[ Pobierz całość w formacie PDF ]

No, dobrze. Już dość nadręczył biedaka. Gorov zaczyna tracić panowanie nad
sobą. Rzekł:
 Nie tak szybko, Gorov. Jeszcze nie skończyłem. Wchodzą w grę także inne
urzÄ…dzenia.
Zapadła krótka cisza. Wreszcie Gorov spytał niepewnie:
 Jakie inne urządzenia? Ponyets, automatycznie i zgoła niepotrzebnie,
machnął ręką.
 Widzisz tÄ™ eskortÄ™?
 Widzę  odparł krótko Gorov.  Powiedz mi, jakie to urządzenia.
 Powiem. . . jeśli będziesz słuchać. Eskortuje nas prywatna flota Pherla. . .
Wielki Mistrz wyświadczył mu ten honor. To znaczy, udało mu się to z niego
wycisnąć.
 No i?
 A jak myślisz  dokąd nas wiodą? Do jego kopalń na krańcach Askony.
Słuchaj!  Ponyets rzekł nagle porywczo:  Mówiłem ci, że pakuję się w to,
żeby zarobić, a nie po to, żeby zbawiać światy. W porządku. Oddałem mu ten
transmutator za nic. Za nic, jeśli nie liczyć ryzyka komory gazowej, a tego się nie
wlicza do normy.
 Ponyets, wróć do tych kopalń. Z czym się to wiąże?
 Z zyskiem. Lecimy po cynę, Gorov. Po cynę, która zapełni każdą wolną
stopę tego starego pudła i której zostanie jeszcze trochę dla ciebie. Zejdę z Pher-
lem, żeby ją zabrać, a ty będziesz mnie z góry osłaniał przy pomocy całe] broni,
jaką masz na pokładzie  na wypadek gdyby Pherl okazał się mniej uczciwy niż
to okazuje. Ta cyna to moja zapłata.
 Za transmutator?
 Za cały ładunek urządzeń atomowych. Po podwójnej cenie, plus premia.
 Wzruszył ramionami, prawie przepraszająco.  Przyznaję, że go oszukałem,
ale musiałem wyrobić normę, nie?
Gorov był wyraznie zbity z pantałyku. Powiedział słabym głosem:
 Mógłbyś to wyjaśnić?
 A co tu wyjaśniać? To proste, Gorov. Ten spryciarz myślał, że ma mnie
w garści, ponieważ jego słowo więcej znaczy dla Wielkiego Mistrza niż moje.
Wziął transmutator. To największa zbrodnia na Askonie. Ale w każdej chwili
mógł powiedzieć, że z czystego patriotyzmu zastawił na mnie sidła, i zadenun-
cjować mnie jako handlarza zabronionym towarem.
 To oczywiste.
 Na pewno, ale to jeszcze nie wszystko. Widzisz, Pherl nie miał najmniej-
szego pojęcia o istnieniu kamer mikrofilmowych.
Gorov roześmiał się nagle.
119
 Tak jest  rzekł Ponyets.  Był górą. Pokazał mi, kto rządzi. Ale kie-
dy z miną zbitego psa nastawiałem transmutator, zamontowałem w środku mi-
krokamerę, a następnego dnia, podczas przeglądu maszyny, wyjąłem ją. Miałem
dokładny zapis wszystkiego, co biedaczek Pherl wyczyniał z maszyną w swoim
sanktuarium. Kamera zarejestrowała, jak wyciskał z transmutatora wszystkie er-
gy, żeby się jak najszybciej wzbogacić i jak piszczał z zachwytu, niczym kura nad
świeżo zniesionym jajem, nad pierwszymi kawałkami złota.
 Pokazałeś mu to?
 Dwa dni potem. Biedak widział pierwszy raz w życiu trójwymiarowy, ko-
lorowy i dzwiękowy film. Utrzymuje, że nie jest przesądny, ale jeśli kiedykolwiek
przedtem widziałem tak wystraszonego faceta, to możesz mnie nazwać łgarzem.
Kiedy mu powiedziałem, że zamontowałem na głównym placu projektor i że w sa-
mo południe będzie to mógł zobaczyć milion fanatycznych Askończyków, którzy
niewątpliwie rozszarpią go na sztuki, to w pół sekundy był przede mną na kola-
nach. Gotów był zawrzeć ze mną każdą transkację.
