[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kwiatami. Na pobliskim stoliku stały zapalone grube, białe świece.
 Tak  przyznała Editta, jakby dopiero je zauważyła.  Jak& Jak tam w pracy?
 Po staremu. Dużo wybielania przed sezonem wakacyjnym.  Przywykłam do rozkojarzonych spojrzeń
i zdawkowych odpowiedzi Editty, dlatego nie zdziwiłam się, kiedy odpowiedziała mi cisza. Miała
problem ze skupieniem uwagi. Patrzyła w bok rozbieganym wzrokiem. Przez kilka lat znajomości
nauczyłam się z nią postępować. Zazwyczaj zadawałam dużo pytań przyjaznym tonem i nieco
podniesionym głosem. Reagowałam entuzjastycznie na wszystko, co mówiła, a w chwilach największej
desperacji pytałam o konie.  Pewnie nie spałaś całą noc, żeby to wszystko przygotować?
 Tak  odpowiedziała po chwili milczenia.  Nie masz pojęcia.  Skinęłam głową. Nawet sobie nie
wyobrażam.  To jakiś koszmar. Od początku do końca  wycedziła przez zęby.
Firma cateringowa przywiozła ciastka ze sklepu. A tarty, które upiekli, były tak rozmoczone, że nie
dało się ich zjeść.
Usiłowałam sprawiać wrażenie poruszonej i pełnej współczucia.
 Jakie tarty?
 Rabarbarowe. Myśleli, że nie zauważymy.  Editta popatrzyła z odrazą na pięknie podane jedzenie:
nadziewane figi, szaszłyki z arbuza, truskawki w czekoladzie. Przywiązywała ogromną wagę do każdego
detalu. Dlatego żyła, tak jak żyła. Ja na jej miejscu nie miałabym za złe dostawcom tanich ciastek, zbyt
zajęta podpatrywaniem przygotowania takiej wspaniałej uczty. Tymczasem Editta zachowywała
nieustanną czujność  oddawała do sklepu dywany z niewłaściwych włókien, karnisze z niewłaściwą
aplikacją, baterie łazienkowe ze złym wykończeniem  aby zapewnić rodzinie nienagannie eleganckie
życie.  Wyobraz sobie tylko  sądzili, że będzie mi wszystko jedno!
Przeprosiła mnie nagle i ruszyła przez trawnik w stronę drzewa porośniętego pnącymi różami,
mamroczÄ…c pod nosem coÅ› o zapiekance.
Dziewczęta stały w grupkach, wyglądały jak girlandy w promieniach słońca. Podziwiały nawzajem
swoje buty, niedbale poprawiały kolczyki, opierały się o siebie poufale.
Alison! Alison!
Pościelówa.
GÅ‚upoty na blogu.
WyglÄ…dasz bombowo!
Nie rozumiałam, o czym mówią. Obserwowałam, jak oglądają telefony, podjadają sobie nawzajem
z talerzy, tańczą, piszczą i dotykają włosów koleżanek. Przyjemność kontaktu z drugim człowiekiem,
swoboda i bliskość  wyglądały na bardzo szczęśliwe. Chciałabym się poczuć podobnie. Callie uniosła
złoty wisiorek w kształcie serca. Stojąca obok niej dziewczynka nagle podskoczyła, po czym bezpiecznie
wylądowała, przytrzymując się ramienia Callie.
Chłopcy pławili się w przejrzystej wodzie basenu, wśród dmuchanych materacy i zjeżdżalni, pod
czujnym okiem stojących z boku dziewcząt. Wyglądały na dziesięć lat starsze od chuderlawych
chłopaków. Podchodząc do basenu, zachowywały pełną godności postawę, świadome swoich ciał.
Zalotnie trzepotały rzęsami. Chłopcy udawali, że ich nie widzą  zaczęli grać w piłkę. Jakaś
nieświadoma seksualnego napięcia matka biegała wokół krawędzi basenu, pokrzykując i robiąc zdjęcia.
Jeden z młokosów pływał leniwie na żółtym materacu z napojem w ręku, w ciemnych okularach;
uśmiechał się, kiedy piłka ze świstem przelatywała nad jego głową.
 Futbol dotykowy!  zawołała jedna z dziewcząt, a inna odskoczyła, jakby bojąc się ochlapania wodą.
Piłka przelatywała coraz bliżej chłopca na dmuchanej tratwie, mama robiła zdjęcia, dziewczynki sączyły
napoje. Przewidziałam, co się za chwilę wydarzy. Puszka z napojem poszybowała do góry, gdy piłka
trafiła chłopca w rękę. Koledzy wiwatowali, gdy brązowy napój połączył się z niebieską wodą basenu.
 Mamy to, Jimmy!  zawołała mama, uwieczniając pamiętny moment.
Wtedy ujrzałam mamę Elli, szła w moim kierunku. Ali Brooks była agentką największych filmowców
w kraju. Zabrała kiedyś Callie na plan zdjęciowy, gdzie zjadły pizzę w towarzystwie Steve a
Buscemiego.
 Pracowałam jak wariatka  sapnęła, unosząc wielkie okulary przeciwsłoneczne. Miała na sobie jedną
ze swoich idealnie skrojonych sukienek, ściągniętą w pasie oryginalnym paskiem. Zapragnęłam  nie po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • policzgwiazdy.htw.pl