[ Pobierz całość w formacie PDF ]
hała się przez chwilę, widząc, że pani Symons pew-
nym krokiem weszła do sali rodzinnej pierwsza.
Być może doktor Ramirez będzie chciał roz-
mawiać wyłącznie z rodzicami Jamiego zasugero-
wała delikatnie. W poczekalni jest automat z kawą,
a może wolałaby pani pójść do kiosku...
Nie ma problemu zapewniła matka chłopca.
Nie przeszkadza mi obecność pani Symons.
SÄ…dzÄ…c po wyrazie twarzy pana Chappella, Isla nie
była o tym do końca przekonana. Po chwili wahania
mężczyzna wzruszył z rezygnacją ramionami i usiadł
niepewnie na krześle, przysłuchując się rozmowie na
temat porannego wypadku Jamiego.
Isli zrobiło się go żal. Czuła jego wyobcowanie
i odetchnęła z ulgą, gdy Sav wreszcie przyszedł.
Przede wszystkim wydaje mi się, że w opinii
pani Symons zbyt beztrosko potraktowałem objawy
Jamiego, kiedy badałem go w zeszłym tygodniu.
Sav wypowiadał każde słowo bardzo wyraznie,
zwracając się bezpośrednio do nauczycielki, która
nerwowo kręciła się na krześle.
Był pan tak swobodny, że wydawało mi się, że
nie do końca zrozumiał pan...
WYZNANIE DOKTORA 67
Sav potrząsnął głową, po czym przeniósł wzrok na
rodziców chłopca.
Traktuję astmę bardzo poważnie. Jeżeli zacho-
wywałem się swobodnie, to znaczy, że Jamie nie był
w złym stanie. Zdenerwowane dziecko nie potrzebu-
je zdenerwowanego lekarza.
Albo matki wtrącił ojciec chłopca.
Więc to wszystko moja wina, tak? syknęła
pani Chappell.
Z pewnością nie moja! Nie dopuszczasz mnie
do niego, odkąd się wyprowadziłem z domu.
To ty miałeś romans ucięła pani Chappell.
Sam wypisałeś się z tej rodziny, odchodząc z tą
zdzirÄ….
Nauczycielka, która tak walczyła o to, by zostać
przy tej rozmowie, najchętniej opuściłaby teraz
pokój.
Isla czuła, że atmosfera staje się coraz bardziej
napięta. Zapomniała już, że zawód pielęgniarki po-
zwala na obserwację życia innych ludzi i że w istocie
to nie tyle wykonywane czynności, co wir emocji
i przeżyć towarzyszący jej każdego dnia sprawia, że
praca na oddziale ratunkowym jest tak interesujÄ…ca.
Kiedy po raz ostatni widział pan syna, panie
Chappell?
Od sześciu tygodni nie mam możliwości widy-
wania go.
Ale widział się pan z nim zauważył Sav.
Nie zaprzeczył pan Chappell. Jedynie kiedy
jest chory, mam szansę go zobaczyć...
Nagle wszystko stało się jasne, a Isla z zaciekawie-
niem obserwowała reakcję rodziców i nauczycielki.
68 CAROL MARINELLI
Jamie to mądry chłopiec stwierdził wreszcie
Sav, by przerwać przedłużającą się ciszę. Zorien-
tował się, że może zobaczyć ojca tylko wtedy, gdy
ma atak.
Ale z nim naprawdę było zle! zaoponowała
pani Symons. Nie mógł złapać powietrza!
Pani Symons, jest pani nauczycielkÄ…. Dobrze
pani zrobiła, wzywając pogotowie, i jeśli coś podob-
nego ponownie się wydarzy, oczekuję, że postąpi
pani tak samo mimo tego, co zostało tu powiedziane.
Nie jest pani zadaniem oceniać stan zdrowia ucznia.
Jeżeli dziecko ma problemy z oddychaniem, to musi
pani wezwać karetkę. Jednakże... tu Sav zwrócił się
do rodziców bez względu na to, jakie mają państwo
problemy, poważnie radzę porozumieć się w kwestii
spotkań chłopca z ojcem. Jeżeli ojciec Jamiego nie
naraża go na niebezpieczeństwo...
Nie narażam wtrącił pan Chappell.
Jeżeli powtórzył Sav ojciec Jamiego nie
naraża go na niebezpieczeństwo, to chłopiec powi-
nien się z nim widywać. Jamie musi wiedzieć, że
choć jego rodzice rozstali się, nie oznacza to wcale,
że stracił ojca.
Pani Chappell lekko skinęła głową, zszokowana
obrotem spraw.
Nigdy nie sądziłam... Bezradnie wzruszyła
ramionami. To znaczy myślałam, że te ataki biorą
się z tego, co zrobił jego ojciec, że napięcie towarzy-
szÄ…ce naszemu rozstaniu...
Dzieci są zadziwiająco odporne wyjaśnił Sav.
Rozwód nie wpłynie na stan zdrowia Jamiego,
jeżeli zostanie odpowiednio przeprowadzony. Jeśli
WYZNANIE DOKTORA 69
chłopiec poczuje się bezpiecznie i będzie pewien, że
ma dwoje rodziców, którzy go kochają i których
może widywać, z pewnością sobie poradzi.
Po raz pierwszy pani Chappell spojrzała na męża
Å‚agodniejszym wzrokiem.
Nigdy nie miałam zamiaru... zaczęła, ale po-
trząsnęła tylko głową, nie kończąc zdania.
Ja również. Głos pana Chappella był cichy, ale
pełen emocji.
Może jeszcze im się uda, pomyślała Isla.
Mogę się z nim zobaczyć, Debbie?
Oczywiście. Po policzkach matki Jamiego
płynęły łzy, a pani Symons wstała. Sav jednak ją
zatrzymał.
Proszę pamiętać o tym, co mówiłem. Jeżeli Ja-
mie albo jakikolwiek inny uczeń dostanie ataku ast-
my, musi pani wezwać pogotowie.
Tak zrobię. Dziękuję, doktorze. Nauczycielka
uśmiechnęła się i wyszła z sali.
Co my mamy zrobić? Głos pani Chappell był
teraz dużo spokojniejszy. Powinnam zabrać go do
domu, powiedzieć mu, że może widywać się z ojcem?
Jamie zostanie w szpitalu. Chcę się upewnić, że
to nie astma jest powodem tych ataków wyjaśnił
Sav. Jeżeli okaże się, że mam rację, będzie państwu
łatwiej poradzić sobie z sytuacją. Uważam również
dodał po namyśle że powinni państwo spokojnie
o wszystkim porozmawiać.
Podejrzewam, że zawiadomi pan pracownika
socjalnego, aby wszystkiego dopilnował. Ponury
żart pana Chappella wywołał uśmiech na twarzy
Sava.
70 CAROL MARINELLI
Oczywiście. Tym razem Sav postanowił jed-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]