 Zrobiłeś to?  Gorov ledwie mógł powstrzymać śmiech.  To znaczy,
zainstalowałeś projektor na placu?
 Nie, ale to nieważne. Ubiłem interes, a to się liczy. Pherl kupił od ręki
wszystkie urządzenia, jakie miałem i wszystkie, jakie są na twoim statku  za
tyle cyny, ile zdołamy zmieścić na naszych statkach. W tamtej chwili wierzył, że
jestem zdolny do wszystkiego. Umowa jest na piśmie i zanim z nim zejdę, dam ci
kopiÄ™ jako jeszcze jednÄ… gwarancjÄ™.
 Ale zniszczyłeś jego osobowość  rzekł Gorov.  Czy on zrobi jakiś
użytek z tych urządzeń?
 A dlaczego nie? To jedyny sposób, żeby mógł odrobić straty, a jeśli na tym
zarobi, to odzyska dobre samopoczucie. Poza tym, on zostanie Wielkim Mistrzem,
a lepszego człowieka dla poparcia naszych interesów nie mogliśmy znalezć.
 Tak  rzekł Gorov  to był rzeczywiście dobry interes. Muszę jednak
stwierdzić, że masz przykre metody handlowania. Nic dziwnego, że wyrzucili cię
z seminarium. Czy ty nie masz żadnych zasad moralnych?
 A jakie to ma znaczenie?  spytał obojętnie Ponyets.  Wiesz, co Salvor
Hardin po wiedział kiedyś o zasadach moralnych?
CZZ V
MAGNACI HANDLOWI
1
»Handlarze  [. . . ] Zgodnie z przewidywaniami psychohistorii, rosÅ‚a potÄ™ga
gospodarcza Fundacji. Handlarze bogacili się, a bogactwo daje siłę [. . . ] Niekiedy
zapomina się o tym, że Hober Mallow zaczynał jako zwykły handlarz. Natomiast
zawsze pamięta się o tym, że w końcu stał się pierwszym z Magnatów Handlo-
wych [. . . ]«
Encyklopedia Galaktyczna
Jorane Sutt złożył razem koniuszki wypielęgnowanych palców i rzekł:
 W pewnym sensie jest to zagadką. Prawdę mówiąc  ale to ścisła tajem-
nica  może to być jeden z kryzysów Seldona.
Mężczyzna siedzący naprzeciw niego sięgnął do kieszeni swej krótkiej smyr-
neńskiej kurtki i wyjął papierosa.
 Nie znam się na tym, Sutt. Politycy z reguły zaczynają krzyczeć o kryzysie
Seldona przed każdymi wyborami burmistrza.
Sutt uśmiechnął się nieznacznie.
 Tym razem to nie jest kampania wyborcza, Mallow. Zaczyna się pojawiać
broń jądrowa i nie wiemy, skąd się ona bierze.
Hober Mallow ze Smyrno, licencjonowany handlarz, palił ze spokojem, nie-
mal obojętnie, papierosa.
 No, mów  słucham. Jeśli masz coś jeszcze do powiedzenia, to wyduś to
wreszcie.
Mallow zawsze starał się, żeby nie być zbyt uprzejmym dla ludzi z Fundacji.
Jest obcokrajowcem  zgoda, ale przede wszystkim jest człowiekiem.
Sutt wskazał na trójwymiarową mapę gwiezdną na stole. Pokręcił gałkami
przy pulpicie i rój punkcików oznaczających ciała należące do jakiegoś pół tuzina
układów gwiezdnych rozbłysł na czerwono.
 To jest  powiedział  Republika Korelska.
Handlarz skinął głową.
 Byłem tam. Zmierdząca dziura! Możesz to sobie nazywać republiką, ale
Komodorem zawsze zostaje ktoś z rodu Argo. A jeśli się to komuś nie podoba, to
może mu się coś przydarzyć.  Wykrzywił usta i powtórzył:  Byłem tam.
 Ale wróciłeś stamtąd, co nie każdemu się zdarza. W ubiegłym roku zaginę-
ły na terytorium republiki trzy statki handlowe, nietykalne na mocy postanowień
Konwencji. Wszystkie miały normalne uzbrojenie  pociski nuklearne i ekrany
siłowe. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl