę po cichu; tak bardzo chciałabym usłyszeć głos Mężczyzny i poczuć na swoim ciele Jego
dłonie.
Przez następne trzy tygodnie kładłam się pózniej niż mąż. %7łeby ukryć ślady pobicia zawsze miałam
na sobie staromodną nocną koszulę długą, białą, uszytą z bawełny ozdobionej koronką i cudzymi
inicjałami. Dla kaprysu kupowałam sobie kiedyś takie koszule w sklepach ze
123
starą bielizną albo na pchlich targach. Z czasem szerokie, rzucające się w oczy pręgi, które pokrywały
moje plecy, zaczęły znikać. Mężczyzna ani razu nie zadzwonił, żeby zapytać, co u mnie słychać.
Jedynie Lea interesowała się moim losem. Okazywana mi troska wzbudzała zaufanie. Zaczęłam się
Lei zwierzać. Opowiedziałam jej, jak zakończył się nasz wspólny wieczór i opis ten odebrał
dziewczynie mowę. Błagałam ją, żeby nikomu nie opowiadała o tym epizodzie nie byłam
pewna, czy któregoś dnia mnie nie zdradzi.
X
Nie ma dnia, żebym nie zadręczała się obojętnością, jaką Mężczyzna stara mi się okazać.
W nocy zaś, w koszmarnych snach, pojawia się wszystko to, do czego mógłby mnie zmusić,
zwłaszcza głęboka odraza do innych mężczyzn.
Mógłby mnie ubraną od góry do dołu w czarną skórę i z zawiązanymi oczami zabrać w
jakieś odludne miejsce; trzymałby mnie na smyczy i przyozdobił kilkoma przedmiotami, które zostałyby
starannie ukryte w głębi mego ciała. Dostosowałabym się oczywiście do Jego wymagań... Może
nawet chciałby na mnie napluć albo musiałabym się przed Nim czołgać... Może lizałabym Go po
tyłku i jak najgłębiej wciskałabym weń mój posłuszny język. A może wystawiłby mnie na widok
publiczny, żeby wszyscy widzieli to, co ze mną wyczynia i to, co mogę dla Niego zrobić, żeby
okazać się Go godna. Wtedy byłby ze mnie dumny.
Mógłby też skorzystać z usług jakiejś niezamożnej młodej Rosjanki, gotowej za pieniądze
zaspokoić wszystkie Jego kaprysy; wybrałabym wysoką, dokładnie wyde-
125
piłowaną brunetkę o nienagannych manierach. Zawiązałybyśmy Mężczyznie oczy i razem robiły
Mu laskę, a nasze dłonie i usta uwijałyby się w miłosnym tańcu. Wokół panowałyby ciemności, a do
naszych uszu dolatywały dzwięki upojnej muzyki. Położyłybyśmy Mężczyznę na ziemi i kropla po kropli
wlewałybyśmy Mu do pępka szampana, żeby po chwili zlizać alkohol z Jego ciała. Potem
całowałabym Mężczyznę, a dziewczyna zajęłaby się Jego penisem; od ust przeszłabym do sutków i
wciągałabym je tak mocno, żeby usłyszał odgłosy ssania, co sprawiłoby Mu wielką przyjemność.
Dosiadałybyśmy Go na zmianę tylko po to, żeby zacisnąć waginę na Jego penisie.
Zgadywałby, która z nas jest mną, a która kurwą; zjednoczyłybyśmy się, żeby razem Mu służyć.
Mężczyzna plótłby niedorzeczności, wykrzykiwał obelgi, jakimi zwykle obrzuca kobiety, i jęczałby z
pożądania. Potem zdjąłby opaskę i wydawał nam rozkazy; dziewczyna musiałaby mnie pieścić, aż
nadejdzie orgazm. Pózniej kochałby się ze mną analnie, a ona lizałaby Mu tyłek i jaja.
Mógłby też pójść ze mną do parku i rozebrać mnie na oczach obcych mężczyzn, którzy by się
onanizowali i wyciągali w moją stronę penisy; potem położyłby mnie na plecach i musiałabym z
tymi wszystkimi facetami kochać się na tysiąc sposobów.
Próbowałabym się bronić, ale trzymałby mnie za ręce; próbowałabym krzyczeć, ale zamknąłby mi
usta pocałunkiem. Jego delikatne wargi zdusiłyby wszelkie protesty... Mężczyzni unoszą mnie za nogi,
żeby łatwiej im było się ze mną kochać, i wchodzą we mnie jeden po drugim
126
w jakimś diabelskim rytmie, tak że nie odróżniani już penisów. On uspokaja mnie pocałunkami i
szepcze:
Jesteś moja; mogę tobą rozporządzać; zrobisz wszystko, czego zapragnę; nie decydujesz już o
sobie".
Pózniej wkłada mi penisa do ust, chyba że robi to któryś z tych mężczyzn... nie, wiem, że to
On. Potem kochają się ze mną ci wszyscy faceci naraz: jeden szturmuje mój tyłek, inny
waginę, jeszcze inny
wpycha się między zęby; włosy, plecy, kark całe moje
ciało jest umazane spermą.
Mam ochotę krzyczeć, ale On jest moim panem i właś- nie słyszę, jak mówi mi komplementy:
Jestem z ciebie dumny; wielu dziwkom dawałem do wiwatu, ale nigdy nie spotkałem takiej jak
ty".
Wiem, że należę do tego Mężczyzny. Dla Niego jestem uosobieniem kobiecości; przedstawiam dużą
wartość jako ta najbardziej oddana, ta, która pozwoliła się najbardziej zdominować.
Budzę się mokra: moja wagnia, ramiona, brzuch płoną jak nigdy dotąd.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]