[ Pobierz całość w formacie PDF ]
to pewnie niewolnik, który otworzył mu drzwi. Płomień na werandzie na piętrze
nad Calvinem, ku któremu szedł niewolnik, to lady Ashworth. Albo może lord
Ashworth. . . Nie, lord zapewne stara się przebywać jak najbliżej króla.
55
Umieścił przenikacz w podłodze na piętrze, wyczuwając wibracje wzbudzone
rozmową. Skupił się i zamienił je w głosy. Niewolnik nie mówił zbyt wiele.
Dżentelmen czeka przy drzwiach.
Nie oczekuję gości.
Mówi, że jego siostra to Peggy Smith.
Nie znam nikogo o tym. . . Och, chodzi pewnie o Margaret Larner. . . Ale
jej tu nie ma. Przekaż mu, że jej nie zastał.
Niewolnik natychmiast ruszył z powrotem. Głupia kobieta, pomyślał Calvin.
Nie myślałem, że Peggy tu jest; chcę wiedzieć, gdzie ją znajdę. Czy w Camelo-
cie nie uczą ludzi zwykłej uprzejmości? A może jest tak wysoko na królewskim
dworze, że nie musi dbać o maniery wobec zwykłych ludzi. . .
No to, uznał, przekonamy się, jakie będą twoje maniery, paniusiu, kiedy już
z tobą skończę.
Widział powolny płomień serca niewolnika na kuchennych schodach. Ruszył
więc w głąb domu, znalazł schody frontowe i wbiegł lekko na piętro. Tutaj Ash-
worthowie przyjmowali gości; duża sala balowa miała trzy balkonowe okna wy-
chodzące na galerię, gdzie lady Ashworth stała przed doniczką, trzymając w ręku
nożyce.
Tej rośliny nie trzeba przycinać oświadczył Calvin, mówiąc z wy-
rafinowanym akcentem, jakiego nauczył się w Londynie.
Lady Ashworth odwróciła się zdumiona.
Przepraszani bardzo, ale nie został pan tu zaproszony.
Drzwi były otwarte. Słyszałem, pani, jak mówisz swemu słudze, by mnie
odprawił. Nie mogłem jednak znieść myśli, że odejdę, nie oglądając damy o tak
legendarnej urodzie i wdzięku.
Pańskie komplementy budzą mój niesmak oznajmiła. Jej kolonialny ak-
cent w gniewie był wyrazniej słyszalny. Nie mam cierpliwości dla dandysów
i dla intruzów. Na ogół każę ich zabijać.
Nie trzeba mnie zabijać. Pani wzgardliwe spojrzenie i tak już zatrzymało
we mnie serce.
Och, widzę, że pan mi nie pochlebia, ale kpi. Nie wie pan, że ten dom jest
pełen służby? Każę pana wyrzucić.
Czarni ośmielą się tknąć Białego?
Zawsze korzystamy ze służby, by usunąć z domu śmieci.
Ta wymiana zdań nie angażowała nawet drobnego ułamka uwagi Calvina.
Przenikaczem badaÅ‚ ciaÅ‚o lady Ashworth. W swych wÄ™drówkach z Honoré obser-
wował, jak Francuz uwiódł kilkadziesiąt kobiet ze wszystkich klas społecznych.
Ponieważ Calvin był w duchu uczonym, użył przenikacza, by zaobserwować, ja-
kie zmiany występują w ciele kobiety, gdy budzi się w niej pożądanie. Odkrył
maleńkie organy wytwarzające pewne soki i wypuszczające je do krwi. Trudno je
56
było odszukać, ale gdy już znalazł, łatwo mógł zmusić je do działania. Po chwi-
li trzy różne gruczoły wytwarzały w ciele lady Ashworth dość silne dawki so-
ków pożądania; teraz na własne oczy, bez przenikacza, widział zachodzące w niej
zmiany. Powieki jej zaciążyły, głos stał się bardziej gardłowy.
Wobec twej gracji i piękna, pani, istotnie jestem śmieciem zgodził
się. Ale twoim śmieciem, pani, i możesz ze mną uczynić, co tylko zechcesz.
Odrzuć mnie, a przestanę istnieć. Zachowaj mnie, a stanę się wszystkim, czego
zapragniesz. Klejnotem, byś nosiła mnie na łonie. Wachlarzem, za którym twa
uroda pozostanie niewidzialna. Czy też rękawiczką, w której zachowasz czystą,
ciepłą dłoń.
Kto by się spodziewał tak dwornej przemowy od chłopaka z pogranicza,
z Wobbish? odparła, kryjąc uśmiech.
Liczy się nie to, skąd przybywa mężczyzna, ale dokąd zmierza. Wydaje mi
się, że całe moje życie prowadziło właśnie do tej chwili. Do tego gorącego dnia
w Camelocie, tej werandy, dżungli roślin, ku tej cudownej Ewie, która dogląda
ogrodu.
Zerknęła na nożyce.
Ale mówił pan, żeby nie przycinać tych pędów.
To byłoby okrucieństwo odparł Calvin. Roślina sięga w górę, nie do
słońca, ale do ciebie. Nie pogardzaj tym, co wzrasta dla twej miłości, pani.
Zaczerwieniła się; jej oddech przyspieszył.
To, co mówisz. . .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]