[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chyba nie. Rae była jednak wyraznie wstrząśnięta. Nie chciał odjechać, chociaż
powiedziałam, że nie chcę się z mm dłużej widywać.
Posłuchaj, ancymonie. Kiedy kobieta mówi nie, to masz to uszanować. Zrozumiano?
Potrząsnąwszy Nelsonem, Zach popchnął go w kierunku ulicy. A teraz znikaj, i żebym cię
tutaj więcej nie widział na oczy.
Nelson ze zwieszoną głową wsiadł do samochodu i odjechał.
Jak do tego doszło? Myślałam, że jesteś jeszcze w pracy odezwała się Jenna.
Zaproponował, że odwiezie mnie do domu, a ja zgodziłam się, bo chciałam z nim
pogadać odparła Rae. Nie przypuszczałam, że dostanie szału, kiedy mu powiem, że z nim
zrywam.
Na szczęście masz to już za sobą rzekła Jenna, przytulając ją do siebie. Od dzisiaj
nie musisz nikogo prosić o podwiezienie. Wyobraz sobie, że odebrałam samochód z
warsztatu.
NaprawdÄ™? JesteÅ› wielka!
Zach dopiero teraz zdał sobie sprawę, że słysząc krzyk Rae, zareagował tak, jakby
chodziło o kogoś bardzo bliskiego. Siostra Jenny już dziś stała się częścią jego życia.
Małżeństwo z Jenną będzie tylko oficjalnym tego potwierdzeniem.
Po powrocie do domu Rae poszła do swego pokoju, a Zach postanowił mimo wszystko
wrócić do oświadczyn.
Wiem, że moment nie jest najodpowiedniejszy, ale powiedz, czy zostaniesz moją żoną?
zapytał, sięgając do kieszeni po pudełeczko z pierścionkiem.
Nie, Zach, przykro mi, ale to niemożliwe. Ostry ból przeszył mu serce. W gruncie
rzeczy pierwszy raz prosił kobietę o rękę i nie bardzo wiedział, jak się to robi. Z Lynette
zaręczył się z jej inicjatywy.
Dlaczego? zapytał. Jeśli nie podoba ci się pierścionek, poszukam innego.
Ależ nie, nie chodzi o pierścionek. Przykro mi, ale nie mogę za ciebie wyjść. Nie
pasujemy do siebie. Jutro poszukam innego mieszkania.
Nie, Jenna, nie odchodz, proszę cię mówił z rozpaczą w głosie. Porozmawiajmy,
proszÄ™.
Przepraszam, ale to niemożliwe.
Zamilkł. Nie wiedział, co jeszcze może powiedzieć, żeby ją przekonać.
Nazajutrz rano Jenna i Rae spotkały się w kuchni.
Cześć, jak się masz powitała siostrę Rae.
Dobrze machinalnie odparła Jenna, chociaż czuła się fatalnie. Przez całą noc
prześladowało ją poczucie winy wobec Zacha.
Nie mogła zapomnieć bólu, jaki odmalował się w jego oczach, kiedy powiedziała nie .
Bo przecież go kocha i jeszcze wczoraj pragnęła zostać jego żoną. Jednakże nieoczekiwany
telefon Rae i to, co z niego wynikło, upewniło Jennę, że nie może myśleć o własnym
szczęściu. Wprawdzie wczoraj Zach zachował się wspaniale, ale podobne sytuacje mogą się
powtarzać, doprowadzając z czasem do poważnych nieporozumień.
Czy Nelson odzywał się do ciebie?
Owszem, wiele razy. Ale nie martw się, nie odbieram jego telefonów.
Kochanie, powiedz mi z ręką na sercu, czy naprawdę coś do niego czułaś? zapytała
Jenna, siadając przy stole naprzeciw siostry. Czy nie było tak, że spotykałaś się z nim tylko
po to, żeby wyrwać się spod mojej kurateli?
I jedno, i drugie przyznała Rae, spuszczając głowę. Wydawało mi się, że coś do
niego czuję, choć nie wszystko mi się w nim podobało, ale ty ciągle mi mówiłaś, co mam
robić, a czego nie robić, i czasem miałam po prostu ochotę uciec od twojego gderania.
Rozumiem. Miałaś mnie dosyć.
Nie, to nie tak, Jenna, przecież wiesz, jak bardzo cię kocham zapewniła ją Rae.
Wiem, kochanie. Jennie zadrżał głos ze wzruszenia. Na przyszłość się poprawię.
Dam ci więcej swobody. W końcu jesteś już studentką.
A no właśnie ucieszyła się Rae. Wpadłam wczoraj do naszego domu po pocztę i
popatrz, co znalazłam. Pokazała Jennie otwartą kopertę. Zaproszenie z uniwersytetu na
spotkanie informacyjne dla przyszłych studentów i ich rodziców. Ma się odbyć za dwa
tygodnie.
Co ty powiesz? ucieszyła się Jenna, biorąc od niej list. Zwolnię się z pracy, żeby
tego nie przegapić.
Czy ja też mógłbym pojechać? zapytał Zach, stając w drzwiach.
Jenna gwałtownie odwróciła głowę.
No, czemu nie... jeśli masz ochotę wybąkała.
Dziękuję, to bardzo uprzejmie z twojej strony. Rae, zdziwiona jego oficjalnym tonem,
zmarszczyła brwi.
Muszę lecieć, mam sprawy do załatwienia. No to cześć powiedziała i szybko znikła za
drzwiami.
Po jej wyjściu w kuchni zapadło niezręczne milczenie.
Dzwoniłem wczoraj do Eve odezwał się w końcu Zach, nalewając sobie kawy.
Porozmawialiśmy i darowała mi to, jak się wobec niej zachowywałem po jej ucieczce z
domu.
Naprawdę? Jak to dobrze. Fakt, iż Zach zrozumiał swoją winę i potrafił się do tego
przyznać, zrobił na Jennie wielkie wrażenie.
Może więc ty też darujesz mi moje winy?
Co właściwie miałabym ci darować?
To, że nie umiałem się uczuciowo zaangażować w twoje sprawy oraz że miałem
pretensję o twoje przywiązanie do Rae. Podniósł głowę i popatrzył jej w oczy. Kocham
cię, Jenna, a do tego zdałem sobie wczoraj sprawę, że byłem gotów rozszarpać tego faceta
gołymi rękami, gdyby zrobił twojej siostrze najmniejszą krzywdę. Zaczynam rozumieć, co to
znaczy być rodzicem, i jestem gotów nauczyć się nim być.
Och, mój drogi! Podeszła do niego. Ale najpierw to ja muszę cię prosić o
wybaczenie. Miałeś rację, byłam dla niej zbyt surowa. Wiesz, co mi przed chwilą
powiedziała? %7łe zadała się z Nelsonem, bo nie mogła wytrzymać ze mną. Ja też muszę się
wiele nauczyć.
Moglibyśmy to robić razem powiedział, biorąc ją w ramiona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]